reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczniówki 2010 !!

Minnie - ja tez mam termin na 31 stycznia :))

Roxeen - to faktycznie wyniki mialas juz bardzo slabe. Ja mam hemoglobine 10,9 wiec bez rewelacji, ale ujdzie, hematokryt 30. Zelazo biore 2 razy dziennie, ale u mnie to anemia spowodowana chyba niedoborem witaminy b12 (to rzadkosc, ale ja mam problemy z tarczyca, a to podobno czasem wspolistniejacy problem). Natomiast lekarze nie chca mi podac tej witaminy domiesniowa, chyba ze wyniki bede gorsze. Chyba nie wiedza jaki to moze miec wplyw na maluszka, wiec racja - grunt to nie szkodzic.

Teraz mi się przypomniało, że chciałam ci odpisac. Witaminę b12 można też brać w tabletkach. Jedna firma w Polsce sprzedaje - SOLGAR i nie jest to firma polska ale niektóre rzeczy kupić można. B12 sprzedawana w Polsce jest o niskiej potencji
SOLGAR Naturalna Witamina B12 100tabl. - Vitanea.pl - apteka internetowa - leki i kosmetyki najtaniej (www.vitanea.pl).
Ja ją brałam jakis czas, jeszcze teraz raz po raz ale właśnie musze sobie odebrac wyniki, zrobilam sobie badanie na poziom b12 i zapomnialam odebrać.
Przed zajęciem w ciążę brałam w zastrzykach kilka razy.
Wszystko to zapisywał mi lekarz mojego syna, naturopata - więc mechanizmow jakie powodowały, że bralam ci nie wyjaśnię - ale zgadzam sie, że to ważna witamina.
Poczytaj o tej witaminie, wrzuć w google - dużo wyskoczy.
 
reklama
Dzien dobry:tak:

Paulinka zasneła, Męzus na remoncie wiec jak w lozeczku leniu****e... na obiad tesciówka robi gołąbki wiec mam spokój;-)

Ja w nocy tez juz sie czesto budze, ciagle mi sie siusiu chce, lece do kibelka, a tam polecą 2 krople:sorry2: wracam do łozeczka, 2 minuty pozniej zas mi sie chce siusiu:zawstydzona/y: wykancza mnie to...

W ogole cały czas mi ciepło, poce sie jak swinka:-p juz w nocy spie pod kocem, bo nie umiałam pod kołdrą, a m. obok zmarzniety pod kołderka;-)

W tym tygodniu czeka mnie przymusowa wizyta u ginki... bo mi sie fenotorol konczy, a nie zwróciłam uwagi wczesniej:zawstydzona/y: i musze w koncu ten posiew moczu zrobic, bo jakies cholerstwo sie przyplątało i nie chce sobie pójsc:-pa miałam to zrobic 2 tygodnie temu, ale tak to jest przy małym dziecku, na nic nie ma czasu! No i mam nadzieje, ze dowiem sie co z moja szyjką... mam nadzieje, ze juz nic sie z nia nie dzieje i jeszcze razem troszke wytrzymamy - przynajmniej do pójscia na swoje 4 kąty:tak:

No nic... zycze miłego dnia mamusie!
 
Dzień Dobry!
Witam wszystkie nowe styczniówki!
Ja dziś znowu cały dzień sama, bo M w pracy do 18:baffled: Jakos nie mam pomysłu co tu dziś robić, żeby czas szybciej upłynął...przegadałam juz godzinę z koleżanką przez telefon:-) No a do 18 jeszcze tyle czasu...ehh
Wstawiłam w odpowiednim wątku zdjęcia z 4D mojej dziewczynki;-)
Kubiaczka właśnie o to chodzi :-) ja też nie stresuję się zbyt w pracy i dlatego jeszcze się tam kulam, ale powoli trzeba się zbierać - jeszcze ciut ;-)
Mnie rąbie dziś dokumentnie, wyciągnęłam ciuszki jakie już mam i oglądam licze, kupuje na allegro co mi brakuje :szok::-D bardzo fajne zajęcie :-D
A ja tam bym chętnie coś porobiła, choć nie powiem leżenie tez jest fajne, ale ile można....a jak praca nie jest stresująca czy obciążająca i ciąża bez problemów, to tym lepiej!
Kaja-to też moje ulubione zajęcie - kupowanie na allegro:-D

U mnie też w Poznaniu pogoda fatalna, szaro, zimno i do tego pada. chciałam jechać na zakupy i posprzatać na cmentarzu ale w taką pogodę sie nie pcham na dwór brryyyyyyy..... piję kawke i uciekam spowrotem pod kołdęrkę i czekam na mojego M !

