No tak, ale z tego, co wiem, przyklejony napletek a stulejka to trochę co innego - stulejka jest wtedy, kiedy "dziurka" na skórce siusiaka jest za mała, żeby zsunąć napletek, czasem towarzyszy temu przyklejenie, ale nie zawsze.... jeśli jest stulejka, to jak nic się nie zmieniło w wieku póltora roku, to raczej samo nie przejdzie...
Monidczkamk, może spróbujcie udać się do jakiegoś sensownego lekarza, może do urologa dziecięcego i poważnie porozmawiac, może Wam coś doradzi w sprawie odciągania lub gdzieś skieruje. To rzeczywiście trudna dla Was wszystkich sytuacja, kiedy mały tak na to reaguje. Wydaje mi się osobiście, ze to nie najlepszy pomysł - zabierać się do tego, kiedy mały śpi. Budzi go wtedy ból i nie dość , że wybijacie go ze snu, to jeszcze sprawiacie ból. Nic dziwnego, że tak protestuje. Ale nie dziwię się też Wam - chcecie dobrze, ale trudno to wytłumaczyć dziecku. Ja chyba w tej sytuacji chodzila bym od lekarza do lekarza aż w końcu trafiłabym na kogoś, kto by się przejął. Większość lekarzy pewnie powie, że trzeba i koniec, nie przejmują się tym , jak to wygląda w praktyce i jak to przeżywają rodzice. A przecież to też bardzo ważne. Mam nadzieję, że jednak znajdziecie jakieś wyjście. W każdym razie warto pójśc jeszcze do jakiegoś innego lekarza. Może stwierdzi, że można nie odciągać, tylko poczekać, jeśli nie robi się balonik, jak to pisała Gabi. Może lepszym wyjściem byłoby poczekać, a jak się nie poprawi, to wtedy zrobić zabieg? Oczywiście też bez bólu się nie obejdzie, ale mimo wszystko to krócej boli, niż takie codzienne odciąganie na żywca. Jeśli to będzie lepsze dla malucha jeśli chodzi o psyche, to może lepiej tak zrobić.... W każdym razie trzymam kciuki za Was, daj znać o Waszych dalszych losach...
pozdawiam
nikita