reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Paniczny strach przed porodem

nie zgadzam się i uważam, ze wmawianie komuś, ze to piękna chwila to oszustwo. Cześć kobiet właśnie tak to określa, ale dla części poród to koszmar. Jestem po sn z komplikacjami i cc. Trzeba powiedzieć uczciwie, ze poród może trafić się lekki, a może trafić się taki, ze odechce Ci się dzieci na długie lat. Podeszłabym do tego praktycznie, ze po prostu nie ma teraz wyjścia i trzeba to odhaczyc. Wydaje mi się, ze duża pomocą może okazać się wykupiona polozna, która doda Ci otuchy.
Ja nikogo nie oszukuję. Mimo strachu, bólu jak rodziłam pierwszą córkę(to było dawno i nawet położna napierała na mój brzuch by młodej pomóc), nacinanie bolało, bo nie trafiła w skurcz, ale jak tylko mi ją dali to była napiękniejsza chwila. Tak czułam i doświadczyłam tego cudu 3 krotnie i każdej rodzącej tak właśnie mówię. I nie oszukuję, że poród to bajka, że nie boli, że nie ma krwi, wysiłku, strachu czy łez.
Każdy poród miałam inny , każdy bez znieczulenia i mimo bólu, braku skurczy partych (pojawiały się tylko po oksy) uważam, że nie ma piękniejszej chwili.
I czytaj co nspisałam najważniejsze by nie było komplikacji- bo to rożnie się kończy i najważniejsze by poród zakończył się szczęśliwie i mama i dziecko byli zdrowi.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Dziewczyny ja też się strasznie bałam przed pierwszym porodem. Byłam po konsultacjach z anestezjologiem i miałam zgodę na znieczulenie i to mnie trochę pocieszało. Ulgę przyniósł też fakt, że trafiłam akurat na położną, z którą miałam super kontakt na szkole rodzenia. Mój poród wyglądał tak, że 90% czasu spędziłam pod prysznicem, skacząc na piłce i wdychając tlen. Przynosiło mi to ogromna ulgę - nawet trzymały się mnie głupie żarty. Prawdziwy ból czułam tylko wtedy, kiedy musiałam leżeć podpięta pod KTG. Później zaczęły się wymioty, ale położna mówiła że to świetnie, bo znaczy, że szyjka zaczęła się szybko rozwierać. W tym czasie przyszedł anestezjolog. Pięć razy podchodził do wkłucia i nic z tego nie wyszło. I znowu położna powiedziała, że się bardzo z tego cieszy, bo znieczulenie spowolni całą akcję. Wróciłam pod prysznic i skakałam dosłownie do momentu kiedy nie mogłam usiąść bo dziecko było tak nisko. Faza parta odbyła się na czworaka, na materacu i worku sako. I tu najlepsze, bo nie miałam żadnych skurczów partych. Nic! Bałam się przyznać położnej, by nie sięgnęła po kleszcze. Totalnie improwizowałam i sporo czasu zajęło mi dojście do tego, jak przeć by dziecko się nie cofało. Samo rodzenie nie bolało. Przerażające było tylko wrażenie, że zwyczajnie eksploduje mi tyłek ;) Nie eksplodował. Urodziłam bez otarcia a wyrzut hormonów był niesamowity. Tej euforii nie da się absolutnie z niczym porównać. To brzmi jak wyświechtany frazes, ale naprawdę, kiedy dostaje się w końcu swoje dziecko przestajesz pamiętać co się przed chwilą działo. Dodam tylko, że wody odeszły mi o 5:30 , do szpitala pojechałam o 10 a urodziłam o 17.
Jeśli miałabym dać radę przyszłym mamom - idźcie na szkołę rodzenia i poznajcie położne, ćwiczcie (aniballem, epino) i masujcie krocza przed porodem, zaznaczcie położnej że zależy wam na ich ochronie. Sprawdźcie też co przynosi wam największa ulgę - może prysznic a może TENS, który akurat u mnie tylko wszystko pogarszał.
Teraz jestem w drugiej ciąży i wiem że za znieczulenie podziękuję. Jedyne co mnie bolało po porodzie to głową i plecy po nieudanych wkłuciach.
 
Witam, muszę się wygadać. Za 2 tygodnie mam termin porodu. Będzie to mój pierwszy poród. Wiem, że pewnie takie posty się pojawiały ale mimo to piszę. Jestem tak sparaliżowana strachem przed porodem, że nie mogę normalnie funkcjonować, bardzo się boję. Mam niski próg bólu, nawet miesiączki fatalnie znosiłam. Niestety w szpitalu, w którym będę rodzić nie ma możliwości rodzenia ze znieczuleniem. Jest tylko wanna i gaz 🙁 Panicznie boję się bólu, tych skurczy, że będę się drzeć albo po prostu fizycznie nie wytrzymam i nie wiem zasłabnę czy coś, boję się ewentualnego popękania, nacinania itp. Wiem, że to strasznie głupie, przepraszam 🙁 Wiadomo, że każdy poród może wyglądać inaczej i może akurat będzie dobrze, ale nie umiem sobie z tym panicznym strachem poradzić ☹️ Nie zrozumcie mnie źle, chcę i czekam na dzidziusia (będzie mały Staś 🙂) Proszę bez hejtu i niemiłych komentarzy. I tak już nie jest mi łatwo 🙁
I jak w końcu było z porodem? :)
Czyżby strach miał wielkie oczy?
 
Przeżywam to samo . Bardzo boję bólu porodowego. Ciągle płaczę nie mogę spać. A już rodziłam, jestem już mało odporna na ból...
Termin mam na 4 września, ale lekarz chcę żebym była tydzień wcześniej w szpitalu ze względu na wiek I nadciśnienie I to mnie paraliżuje. Jeszcze mój strach się nakręci...
 
Ja pierwszego porodu się nie bałam, bo nie wiedziałam, co mnie czeka xD drugi jakoś omijam myślami, skupiam się na tym, jak już pojawi się dziecko. Pewnie zacznę się martwić jak już poczuję pierwsze skurcze.
 
A ja bardzo się boję. Śmieszne jest to że będzie to mój 4 porod siłami natury.
Niewiem czy to wiek czy co , ale ogarnął mnie paraliżujujacy lęk przed bólem porodowym....
Nie mogę spać....A to już zaraz termin za 2 tygodnie. Nakrecilam się po tym jak lekarz stwierdził że chcę żebym była za tydzień w szpitalu ze względu na wiek I nadciśnienie I się zaczęła nerwica.....
Niewiem jak oni sobie ze mną poradzą.....
 
reklama
Przeżywam to samo . Bardzo boję bólu porodowego. Ciągle płaczę nie mogę spać. A już rodziłam, jestem już mało odporna na ból...
Termin mam na 4 września, ale lekarz chcę żebym była tydzień wcześniej w szpitalu ze względu na wiek I nadciśnienie I to mnie paraliżuje. Jeszcze mój strach się nakręci...
Przy takim strachu, nie lepiej zrobić cc ? Czy tego rozwiązania równie mocno sie boisz ?
 
Do góry