Kurcze..wy tez tak macie, że się złościcie na swoich facetów jak za dużo pracują? no niby mój mnie i Malude teraz musi utrzymac ..ale chyba przez to ze ja się nudze i nie mam sama co robić w domu to mu strzelam fochy jak idzie do pracy hy hy aż mi głupio bo pewnie sam chętnie by został w domu a nie w robicie siedział :-( ale nie umiem nad tym zapanować --> chyba egoizm ze mnie wyłazi w tej ciąży :cool2:
U mnie tez mglisto, szaro i wygląda mi na okropna jesienną pluchę!
Co do pracy M to ja ciągle siedzę sama i też z wytęsknieniem czekam, aż wróci z pracy, ale w ciąży jakoś złagodniałam bardzo i jakoś mi tak strasznie żal mojego M, że czy śnieg, czy deszcz to musi rano do pracy, a ja mogę pospać w cieplutkim łóżeczku do której chce...Te nasze hormony to widzę w dwie strony działają-ja na codzień jestem okropna to chociaż teraz nic mnie nie denerwuje i nie nosi;-) No i tylko cała szczęśliwa się rzucam na mojego jak wraca, ale fakt faktem - przylatuje jak najszybciej może po pracy, więc co mam na niego narzekać....

wszyscy sie zajadali,a najbardziej ja sama,bo zrobiłam ze słodkim białym serem i chyba z 12 ich w siebie wsadziłam :-D moja mama przez 20lat nie zrobiła pierogów, tłumacząc się,że to dużo roboty i strasznie ciężko sie robi... a ja w 2godzinki się uporałam z zagniataniem, wypełnianiem farszem,gotowaniem i sprzątaniem :-D z teraz chodze dumna z siebie :-)
Gratuluje udanych pierogów - ja uwielbiam z grzybkami-mmm aż mi się zamarzyło:sorry2:

Dziendoberek,
Bozszzzzz, co za szarzyzna za oknem:szok::szok::szok: Naprawde w depreche mozna wpasc. Mgla, ze prawie nic nie widac:cool:
Moj pobyt w PL dobiega konca :-:)-( Jutro rano o 6:30 start do Wloch;-)
Zycze milego dnia wszystkim
Karoli jak ja ci zazdroszczę tych ciepłych Włoch...My co roku staramy sie jechac na wakacje zimowe tam gdzie cieplutko i słonecznie - a w tym sezonie lipa, a taka pogoda strasznie przygnębia, a ty nie musisz jechac na wakacje, żeby mieć ciepło i słonecznie!!!Ale ci dobrze...


Miłego dnia dziewczyny!
 
Kurosław jeśli chcesz obejrzeć odcinek brzyduli ten który dziś poleci to niema problemu ja juz go wczoraj widziałam. Znajde tylko link i odezwij sie to ci go podesle

Dzięki! A ja miałam wczoraj kiepski transfer, więc i tak obejrze dzisiaj na duzym ekranie powtórkę :-)
Te co zazdroszczą Karoli dostaja ode mnie reprymendę: nie wiem jak w Perugii, ale w Rzymie zima jest brzydka: pada bardzo często i jest zimno, może nie jak w Polsce, bo powyżej 0, ale jest duża wilgotnosc powietrza, przez co bardziej dotkliwie czuć temperatury. Ja tam się bardzo cieszę, że w końcu pierwsza zima od tylu lat w Polsce :-D . Piękny śnieg i w ogóle (no i Maluszek ;-)). W Rzymie nawet miligrama sniegu nie ma, tylko deszcz i deszcz. A teraz też jest tam 6 stopni i pada. Nie mamy czego zazdrościć :-). No jedyne na plus, że pod koniec stycznia róże mi w ogrodzie kwitły... ale za to forsycje do bani, bo lato koszmarnie suche.
A wy cudze chwalicie a swojego nie znacie!:cool2:

