Pyscek: inseminacja jest bardzo prosta...wyglada jak badanie ginekologiczne, a bardziej odpowiadajacy filmik to ten:
https://www.youtube.com/watch?v=qCdIiLLF0vw
ja Ci powiem tak; za pierwszym razem jak bylam to mnie bolalo-ale generalnie bylam wystraszona jak dzika sarna w lesie
no i krwawilam po iui i nie bylam zupelnie na to przygotowana, musialam pozyczyc wkladke od pielegniarki
a teraz za 2 razem to juz wiedzialam ze nie mam sie czego bac, ze to wcale nie boli itp, wiec teraz sama iui mnie nie bolala ani nic...ja tzn moj organizm kiepsko czuje sie po iui:/ oczywiscie plamienie mialam i tym razem(ale bylam juz na to gotowa), ja sie kiepsko czuje pobolewa mnie brzuch, jestem bardzo zmeczona itp...ale wiem ze inne dziewczyny z watku o iui nie maja zadnych wiekszych dolegliwosci- kazdy organizm inny.oczywiscie zabieg nie jest jakis mega przyjemny/komfortowy ale czego sie nie robi zeby miec dzidziusia
A jesli chodzi o badania to ja nie mam np zrobionej droznosci,jak wiekszosc dziewczyn,ktore podchodzily do iui, ale wiekszosc tez chodzi prywatnie a ja chodze na nfz
bo mam taka mozliwosc, no generalnie to trzeba monitorowac cykl,zeby wiedziec kiedy wystapi owulacja zeby dobrze wpasowac sie z podaniem nasienia, i jezeli jest pecherzyk ale nie peka to czasami podaje sie leki na pekniecie
a jesli chodzi o odczekanie...iui mozna robic i co miesiac w kazdym nowym cyklu, ja mialam przerwe bo zrobila mi sie torbiel po stymulacji clo...no i moj lekarz zadecydowal ze organizm musi odpoczac
a w tym cyklu nie bylam stymulowana, bralam tylko te chinskie tabletki(ktore niby pomagaja w takich problemach) no i generalnie myslalam ze kolejny cykl zmarnowany( ze dopiero w lutym podejde) a poszlam na monitorowanie i bylismy w szoku bo mialam pecherzyk