reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Strach przed porodem

Piąteczka! Mam tak samo ,jak idę na pobrań krwi ,to siadając na krzesło, odwracam głowę w 2 stronę, żeby nie widzieć jak to wszystko się dzieje , w szkole na zastrzyki chodziłam z koleżanką, żeby mnie za rękę trzymała 🤣 poród naturalny ,dzięki Bogu ,krotki bez komplikacji, da się, dasz radę, będzie dobrze zobaczysz

Dobrze wiedzieć, że nie tylko ja tak reaguję 🤣 Więc nawet przy takich fobiach można urodzić naturalnie i bez problemów 🤗
 
reklama
Kochana, każda z nas została biologicznie stworzona do porodu. Każda z nas ma siłę sobie z tym poradzić i co więcej radzimy sobie z tym już od wielu tysięcy lat. Rozumiem Twoje obawy, sama też oczekuję pierwszego dzieciątka, ale tak na prawdę postaraj się nie martwić na zapas. Najlepiej nie nastawiać się na nic konkretnego (ani złego czy dobrego) poród to jest przeżycie w którym musimy zdać się na naszą intuicję i na personel medyczny. Można przygotować się najlepiej na świecie a i tak mieć jakieś przykre sytuacje, tego nie jesteśmy w stanie uniknąć. Koniec końców najważniejsze jest, żebyś wsłuchała się w swoje ciało, ono wie co robi oraz mam nadzieję, że trafisz na super położną która Cię przez wszystko przeprowadzi :)

Ma Pani świętą rację i trudno się z tym nie zgodzić 😉 Gratuluję i życzę szczęśliwego rozwiązania 🥰
 
Cześć kobietki! 😉
Za 3 tygodnie przypada data mojego pierwszego porodu. Pod serduszkiem noszę ukochaną córeczkę. ❤
Już nie mogę się doczekać aż będę miała ją na rękach. 🤗 Jednak...
Jestem osobą bardzo wrażliwą. Do tego stopnia, że boję się pobierania jak i widoku krwi. W tym przypadku boję się porodu, a także komplikacji. Zdaję sobie sprawę z tego, że każdy poród wygląda inaczej. Myślę oczywiście pozytywnie, pod żadnym pozorem nie nastawiam się na najgorsze, wręcz przeciwnie. Jednak przychodzą mi do głowy różne myśli... Może całkiem niepotrzebnie, ale nie potrafię sobie z nimi poradzić.
Strach z dnia na dzień jest coraz większy.
Proszę mnie źle nie zrozumieć - jestem gotowa do bycia mamą, dla mnie to jest coś pięknego wstawać do córci, opiekować się nią, wychowywać mimo różnych trudności. Nie mam żadnych obaw co do zajmowania się dzieciątkiem.
Tylko i wyłącznie towarzyszy mi strach przed porodem, czy będę wiedziała kiedy to jest ten moment by zgłosić się do szpitala (mam 5 minut drogi), przed tym co się wydarzy w trakcie itd.
Rozmawiałam z położną, lekarzem, twierdzą że nie ma się czego bać, trzeba się cieszyć.
Jednak mamusie, które może przeżywały podobnie jak ja, wiedzą, że nie jest tak łatwo sobie z tym poradzić...
❗Bardzo proszę bez hejtu, to mój pierwszy poród, nie wiem czego się spodziewać.
Witaj!
Mam roczną córeczkę. Wiem co czujesz. Ja jestem tak wrażliwa, że na pobranie krwi znieczulam miejsce ukłucia specjalnym kremem żeby nic nie czuć. Boję się igieł odkąd pamiętam. Nawet przed wenflonem znieczulałam zgięcie łokcia. Pielęgniarki mnie budziły o 3 w nocy żebym nałożyła krem bo o 5 rano pobierały krew. Krem się wchłania dwie godziny. Poród miałam wywoływany z racji cukrzycy ciążowej. Znałam termin i godzinę stawienia się do szpitala. Będąc w ciąży myślałam sobie: teraz to już trzeba urodzić. Co się okazało: strach ma wielkie oczy! Otóż dostałam lek przeciw bólowy dożylnie i uwierz mi że nawet nie czułam jak córka wychodziła. Nic a nic. A poród trwał nieco ponad trzy godziny. Pierwszy mój poród... Słuchałam położnej kiedy przeć, jak oddychać. W trakcie aczkolwiek podpisałam zgodę na cesarkę, gdyż spadało tętno dziecka. A w końcu wyszło tak że urodziłam naturalnie.
 
Witaj!
Mam roczną córeczkę. Wiem co czujesz. Ja jestem tak wrażliwa, że na pobranie krwi znieczulam miejsce ukłucia specjalnym kremem żeby nic nie czuć. Boję się igieł odkąd pamiętam. Nawet przed wenflonem znieczulałam zgięcie łokcia. Pielęgniarki mnie budziły o 3 w nocy żebym nałożyła krem bo o 5 rano pobierały krew. Krem się wchłania dwie godziny. Poród miałam wywoływany z racji cukrzycy ciążowej. Znałam termin i godzinę stawienia się do szpitala. Będąc w ciąży myślałam sobie: teraz to już trzeba urodzić. Co się okazało: strach ma wielkie oczy! Otóż dostałam lek przeciw bólowy dożylnie i uwierz mi że nawet nie czułam jak córka wychodziła. Nic a nic. A poród trwał nieco ponad trzy godziny. Pierwszy mój poród... Słuchałam położnej kiedy przeć, jak oddychać. W trakcie aczkolwiek podpisałam zgodę na cesarkę, gdyż spadało tętno dziecka. A w końcu wyszło tak że urodziłam naturalnie.