Byłam wczoraj pierwszy raz na szkole rodzenia w szpitalu im. orłowskiego i sie mnie podobało :tak:

Idę sobie zmierzyć cukier, a wy mi tu znowu z naleśnikami z toffi i pierogami... :-( co ja mam z wami zrobić???:dry:
 
Witajcie,

Ja to juz nawet po herbatce :-) Wyjatkowo wczesnie :-D
Dziekuje za mile przyjecie - u Was to jak w rodzinie :-)

Decyzja co do lekarza chyba juz podjeta - 6. listopada mam termin nastepnej wizyty i wiecej juz do niego nie pojde :tak:
Cos ostatnim razem przebakiwal ze bedzie USG - zobaczymy czy potwierdzi plec. Maz smieje sie co to bedzie, jak powie, ze dziewczynka :-p A ja mu na to, ze i tak mu nie uwierze, jakos bardziej ufam temu ginowi z Polski :-)
Dziekuje za informacje odnosnie tego polowkowego - bardzo mi pomoglyscie :cool2:

Wiekszosc z Was juz jest duuzo dalej ode mnie i troszke mam stracha, co mnie jeszcze czeka - na razie czuje sie super, wiec ciagle sobie mysle, ze to sie w koncu zemsci :baffled:

Rozstepow na razie brak, ale to pewnie tylko kwestia czasu - mam juz sporo pamiatek po okresie dojrzewania na cycuchach, biodrach i pupie - bede musiala sie z tym pogodzic, tak jak z cellulitem, ktory byl, jest i bedzie ze mna do konca moich dni :sorry2:#

A ja chcialabym pojsc na cmentarze, a tutaj nie mam do kogo :-(
W dodatku to zwykly dzien roboczy - nawet pamieci zmarlych nie uszanuja :wściekła/y:

Roxeen wow podziwiam Cie ze tak dzielnie znioslas te badania - rzeczywiscie glukoza przy tym to pikus. Oby teraz wyniki za to byly coraz lepsze.

Paula gratulacje udanych pierogow - rzeczywiscie udane ciasto to 99% sukcesu. Ale szybko sie uwinelas, mnie zawsze wkurza potem to sprzatanie :baffled: Ale uwielbiam je jesc :-D

Ostatnio chodza za mna placki ziemniaczane, ale nie chce mi sie ziemniakow trzec :-) Ostatnio to mi sie nic nie chce :sorry2:

Aga, Nadineczka, szanujcie sie i korzystajcie z urokow slodkiego lenistwa - za niedlugo jeszcze zatesknicie za lozkiem, jak dzidziusie dzadza Wam popalic :-D Trzymam kciuki, zeby malenstwa za szybko nie pchaly sie jeszcze na swiat i duzo zdrowka dla Was :-):-):-)

Odnosnie tego co pisalas o polowkowym USG u mnie trwalo poltorej godziny:-)Normalna wizyta trwa jakas godzine...Moja lekarka pochodzi z Polski i jest dosc wysoko ceniona specjalistka.Uwielbiam do niej chodzic zawsze sobie plotkujemy,opowiadamy o rodzinnych stronach.w ogole zanm mnostwo lekarzy z Polski w Niemczech i zazwyczaj wszyscy ich bardzo chwala....

Dziendoberek,
Bozszzzzz, co za szarzyzna za oknem:szok::szok::szok: Naprawde w depreche mozna wpasc. Mgla, ze prawie nic nie widac:cool:

Moj pobyt w PL dobiega konca :-:)-( Jutro rano o 6:30 start do Wloch;-)

Zycze milego dnia wszystkim

Nasz tez...jutro wracamy do Niemiec....Mielismy jechac dzis ale jeszcze pare rzeczy musimy zalatwic....Kurde smutno mi jakos...bede tesknic okrutnie....

