reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Starania po raz pierwszy :)

reklama
ma-gdalena chyba masz racje bo w zeszłym tyg przyszła do mnie tesciowa i mowi ale ci sie juz brzuch obnizył a ja zreszta sama czuje bo siedze juz na skraju krzesła i nogi musze miec lekko rozkroczone bo mi brzuch przeszkadza jak bym miała złączone.Jeszcze nie dawno miałam `połeczke pod cyckami` a teraz połeczka sie obnizyła....Wle juz siedziec z nozkami rozkroczonymi niz z zgaga codziennie sie meczyc

Moj Remik nadal sie nie obrucił głowka w doł hmmm cos czuje ze bedzie cc.26 grudnia mam jeszcze usg kontrolne
 
Netak ślicznie wyglądasz :* Widać już brzuszek :-D

Ja też słyszałam ze paznokietki obcina się po powrocie do domu ze szpitala :baffled: no ale jeszcze dopytam jak tak...





Mój poszedł już po pracy, tak mnie wku*wił przed wyjściem ze szok... Ja nie mam pojęcia jak my damy radę teraz... a co będzie po porodzie... od wczoraj kłócimy się o to ze poprosiłam go o posprzątanie w domu (rozwieszenie prania, wstawienie zmywarki i takie ogarnięcie... bez rewelacji) Wczoraj uniósł się, naburczał pod nosem i poszedł spać żeby rano wstać wcześniej i mieć czas na sprzątanie... rano zamiast wstać to szukał tysiąca wymówek zeby nic nie robić... az w końcu godzine przed pracą go pogniłam do roboty. Sprzątał i w miedzy czasie komentował to ze złością jakbym ja nie wiem czego od niego wymagała... zrobił absolutne minimum (zajęło mu to 20 min) i poprosiłam go jeszcze zeby farbę przelał do pudełka i schował bo się zmarnuję (stoi już od... tygodnia?) zezłościł się a ja załamałam... pokłóciliśmy się i poszedł do pracy...

Boże kochany jaką ja mam ochotę go olać i sama posprzątać... leże i płaczę... jestem zła jak osa... nie dość ze jest mi tak ciężko psychicznie to jeszcze zero pomocy... a jak mały sie urodzi to też się po pachy chyba zarobię skoro dla niego pomoc dla mnie to taki problem...... Mam ochotę spakować się i jechać do mamy... :zawstydzona/y:
 
Ostatnia edycja:
Zapytam na pewno położnej w szpitalu już po porodzie! Ale jeśli będzie trzeba to oczywiście zaczekam...
Iwasku a Ty już odczułaś obniżenie się brzuszka??? Bo mi to się już marzy przez te moje zgagi nieszczęsne i to kłócie pod żebrami raz z jednej, raz z prawej strony! :baffled:

Wydaje mi się że nic się nie zmieniło i brzusio mam wysoko. Jest mi ciężko ale żadnych zmian nie zauważyłam.
Siostra tez się mnie pytała czy już mam symptomy przepowiadające poród .
Pytam jej ( ma dwoje dzieci) a jakie to ?
A ona na to: u każdej kobiety jest inaczej.
I gadaj z taką! ;-)Wydaje mi się że jeszcze maluszek posiedzi. Chcę naprawde donosić do stycznia dlatego dużo leżę i staram się nie przemęczać.

Fifciu faktycznie mało przyjemnie ale może też się stresuje czyms.
Jak możesz to faktycznie jedz do mamy i odpocznij,nie stresuj się kochana
 
Ostatnia edycja:
Iwasku nie mogę jechać... ja nawet nie mogę wyjść do sklepu... mi nawet nie bardzo można stać... :zawstydzona/y: gdyby nie to, to sama bym delikatnie i powoli ogarnęła w domu... teraz zostałam sama w domu i będe sama siedziała do 21... denerwuję mnie ten bałagan... prania już jest pełny kosz... jedzenie leży w kuchni i zaczyna gnić na niepozmywanych talerzach i w zlewie... nie wspominam sprzed ilu dni jedzenie leży w lodówce... no matko najświętsza... dosłownie chlew...
 
Nie da się kwiatuszku... wczoraj rozmawiałam... już nie raz rozmawiałam... on jakiś bunt przechodzi... Nie wiem co mu jest. On potrafi posprzątać i nie raz kiedyś bez proszenia to robił... a teraz jak ja tego nie mogę robić i potrzebuje tym bardziej jego pomocy on nie robi praktycznie nic.... :zawstydzona/y:
 
Fifka ja już wczoraj powiedziałam mojemu Krzyśkowi, że dziś ja wstanie po nocce to musi poodkurzać i powycierać podłogi bo już nie da się patrzyć na te panele... :baffled: specjalnie mu to powiedziałam wczoraj żeby się nastawił już psychicznie bo jak bym mu powiedziała dopiero dzisiaj to by było to samo... ale i tak będzie klnął i narzekał w trakcie roboty. A jeśli chodzi o ogólne ogarnięcie mieszkania to sama to robię... wiem, że nie powinnam ale nie mogę a jak mam go o wszystko prosić o patrzyć na jego minę to wolę pomalutku sama sobie z tym poradzić (typu powieszenie prania, pozmywaniu parę naczyń). A jak mnie na czymś przyłapie to mi zaraz mówi: "skoro to jest ważniejsze niż zdrowie dziecka to rób".... dostaję wtedy ku...wicy i ostatnio już mu powiedziałam, że równie dobrze dla niego jest tak bardzo ważne zdrowie dziecka skoro muszę to robić sama bo mu się nie chce...
 
Wiesz co Magdalena? Ja tak czytam twoje wypowiedzi to piszesz je tak jakbyś była mną.............. DOKŁADNIE JEST TAK SAMO!!! Jak np przejdę się po domu i pozbieram śmieci to zaraz "Tobie nie wolno tego robić, zobaczysz coś się stanie to potem nie płacz itp" NOŻ KU*WA!! To co mamy brudem zarosnąć?

Ja mu już to wczoraj powiedziałam... toż "specjalnie" położył się wcześniej zeby mieć na to rano czas... a rano tak jak pisałam robił wszytko żeby tego nie robić.... :angry: Ja naprawdę nie mogę sprzątać... jestem troszkę w "gorszym stanie" Niż ty... i jeszcze na dodatek w młodszej ciąży.... gdybym była na przełomie 35-36 tygodnia to na pewno sama bym to zrobiła... a tak się boję.... ale powiem wam ze coraz bardziej chce wrócić do szpitala... :-(Nie chce tego oglądać...
 
reklama
neciuszka: cudnie wyglądasz :-),

fifka: nie wiem czy w twoim przypadku to się sprawdzi ale ja jak się z miom o coś sprzeczam vczy go proszę to jak nie dociera to zawsze mu pisze w sms-se on jak przeczyta , a nie usłyszy to inaczej do jego świadomości dociera. Zawze tak układam wiadomosć żeby mu na sumienie siąść , ona przeczyta pomyśli, złość mu przechodzi i jak wraca po pracy to zupełnie się inaczej zachwouje a ja nie wracam już do sprawy


Jak się chłopom coś karze robić to oni rzadko się do tego stosują, jak sami wyjdą z inicjatywą posprzątania, to potem łażą żeby uch chwalić i opowiadaja w koło jak oni to pięknie zrobili.
chłop to zadaniowiec musi sma sobie wyznaczyć cel inaczej go nie zmusi bo co będzie- kłótnia albo ciche dni
 
Ostatnia edycja:
Do góry