ja pierwszą dzidzie straciłam i pierwsze 5 miesięcy tej ciąży biegałam co pare minut do toalety sprawdzić czy nie plamię a w nocy on stop śniły ni sie plamienia i tragedie teraz jestm w 36 tyg i już sie mniej boje tyle ze obserwóje czy stale sie mała rusza jak sie dłuzej nie ruszy to czekam z paniką na ruch!
reklama
Kochane...
Ja pierwszą bliźniaczą ciążę straciłam rok temu.10tc
Teraz od początku jestem na zwolnieniu i mam duphaston.
Niby nic się nie dzieje, ale zgadzam się z Wami: każde ukłucie czy ból/rozciąganie się macicy to strach :-( po genetycznym usg 13/14tc trochę było mi lepiej bo widziałam dzidzię i że jest zdrowa a teraz już zbliża się kolejne USG połówkowe... i stresa mam :-(
Wierzę, że wszystkie damy radę!
Ja pierwszą bliźniaczą ciążę straciłam rok temu.10tc
Teraz od początku jestem na zwolnieniu i mam duphaston.
Niby nic się nie dzieje, ale zgadzam się z Wami: każde ukłucie czy ból/rozciąganie się macicy to strach :-( po genetycznym usg 13/14tc trochę było mi lepiej bo widziałam dzidzię i że jest zdrowa a teraz już zbliża się kolejne USG połówkowe... i stresa mam :-(
Wierzę, że wszystkie damy radę!
ines2707
Zaciekawiona BB
Witam,
Mam juz 2 poronienia za sobą,w obu przypadkach ciąża obumarła mi bardzo wczesnie bo w 4 i 6 tyg ciąży. Parę dni temu zrobiłam sobie test wyszły mi dwie kreseczki,z moich ustaleń jest to 4 tydzień.Strasznie bolały mnie piersi,od 2 dni ból ten całkowicie ustąpił i nie czuję żadnych objawów ciążowych.Czy to znak że ciąża obumarła?
Mam juz 2 poronienia za sobą,w obu przypadkach ciąża obumarła mi bardzo wczesnie bo w 4 i 6 tyg ciąży. Parę dni temu zrobiłam sobie test wyszły mi dwie kreseczki,z moich ustaleń jest to 4 tydzień.Strasznie bolały mnie piersi,od 2 dni ból ten całkowicie ustąpił i nie czuję żadnych objawów ciążowych.Czy to znak że ciąża obumarła?
ewiiiiiiiiii
Zaangażowana w BB
- Dołączył(a)
- 11 Kwiecień 2010
- Postów
- 115
Ja też się panicznie boje...mój strach jest uzasadniony..pierwszą ciąże praktycznie cała przeleżałam w szpitalu...a to krwawienia,a to skurcze,a to rozwarcie...i tak w kółko...w końcu straszny 27 godzinny poród zakończony (na szczeście ) cesarką...potem powikłania ...posocznica...kilka dni na Odziale intesywnej opieki...po tych przezyciach powiedziałam sobie"Nigdy więcej dzieci !"
A teraz? Po 5 latach znów jestem w ciąży...i boję się okropnie!!!! Każda wizyta w łazience to strach...czy nie krwawie....każda wizyta u lekarza to 1000 pytań....myśle ,że to noramalne ..bo każda z nas drży o zdrowie swojego dziecka...tego na świecie i tego w brzuszku....o każde jednakowo się martwimy ,z ta różnicą ,że tego w brzuszku nie widzimy i nie wiemy jak się czuje
Ostatnio pielęgniarka u lekarza powiedziała mi ..." W ciązy trzeba mieć zrdowie i stalowe nerwy" zgadzam się z tym w 100%-ach
A teraz? Po 5 latach znów jestem w ciąży...i boję się okropnie!!!! Każda wizyta w łazience to strach...czy nie krwawie....każda wizyta u lekarza to 1000 pytań....myśle ,że to noramalne ..bo każda z nas drży o zdrowie swojego dziecka...tego na świecie i tego w brzuszku....o każde jednakowo się martwimy ,z ta różnicą ,że tego w brzuszku nie widzimy i nie wiemy jak się czuje
Ostatnio pielęgniarka u lekarza powiedziała mi ..." W ciązy trzeba mieć zrdowie i stalowe nerwy" zgadzam się z tym w 100%-ach
Ja do tej pory boje się że coś się stanie;( Ale to jest chyba normalne, bo każda z nas kocha te maleństwo w brzuszku
Ja miałam zagrożenie ciąży w 5 tc i bardzo się wtedy bałam, modliłam się żeby wszystko było dobrze i jak na razie jest
Moim zdaniem niema co się stresować na zapas (choć to praktycznie niemożliwe;() bo dzidzia w brzuszku odczuwa wszystko to co my, więc po co ją także stresować? Trzeba być zawsze dobrej myśli)
Ja miałam zagrożenie ciąży w 5 tc i bardzo się wtedy bałam, modliłam się żeby wszystko było dobrze i jak na razie jest
Moim zdaniem niema co się stresować na zapas (choć to praktycznie niemożliwe;() bo dzidzia w brzuszku odczuwa wszystko to co my, więc po co ją także stresować? Trzeba być zawsze dobrej myśli)
Elena
Grudniówka 2010
- Dołączył(a)
- 24 Kwiecień 2010
- Postów
- 4 259
Swoją pierwszą ciążę poroniłam w 13 tc. na początku lutego 2010. Żadnych krawień.Dowiedziałam się na USG. Bardzo sie bałam ,że poronię. Do tego doprowadził stres ,który zafundowała mi kobieta w przychodni rodzinnej. Ginekolog zbagatelizował moje obawy. I stało się. Teraz jestem w drugiej ciąży to 7 tydzień. Też się boję. Obserwuję swoje ciało czy symptomy ciążowe nie ustąpują. Choć jestem zdrowa i za mną wszystko w porzadku to boję się ,ze nie donoszę ciąży. W dodatku stałam się tak nerwowa, wszystko mnie drażni ,że w złości rzucam telefonem czego nigdy nie robiłam. Chyba tak sie rozładowuję. Jestem bezsilna. Stres i nerwy mam prawie na porzadku dziennym.
Witam wszystkich! Jestem na tym forum pierwszy raz. Niestety i mnie dopadło to nieszczęście, poroniłam swoje maleństwo. Na razie czekam na wyniki histopatologiczne, podejrzewają u mnie zaśniad groniasty. Chciałabym się zapytać czy, któraś z Was miała to cholerstwo? Staram się żyć dalej , ale jak widzę malutkie dzieci w wózeczkach to jest mi bardzo ciężko. Z jednej strony bardzo chciałabym być znów w ciąży, ale z drugiej boję się, że znów zacznie się coś dziać :-( Dlaczego my kobiety musimy tak cierpieć???
L
LuizaPatrycja
Gość
L
LuizaPatrycja
Gość
Swoją drogą odpowiadając na pytanie z wątku, poroniłam 2 razy i przy trzeciej ciąży zachowywałam się jak chora psychicznie, na początku nie potrafiłam się cieszyć ciążą bo strach przed poronieniem był ogromny!
Także strach będzie zawsze.
Także strach będzie zawsze.
reklama
pierwszą ciążę poroniłam w 7 tygodniu z powodu opryszczki na ustach, po trzech miesiącach zaszłam w drugą ciążę, jestem obecnie w 27 tygodniu i również zachowuje sie jak chora psychicznie, panicznie boję się że coś znów pójdzie nie tak
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 1
- Wyświetleń
- 2 tys
Podziel się: