Synek dzisiaj dał czadu na badaniu. Tak się wiercił, że chyba około 40 minut miałam to USG robione bo ani buzi nie można było złapać ani pomiarów zrobić
. To chyba moja wina bo sobie cukierka niechcący wzięłam przed wyjazdem do lekarza
.
Jest śliczny
. Waży już ok. 280g i wszystko jest ok. Tylko ten white spot dalej na serduszku ale już dwóch lekarzy mówiło, że nie ma się co tym przejmować. Przepływy są dobre.
No i zmierzyła mi tą nieszczęsną szyjkę
. Akurat główką napierał i była twarda bo się nie uginała i z pomiaru wyszło, że ma ok 4 cm. Ulga
. Nie wiem dlaczego mnie tak boli to podbrzusze jak cholera ale ważne, że wszystko wygląda prawidłowo. Taka moja uroda widocznie
. Może za chuda jestem
.