Ojeeej to widzę, że jest Nas więcej - takich wrażliwych na krew, igły i tego typu rzeczy.
Jak na pierwszy poród to szybciutko poszło.
Aż zazdroszczę! Niektóre kobiety męczą się z bólami po kilkanaście godzin, a tu proszę...
Z różnych wypowiedzi wnioskuję, że jednak warto współpracować z położną 😉
Życzę dużo zdrówka dla córeczki i rodziców! 🥰
 
Cześć kobietki! 😉
Za 3 tygodnie przypada data mojego pierwszego porodu. Pod serduszkiem noszę ukochaną córeczkę. ❤
Już nie mogę się doczekać aż będę miała ją na rękach. 🤗 Jednak...
Jestem osobą bardzo wrażliwą. Do tego stopnia, że boję się pobierania jak i widoku krwi. W tym przypadku boję się porodu, a także komplikacji. Zdaję sobie sprawę z tego, że każdy poród wygląda inaczej. Myślę oczywiście pozytywnie, pod żadnym pozorem nie nastawiam się na najgorsze, wręcz przeciwnie. Jednak przychodzą mi do głowy różne myśli... Może całkiem niepotrzebnie, ale nie potrafię sobie z nimi poradzić.
Strach z dnia na dzień jest coraz większy.
Proszę mnie źle nie zrozumieć - jestem gotowa do bycia mamą, dla mnie to jest coś pięknego wstawać do córci, opiekować się nią, wychowywać mimo różnych trudności. Nie mam żadnych obaw co do zajmowania się dzieciątkiem.
Tylko i wyłącznie towarzyszy mi strach przed porodem, czy będę wiedziała kiedy to jest ten moment by zgłosić się do szpitala (mam 5 minut drogi), przed tym co się wydarzy w trakcie itd.
Rozmawiałam z położną, lekarzem, twierdzą że nie ma się czego bać, trzeba się cieszyć.
Jednak mamusie, które może przeżywały podobnie jak ja, wiedzą, że nie jest tak łatwo sobie z tym poradzić...
❗Bardzo proszę bez hejtu, to mój pierwszy poród, nie wiem czego się spodziewać.
Przede mną też pierwszy poród i tym, co mi bardzo pomogło, jest rzetelna wiedza i przygotowanie :) chodzę na jogę dla ciężarnych, ukończyliśmy szkołę rodzenia, dużo czytam i słucham mądrych ludzi. Jednym z plusów pandemii jest to, że mnóstwo profesjonalnych materiałów i szkoleń zaczęło się ukazywać w internecie, są szkoły rodzenia online... Także ćwiczę mięśnie dna miednicy, świadomą relaksację i te inne sprawy, to mi pomaga oswoić strach przed nieznanym :) nie wiem na ile to się faktycznie przyda, ale zaczęłam ufać swojemu ciału i wiem, że sobie poradzę, czy to będzie naturalny poród, czy potrzebna okaże się cesarka. Polecam na przykład szkołę rodzenia onilne Joanny Mróz na YouTube albo profil Położnej Kasi na insta. Po pierwsze kopalnie wiedzy, w po drugie Panie z taką czułością i łagodnością opowiadają o ciąży, porodzie i połogu, że człowiek zaczyna się zastanawiać, skąd u niego ten strach ;)
 
Cześć kobietki! 😉
Za 3 tygodnie przypada data mojego pierwszego porodu. Pod serduszkiem noszę ukochaną córeczkę. ❤
Już nie mogę się doczekać aż będę miała ją na rękach. 🤗 Jednak...
Jestem osobą bardzo wrażliwą. Do tego stopnia, że boję się pobierania jak i widoku krwi. W tym przypadku boję się porodu, a także komplikacji. Zdaję sobie sprawę z tego, że każdy poród wygląda inaczej. Myślę oczywiście pozytywnie, pod żadnym pozorem nie nastawiam się na najgorsze, wręcz przeciwnie. Jednak przychodzą mi do głowy różne myśli... Może całkiem niepotrzebnie, ale nie potrafię sobie z nimi poradzić.
Strach z dnia na dzień jest coraz większy.
Proszę mnie źle nie zrozumieć - jestem gotowa do bycia mamą, dla mnie to jest coś pięknego wstawać do córci, opiekować się nią, wychowywać mimo różnych trudności. Nie mam żadnych obaw co do zajmowania się dzieciątkiem.
Tylko i wyłącznie towarzyszy mi strach przed porodem, czy będę wiedziała kiedy to jest ten moment by zgłosić się do szpitala (mam 5 minut drogi), przed tym co się wydarzy w trakcie itd.
Rozmawiałam z położną, lekarzem, twierdzą że nie ma się czego bać, trzeba się cieszyć.
Jednak mamusie, które może przeżywały podobnie jak ja, wiedzą, że nie jest tak łatwo sobie z tym poradzić...
❗Bardzo proszę bez hejtu, to mój pierwszy poród, nie wiem czego się spodziewać.
To całkiem normalne, raczej każda z nas to przeżywała lub prżezywa :) Jesteś w super sytuacji, że masz tak blisko do szpitala. Ja byłam w zagrożonej ciąży, a w godzinach szczytu jechalabym do szpitala 1.5h, jak ja się tego bałam. I też bałam się porodu, nie tyle bólu co właśnie komplikacji i tego, że coś się może stać dziecku. Jak usłyszałam od lekarza 'zaraz na porodówkę, dzisiaj rodzimy' to dosłownie aż się cała trzęsłam z nerwów. I w myślach 'ja nie wiem co i jak, nie byłam w szkole rodzenia, ponad połowę ciąży przelezalam - a jak nie będę miała siły? A jak coś się stanie..' Koniec końców wszystko wyszło super, poród marzenie 😅 mogłabym rodzić co tydzień 😆
 
Do góry