- Dołączył(a)
- 19 Sierpień 2009
- Postów
- 8
witam was kochane mamy babcie i wogole
bardzo wam wszytkim dziekuje za posty. Zauwazylam juz kiedys z synkiem ze brak reakcji to swietny pomysl..ale... nie zawsze niestety mozliwy. a kazda taka sytuacja gdzie nie moge nie zareagowac to niestety moja przegrana a wygrana mojej malej spryciulki. Na przyklad tam w tym kiosku to bylo nie mozliwe odejsc i olac no bo klienci nie mogli wejsc do sklepu bo na ziemi lezal moj synek i wyl wiec musialam zareagowac i go wziac . oczywiscie ten sie wypinal w luk no i wiedzieal tez ze wygral .
ale powiedzmy ze jeszcze nad tym popracuje i sie uda. ..jestem na dobrej drodze.
Dotmar3 odnosnie klapsa to tu mam lekki problem bo moje dziecko z jakiejs przyczyny olewa moje klapsy. nie reaguje na nie :O . Jak juz wsponmnialam on wiele rzeczy olewa i tak jak nie placze po zabraniu zabawki tak tez nie placze z powodu klapsa. Nie wiem jak to nazwac ale jest chyba dzielnym facetem (przewracanie sie i nie plakanie tez by to potwierdzilo). Nie reaguje na moje klapsy i krzyki i to nie dlatego ze klapsow nie czuje, ze za lekko, ze glaskam a nie daje klapsa....Czuje, klapsy widzi ze jestem zla i mam wykrzywiana ze zlosci twarz i krzycze ale stoi i patrzy w jeden punkt i sprawia jakby go to wcale nie obchodzilo.jedyne co go czasem obejdzie to jak po chwili wyciagnie do mnie w takim momencie raczke bo chce mnie poglaskac (na przeprosiny) a ja go odepchne i dajmy na to posadze w lozeczku czy w wozku skad nie ma wyjscia.. wtedy to zawodzi chwile ale tez po jakims czasie oleje. no niestety wstyd sie przyznac ale moj synek olewa moje gniewy, klapsy, niezadowolana mine i krzyk i dalej robi swoje
nie wiem skad to ma....zazwyczaj dzieci boja sie krzyczacych rodzicow i spadajacych na ich pupe klapsow
Fanti: "Jeśli zdarzyło mu się uderzyć kolegę zabaw musisz zareagować konkretnie.. złap go wtedy za rękę i wydaj stanowczym tonem ostrzeżenie, że jeśli jeszcze raz tak zrobi to będzie musiał za karę wyjść z piaskownicy i siedzieć na ławce np albo pójść do domu.. i jak sytuacja się powtórzy stanowczo bez cienia wątpliwości komunikujesz mu, że skoro nie posłuchał idzie do domu/na ławkę itd i nie ma zmiłuj w takiej sytuacji choćby płakał, rzucał sie na ziemię itd.." . niestety robie dokladnie tak jak piszesz ale znow nie przynosi to skutku. a moze jestem za bardzo niecierpliwa.?..moze poprostu powinnam czekac cierpliwie az zrozumie? tylko ze to tak dlugo trwa!!! a ja nie moge patrzec jak moje dziecko bije BEZ POWODU inne dzieci... __________________
bardzo wam wszytkim dziekuje za posty. Zauwazylam juz kiedys z synkiem ze brak reakcji to swietny pomysl..ale... nie zawsze niestety mozliwy. a kazda taka sytuacja gdzie nie moge nie zareagowac to niestety moja przegrana a wygrana mojej malej spryciulki. Na przyklad tam w tym kiosku to bylo nie mozliwe odejsc i olac no bo klienci nie mogli wejsc do sklepu bo na ziemi lezal moj synek i wyl wiec musialam zareagowac i go wziac . oczywiscie ten sie wypinal w luk no i wiedzieal tez ze wygral .
ale powiedzmy ze jeszcze nad tym popracuje i sie uda. ..jestem na dobrej drodze.
Dotmar3 odnosnie klapsa to tu mam lekki problem bo moje dziecko z jakiejs przyczyny olewa moje klapsy. nie reaguje na nie :O . Jak juz wsponmnialam on wiele rzeczy olewa i tak jak nie placze po zabraniu zabawki tak tez nie placze z powodu klapsa. Nie wiem jak to nazwac ale jest chyba dzielnym facetem (przewracanie sie i nie plakanie tez by to potwierdzilo). Nie reaguje na moje klapsy i krzyki i to nie dlatego ze klapsow nie czuje, ze za lekko, ze glaskam a nie daje klapsa....Czuje, klapsy widzi ze jestem zla i mam wykrzywiana ze zlosci twarz i krzycze ale stoi i patrzy w jeden punkt i sprawia jakby go to wcale nie obchodzilo.jedyne co go czasem obejdzie to jak po chwili wyciagnie do mnie w takim momencie raczke bo chce mnie poglaskac (na przeprosiny) a ja go odepchne i dajmy na to posadze w lozeczku czy w wozku skad nie ma wyjscia.. wtedy to zawodzi chwile ale tez po jakims czasie oleje. no niestety wstyd sie przyznac ale moj synek olewa moje gniewy, klapsy, niezadowolana mine i krzyk i dalej robi swoje
nie wiem skad to ma....zazwyczaj dzieci boja sie krzyczacych rodzicow i spadajacych na ich pupe klapsow
Fanti: "Jeśli zdarzyło mu się uderzyć kolegę zabaw musisz zareagować konkretnie.. złap go wtedy za rękę i wydaj stanowczym tonem ostrzeżenie, że jeśli jeszcze raz tak zrobi to będzie musiał za karę wyjść z piaskownicy i siedzieć na ławce np albo pójść do domu.. i jak sytuacja się powtórzy stanowczo bez cienia wątpliwości komunikujesz mu, że skoro nie posłuchał idzie do domu/na ławkę itd i nie ma zmiłuj w takiej sytuacji choćby płakał, rzucał sie na ziemię itd.." . niestety robie dokladnie tak jak piszesz ale znow nie przynosi to skutku. a moze jestem za bardzo niecierpliwa.?..moze poprostu powinnam czekac cierpliwie az zrozumie? tylko ze to tak dlugo trwa!!! a ja nie moge patrzec jak moje dziecko bije BEZ POWODU inne dzieci... __________________
Ostatnia edycja: