Witam dziewczyny
Na początek Aelreda mam nadzieję, że szybko wrócisz do domku, a na pewno tak będzie!
I muszę Wam powiedzieć, że za Wami nie nadążam.. Tzn chodzi mi o czytanie, takie tempo macie że szok!
https://www.babyboom.pl/forum/members/paolajn-86439.html Paolajn: Coś o sobie? hmmm... Staramy się dopiero (a może aż?) ok5 miesięcy-dokładnie Wam nie powiem, bo to była spontaniczna decyzja. Tak jak zresztą wszystko co robimy z tą moją drugą połówką Do tej pory wydawało mi się, że zajście nie może być aż takie trudne, jak widać myliłam się. Ale cóż, mam 23 lata więc myślę pozytywnie
Mam też do Was pytanie. Przy ostatniej wizycie u gin wykryła u mnie nadżerkę. Oczywiście przepisała mi globulki, bo powiedziała że to wczesne stadium. Na wizycie kontrolnej powiedziała tylko, że nic złego się nie dzieje, przepisała jeszcze jedne opakowanie i zrobiła wymaz do badania. Za kilka dni znowu idę dowiedzieć się jaki był wynik i skontrolować co i jak. A teraz owe pytanie: jak to było z Wami? Miała któraś podobne perypetie przy staraniach? No i oczywiście jak to się wszystko potoczyło? Moja gin stwierdziła, że spokojnie możemy starać się dalej, nie mówiła nic o usuwaniu, dlatego też jestem ciekawa.
Uff ale się rozpisałam Pozdrawiam Was z zasypanych śniegiem Katowic
Na początek Aelreda mam nadzieję, że szybko wrócisz do domku, a na pewno tak będzie!
I muszę Wam powiedzieć, że za Wami nie nadążam.. Tzn chodzi mi o czytanie, takie tempo macie że szok!
https://www.babyboom.pl/forum/members/paolajn-86439.html Paolajn: Coś o sobie? hmmm... Staramy się dopiero (a może aż?) ok5 miesięcy-dokładnie Wam nie powiem, bo to była spontaniczna decyzja. Tak jak zresztą wszystko co robimy z tą moją drugą połówką Do tej pory wydawało mi się, że zajście nie może być aż takie trudne, jak widać myliłam się. Ale cóż, mam 23 lata więc myślę pozytywnie
Mam też do Was pytanie. Przy ostatniej wizycie u gin wykryła u mnie nadżerkę. Oczywiście przepisała mi globulki, bo powiedziała że to wczesne stadium. Na wizycie kontrolnej powiedziała tylko, że nic złego się nie dzieje, przepisała jeszcze jedne opakowanie i zrobiła wymaz do badania. Za kilka dni znowu idę dowiedzieć się jaki był wynik i skontrolować co i jak. A teraz owe pytanie: jak to było z Wami? Miała któraś podobne perypetie przy staraniach? No i oczywiście jak to się wszystko potoczyło? Moja gin stwierdziła, że spokojnie możemy starać się dalej, nie mówiła nic o usuwaniu, dlatego też jestem ciekawa.
Uff ale się rozpisałam Pozdrawiam Was z zasypanych śniegiem Katowic