reklama
Julka89.89
Cudzie trwaj..
- Dołączył(a)
- 4 Grudzień 2014
- Postów
- 6 069
Megi kochana i jak?
Julka89.89
Cudzie trwaj..
- Dołączył(a)
- 4 Grudzień 2014
- Postów
- 6 069
przykro mi, ale to dopiero 1szy cykl, w następnym na pewno się uda ;-) ja też czekam na @
reklama
karola1507
Podążając za marzeniami:)
No masz... Megi, Luska tulam Was mocno:* Wstrętne @ musiało przyjść, jakby nie mogła sobie zrobić urlopu.
A ja dziś od rano jestem wściekła, zła, wkurw... itd. Otóż w poniedziałek oddałam buty do szewca, bo miałam w zamiarze wymienić fleki przed weselem i w środe maiły być gotowe, bo miałam tam jeszcze inne buty. W środe gościa nie było, wczoraj gościa nie było, dziś gościa nie ma. Telefonów nie odbiera i jeszcze jakiś facet dziś rzucił w moją strone, że "dopiero za miesiąc". Czyżby szewc gdzieś pojechał? Normalnie jestem wściekła jak nigdy. Dobrze, że chociaż siostra mi buty pożyczy, bo inaczej musialabym nowe kupić. Gorzej z moim dziadkiem, bo dałam jego jedyne sandały do naprawy i został bez butów na lato.. Aż mnie ściska jak sobie pomyśłe po co ja tam do niego poszłam. Jeszcze teraz okazało się, że wali w kocioł. może poszedł w długą... Normalnie zabije gościa... Butów mu nie odpuszcze, a za usługe nie zapłace, jeżeli w ogóle ją wykonał.
Rany już mi lepiej, że się wyżaliłam, ale czuje się winna, że oddałam tam buty nie tylko swoje i nie sprawdziłam wcześniej opini o tym zakładzie. Przeze mnie ktoś jest poszkodowany. Jeszcze do tego spałam dzisiaj tylko 2 godziny.
A ja dziś od rano jestem wściekła, zła, wkurw... itd. Otóż w poniedziałek oddałam buty do szewca, bo miałam w zamiarze wymienić fleki przed weselem i w środe maiły być gotowe, bo miałam tam jeszcze inne buty. W środe gościa nie było, wczoraj gościa nie było, dziś gościa nie ma. Telefonów nie odbiera i jeszcze jakiś facet dziś rzucił w moją strone, że "dopiero za miesiąc". Czyżby szewc gdzieś pojechał? Normalnie jestem wściekła jak nigdy. Dobrze, że chociaż siostra mi buty pożyczy, bo inaczej musialabym nowe kupić. Gorzej z moim dziadkiem, bo dałam jego jedyne sandały do naprawy i został bez butów na lato.. Aż mnie ściska jak sobie pomyśłe po co ja tam do niego poszłam. Jeszcze teraz okazało się, że wali w kocioł. może poszedł w długą... Normalnie zabije gościa... Butów mu nie odpuszcze, a za usługe nie zapłace, jeżeli w ogóle ją wykonał.
Rany już mi lepiej, że się wyżaliłam, ale czuje się winna, że oddałam tam buty nie tylko swoje i nie sprawdziłam wcześniej opini o tym zakładzie. Przeze mnie ktoś jest poszkodowany. Jeszcze do tego spałam dzisiaj tylko 2 godziny.
Podobne tematy
Podziel się: