reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Starania prawie 2 lata... Dalej nic

Kiedyś rzeczywiscie robiło się laparoskopię diagnostyczną w niepłodności, ale teraz się tego nie robi w związku z dużą ilością możliwych powikłań - jest więcej minusów niż plusów jej wykonywania i żaden dobry lekarz nie będzie przebijał tkanek pacjenta tylko żeby zobaczyć co jest w środku i zrobić przy okazji drożność. Laparoskopia nie jest rutynowym zabiegiem - może obniżać amh, tworzyć zrosty, pogłębiać endometriozę (o której pacjent może nie wiedzieć), jest potencjalna możliwość przebicia narządów. Po laparoskopii jest też długa rekonwalescencja (kilku -dniowe albo -tygodniowe L4), nierzadko wymaga fizjoterapia urogin. Laparoskopie powinno wykonywać się tylko i wyłącznie do usuwania ognisk endometriozy, a nie do diagnostyki niepłodności. Drożność na prawdę jest podstawowym zabiegiem diagnostycznym i można znaleźć odpowiednią klinikę i zrobić z takim znieczuleniem jak się chce. Ja miałam bez znieczulenia i rzeczywiście bolało mnie - ale dosłownie 2 minuty. Ale ja zrobiłam na NFZ więc wiedziałam, że ze znieczuleniem może być ciężko. Jakbym panicznie bała się bólu to poszłabym do prywatnej kliniki i wybrała maksymalne oferowane znieczulenie jakie się da. Ja za to zaraz po droznosci wsiadłam w auto i pojechałam do pracy. Z ciekawości - kiedy miałaś ta laparoskopię zwiadowczą
2 lata temu. Lekarz zapytał, które z badań wolę. Powiedziałam, że boję się bólu i ogólnie jestem panikarą i wolę być uśpiona, więc dał mi skierowanie na laparoskopię
 
reklama
Kiedyś rzeczywiscie robiło się laparoskopię diagnostyczną w niepłodności, ale teraz się tego nie robi w związku z dużą ilością możliwych powikłań - jest więcej minusów niż plusów jej wykonywania i żaden dobry lekarz nie będzie przebijał tkanek pacjenta tylko żeby zobaczyć co jest w środku i zrobić przy okazji drożność. Laparoskopia nie jest rutynowym zabiegiem - może obniżać amh, tworzyć zrosty, pogłębiać endometriozę (o której pacjent może nie wiedzieć), jest potencjalna możliwość przebicia narządów. Po laparoskopii jest też długa rekonwalescencja (kilku -dniowe albo -tygodniowe L4), nierzadko wymaga fizjoterapia urogin. Laparoskopie powinno wykonywać się tylko i wyłącznie do usuwania ognisk endometriozy, a nie do diagnostyki niepłodności. Drożność na prawdę jest podstawowym zabiegiem diagnostycznym i można znaleźć odpowiednią klinikę i zrobić z takim znieczuleniem jak się chce. Ja miałam bez znieczulenia i rzeczywiście bolało mnie - ale dosłownie 2 minuty. Ale ja zrobiłam na NFZ więc wiedziałam, że ze znieczuleniem może być ciężko. Jakbym panicznie bała się bólu to poszłabym do prywatnej kliniki i wybrała maksymalne oferowane znieczulenie jakie się da. Ja za to zaraz po droznosci wsiadłam w auto i pojechałam do pracy. Z ciekawości - kiedy miałaś ta laparoskopię zwiadowczą?
mi lekarz też powiedział, że drożność jak najbardziej. Do laparo nie ma wskazań i on nie jest za tym, żeby wykonywać bez wskazań bo więcej szkód niż korzyści
 