A tak w ogole to dzien dobry wszystkim:-)
 
Ja się pokłuciłam z moim M:-( Zrobiłam mu aferę o 2 w nocy, że zamiast po pracy iść spać to On ogląda telewizję (nie pierwszy raz).Powiedział, że traktuję Go jak dziecko i spał w innym pokoju. Teraz ja siedzę u ojca a On w domu odreagowuje:zawstydzona/y: Kolejny weekend w nerwach/
 
a ja sie obudziłam całkowicie bez humoru, już zdążyłam się ze swoim "kochaniem" przez telefon pokłócić milion razy.. miał wrócić z pracy o 12ej a zadzwonił,że jednak dziś wróci bardzo późno bo 3 osoby wzięły wolne i on biedny ledwo tam wyrabia,ale musi coś tam skończyć :wściekła/y: no kurcze, chłopaki po 20lat biorą sobie wolne, bo dzień wcześniej wypili i dziś odsypiają na kacu, a mój ma dom, rodzinę, ściany do malowania i nic to nikogo nie obchodzi!!! zresztą jak on chce wziąć wolne,to wiecznie jest jakiś problem.. Nienawidzę tej jego pracy! Wiem,że jestem straszną egoistką,bo pieniądze same sie nie zarobią,a on dzielnie przepracowuje te 12-14godzin dziennie,żeby niczego nam nie zabrakło.. a mimo to jestem zła,bo przychodzi zmęczony, posiedzi ze mną poł godziny i idzie spać. Jak tak ma wyglądać całe nasze życie to ja serdecznie dziękuję :wściekła/y: wieczne wyczekiwanie na wielmożnego Pana, bo zawsze ktoś tam weźmie wolne,albo sie nie przykłada do roboty i wszystko zwalają na jego łeb! A on głupi nie potrafi się odezwać. Czuje, że jak się Zuźka urodzi, to będę z nią wykończona siedziała do wieczora, a on będzie tylko niedzielnym tatusiem. Sory dziewczyny za moje humorki,ale tak mnie dziś wszystko wkur*** że nie mogę się uspokoić :wściekła/y: Niby kasa potrzebna.. ale np. ostatnio dostałam w prezencie $300, bo 30.10 mam urodziny i babcia z ameryki się szarpnęła, zaznaczając,ze mam całą sumę wydać na siebie. Dziś zaglądam do koperty a tam $100 :no::no::no::no: i co sie okazuje? Że moje kochanie wzięło te pieniążki "na życie",żeby nie musieć brać zaliczek do końca miesiąca.. Jeszcze się obraził,bo stwierdził że jego zarobione pieniądze wydajemy oboje, a moje są tylko MOJE i że tak nie może być :wściekła/y: no kurde,ale to był mój prezent..zamierzałam kupić sofe i fotele do pokoju a nie wydać na jakieś kosmetyki i ciuszki!!!
Jeszcze dziś znajoma napisała do mnie sms o której mój szanowny pan prace kończy,bo ma z nim do porozmawiania.. Ostatnio jak ja jeździłam sobie L-ką po mieście, to on przez godzinę u niej siedział,czekając na mnie.. I możecie sobie wyobrazić jakie mi teraz chore rzeczy do głowy przychodza. Zapytałam ją o co chodzi,to powiedziała,że D sam się powinien domyślić i że to nie rozmowa na telefon.. :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: już mam jakąś paranoje i siedzę sobie wyobrażam co oni mogli robić przez tą głupią godzinę :wściekła/y: Wybaczcie mi,musialam się wygadać..
 
