Hej dziewczyny,
U nas dalej nic (zaraz 32 lata na karku), szczerze mówiąc, to już nawet przestałam liczyć ile to już starań ( grubo ponad rok...) próby są, ale już jestem tym zmęczona i nawet unikam zbliżeń. Ginekolog mówi ok wszystko, endokrynolog mówi ok, facet zbadany też ok. Boję się szczerze mówiąc robić konkretniejsze badania (drożność ... Panicznie boję się bólu i myśl o tym badaniu mnie paraliżuje...)
Na każdym kroku informacje o ciążach, koleżanek, porodach przyjaciółek czy w rodzinie. Jeszcze jakiś czas temu gratulowałam, cieszyłam się, ale w domu wybuchalam płaczem, że u mnie dalej nic.
Teraz słysząc takie informacje czuję, że mnie to nie dotyczy...
Chyba musiałam się wyżalić... Wyrzucić to z siebie...
Macie może jakieś rady odnośnie diety, suplementacji, coś, cokolwiek? Może ktoś ma podobnie, chyba potrzebuję też takiej osoby, która zrozumie co czuję...