U mnie po 2 latach starań wyszła endometrioza, co wyjaśnia, dlaczego nic nam się nie udawało przez tyle czasu. Laparoskopowo mi lekarz usunął ogniska z otrzewnej (sprawdził też drożność, tego nie unikniesz, jak mówią dziewczyny), potem pół roku związanych z tym tabsów i w 3 cyklu od ich odstawienia zaskoczyło! Dziś zaczynamy 15 tc.
Klinika mnie chciała od razu wrzucić na in vitro, ale w moim przypadku byłaby to kasa i wysiłek w błoto (chyba że kogoś po drodze by oświeciło), bo przy endomendzie prawdopodobnie by się nie przyjęło albo nie na długo. Warto z nimi konsultować i robić diagnostykę, jeśli masz taką możliwość, ale naprawdę dobry lekarz prowadzący to złoto, tylko musi specjalizować się w niepłodności. Pluję sobie trochę w brodę, że nie pomyślałam o tym wcześniej, bo kilka lat poszło się paść i będę rodzić już jako 35-latka, więc chociaż Ty nie zwlekaj dalej.
 
Rozumiem Cię doskonale. U mnie 1,5 roku i udało się. A już byłam pewna, że coś nie tak i byliśmy przed badaniami… nie poddawaj się również mam 32 lata. Przytulam i trzymam kciuki ❤️❤️❤️
 
Hej dziewczyny,
U nas dalej nic (zaraz 32 lata na karku), szczerze mówiąc, to już nawet przestałam liczyć ile to już starań ( grubo ponad rok...) próby są, ale już jestem tym zmęczona i nawet unikam zbliżeń. Ginekolog mówi ok wszystko, endokrynolog mówi ok, facet zbadany też ok. Boję się szczerze mówiąc robić konkretniejsze badania (drożność ... Panicznie boję się bólu i myśl o tym badaniu mnie paraliżuje...)

Na każdym kroku informacje o ciążach, koleżanek, porodach przyjaciółek czy w rodzinie. Jeszcze jakiś czas temu gratulowałam, cieszyłam się, ale w domu wybuchalam płaczem, że u mnie dalej nic.
Teraz słysząc takie informacje czuję, że mnie to nie dotyczy...

Chyba musiałam się wyżalić... Wyrzucić to z siebie...

Macie może jakieś rady odnośnie diety, suplementacji, coś, cokolwiek? Może ktoś ma podobnie, chyba potrzebuję też takiej osoby, która zrozumie co czuję...
Witaj KOCHANA. Ja o pierwsze Dziecko staram się ponad 8 miesięcy. Cały czas nakrecalam, 1000 testów i nic. Jak się poddałam, że już nie zajdę w ciążę to zaszłam. Moje dwie koleżanki miały podobnie, z ty że jedna starała się 7 lat i ginekolog specjalnie powiedział Jej, że nie może mieć dzieci i po tej informacji poddała się i ma Coreczke. Życzę Ci Dzidziusia
 
Witaj KOCHANA. Ja o pierwsze Dziecko staram się ponad 8 miesięcy. Cały czas nakrecalam, 1000 testów i nic. Jak się poddałam, że już nie zajdę w ciążę to zaszłam. Moje dwie koleżanki miały podobnie, z ty że jedna starała się 7 lat i ginekolog specjalnie powiedział Jej, że nie może mieć dzieci i po tej informacji poddała się i ma Coreczke. Życzę Ci Dzidziusia

Jezu serio?
Ale wiesz, że rok starań to NORMA dla zdrowej pary, a 2 lata to już nie 🤦‍♀️🤦‍♀️🤦‍♀️
 
Tak jak dziewczyny pisały, koniecznie zrób drożność. Ja to połączyłam z histeroskopią i miałam przez to zabieg w znieczuleniu ogólnym, więc nic nie bolało. Próg bólu mam bardzo niski, czasem mdleję na pobraniu krwi, więc rozumiem co czujesz. Ale to jest podstawa, jeżeli nic innego nie wychodzi w diagnostyce. U mnie też hormony były ok, AMH ok, u męża nasienie również ok, ale się nie udawało. Dopiero po badaniu drożności okazało się, że moja budowa jajowodów może uniemożliwiać naturalne zajście w ciążę. Przy okazji histeroskopia pokazała lekki stan zapalny w macicy, więc też mogłam to wyleczyć.
 
reklama
Do góry