Ragna- dużo ostatnio myslałam o temacie religii ,w związku z poprzednią dyskusja na głównym...i tak sobie pomyślałam- może to nie "hipokryzja i zakłamanie",tylko zwykły konformizm?Bo większość ludzi postępuje w ten sposób....bo tak zwyczajnie łatwiej- wziąć slub kościelny,ochrzcić dziecko,posłać na religię i do I komunii,bo wszyscy tak robią....bo nie każdy ma siłę iść pod prąd?Inna sprawa to przyzwolenie kleru na takie praktyki i zachowania.
Ja od dawna nie mogąc się pogodzic z niektórymi aspektami katolicyzmu w szerokim jego rozumieniu,przestałam chodzić do kościoła i korzystać z jego "oferty".I wiem,jak nie jest łatwo ciągle się tłumaczyć przy każdej okazji,że dzieci nie chrzczone,ze nie chodziły na religię,"a dlaczego?,a mogłabyś ochrzcić,co ci szkodzi"....takie tam....Jakby bardzo niewiele ludzi w Polsce w ogóle praktykuje swoją religię świadomie(to,co napisałaś o tym,że nawet nie wiedzą,co jest grzechem,a co nie).
Jesazcze mi się przypomniało,jak Nat na głównym wtedy napisała,że nie ma już siły z nami dyskutowac,bo większośc jest "przeciwko niej",a prawdziwie wierzące są może 2-3 osoby.To jak to sie ma do tych 90% katolików,o których KK tak głośno krzyczy,jak chce coś przepchnąć ,co ma dotyczyć całego społeczeństwa?Tak mi się właśnie wydaje,że dlatego księża patrzą przez palce na ten polski konformizm,bo gdyby bardziej rygorystycznie przestrzegali zasad swojego Kościoła,to nie byłoby tylu "katolików" w Polsce i nie mieli by się czym podpierać.Liczy się ilość,nie jakość.
Ja od dawna nie mogąc się pogodzic z niektórymi aspektami katolicyzmu w szerokim jego rozumieniu,przestałam chodzić do kościoła i korzystać z jego "oferty".I wiem,jak nie jest łatwo ciągle się tłumaczyć przy każdej okazji,że dzieci nie chrzczone,ze nie chodziły na religię,"a dlaczego?,a mogłabyś ochrzcić,co ci szkodzi"....takie tam....Jakby bardzo niewiele ludzi w Polsce w ogóle praktykuje swoją religię świadomie(to,co napisałaś o tym,że nawet nie wiedzą,co jest grzechem,a co nie).
Jesazcze mi się przypomniało,jak Nat na głównym wtedy napisała,że nie ma już siły z nami dyskutowac,bo większośc jest "przeciwko niej",a prawdziwie wierzące są może 2-3 osoby.To jak to sie ma do tych 90% katolików,o których KK tak głośno krzyczy,jak chce coś przepchnąć ,co ma dotyczyć całego społeczeństwa?Tak mi się właśnie wydaje,że dlatego księża patrzą przez palce na ten polski konformizm,bo gdyby bardziej rygorystycznie przestrzegali zasad swojego Kościoła,to nie byłoby tylu "katolików" w Polsce i nie mieli by się czym podpierać.Liczy się ilość,nie jakość.