Te co zazdroszczą Karoli dostaja ode mnie reprymendę: nie wiem jak w Perugii, ale w Rzymie zima jest brzydka: pada bardzo często i jest zimno, może nie jak w Polsce, bo powyżej 0, ale jest duża wilgotnosc powietrza, przez co bardziej dotkliwie czuć temperatury. Ja tam się bardzo cieszę, że w końcu pierwsza zima od tylu lat w Polsce :-D . Piękny śnieg i w ogóle (no i Maluszek ;-)). W Rzymie nawet miligrama sniegu nie ma, tylko deszcz i deszcz. A teraz też jest tam 6 stopni i pada. Nie mamy czego zazdrościć :-). No jedyne na plus, że pod koniec stycznia róże mi w ogrodzie kwitły... ale za to forsycje do bani, bo lato koszmarnie suche.
A wy cudze chwalicie a swojego nie znacie!:cool2:
Oj znamy znamy kochana - może po prostu nie uwzględniłaś, że sa tacy co wolą deszcze i 6 stopni niż śnieg, ponurą aurę, zeroo słońca, chlapę i pluchę wieczną i do tego temperatury minusowe...więc wiem co mówię zazdroszcząc Karoli powrotu do Włoch-ja po prostu szczerze jej tego zazroszczę:happy2:Nie cierpie zimy i jesieni w Polsce - jest szaro i buro, żadnego uroku w tym nie widziałam i nie widze i nie zobaczę, bo po prostu nie cierpię takiego klimatu jak u nas-jest mi wiecznie zimno, a pogoda przygnębia i nie wiem jak w tym roku przeżyję bez zimowych wakacji tam gdzie ciepło i słonecznie...Dużo lepiej czuję się choćby w śródziemnomorskim klimacie, a tak najbardziej w Europie kocham Portugalię-u nas nigdy slońce nie grzeje tak cudownie jak tam.. Ale i Włochy też pod względem klimatu mi odpowiadają - kiedy u nas jest już zero stopni tam wciąz jest na plusie, śniegu nie ma i to cudownie wlasnie jak dla mnie:-D Że się mieszka w Polsce to nie znaczy, że trzeba tu wszystko wielbić-ja nie chwalę swojego jak jest do bani, a nasz klimat jest dla mnie do bani:cool2:
Paula: wygadanie się zawsze pomaga, ale może pogadaj też ze swoim, bo samo się nie rozwiąże i będziesz sie tak denerwowała dalej:tak:
 
Oj znamy znamy kochana - może po prostu nie uwzględniłaś, że sa tacy co wolą deszcze i 6 stopni niż śnieg, ponurą aurę, zeroo słońca, chlapę i pluchę wieczną i do tego temperatury minusowe...więc wiem co mówię zazdroszcząc Karoli powrotu do Włoch-ja po prostu szczerze jej tego zazroszczę:happy2:Nie cierpie zimy i jesieni w Polsce - jest szaro i buro, żadnego uroku w tym nie widziałam i nie widze i nie zobaczę, bo po prostu nie cierpię takiego klimatu jak u nas-jest mi wiecznie zimno, a pogoda przygnębia i nie wiem jak w tym roku przeżyję bez zimowych wakacji tam gdzie ciepło i słonecznie...

no przeciez pisze, ze tam wcale nie jest słonecznie, tylko ponuro i wcale nie jest ciepło, tylko czapki sie nosi i szaliki i rękawiczki też a do tego parasol :baffled: No w ogóle mnie nie słuchasz... Jest tak jak u nas w ostatnim tygodniu, tylko, że zimniej i pada czasami codziennie przez 2 tygodnie i jest plucha i błoto a u nas bielusieńki magiczny śnieżek... :sorry2: a stopni to jest 6 teraz, za miesiąc będą 3 i ta cholerna wilgoć wszędzie -pranie smierdzące grzybami -bo one lubia taki klimacik :cool2:
 
reklama
Witam! Na forum co prawda już troszkę siedzę i póki co głównie czytam, no ale jako że też moje Maleństwo na styczeń się zapowiada, to chętnie bym się do Was przyłączyła. :) Mam nadzieję, że mnie przygarniecie. :)

Ostatnio to jak tylko jestem w domku, potrafię godzinami siedzieć przy kompie i czytać, szukać, oglądać rzeczy dla dzieciaczków. Chyba popadam w nałóg... :D

pozdrawiam wszystkie Styczniówki!!!
 
Do góry