reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Starania o ciążę, a rzeczywistość

Wiesz, zawsze wychodziłam z założenia, ze seks nie powinien być obowiązkiem a przyjemnością. Równie dobrze mozna by kazać autorce, żeby ona popracowała nad sobą kiedy on ma ochotę a jej się nie chce.
Skoro oczekujemy tego od facetów to oczekujmy tego samego od siebie.
Facet to człowiek. Może mu się nie chcieć.

To prawda, ale mimo to ciezko z niechcenia zrobic sobie dzieci, mozna popracować nad libido itp.
 
reklama
Mysle, ze facet to tez człowiek i jeśli będziesz go traktować jak rozpłodowca to on wcześniej lub później ucieknie.
Ty tez bys nie chciała usłyszeć, ze masz być gotowa na seks kiedy facet tego zapragnie bo skoro jesteś żona to leży to w zakresie twoich „obowiązków”.
Jasne że tak, dlatego nie traktuję go jak dawcę nasienia i nie nalegam na seks, zgodziłam się nie świrować i po prostu oddać to naturze i swojemu rytmowi, ale świruję, obserwuję dni płodne i to że akurat dzieje się tak że je omijamy kiedy są :( i przez to narasta we mnie frustracja... Może powinnam odinstalować aplikację i nie odliczać dni i się nie stresować :(
 
To prawda, ale z drugiej strony skoro oboje chca dziecka a dni płodne wypadają kiedy on jest zmeczony itd to jak on chce popracować nad nim ?
Swoją droga jesli wszystko jest na twojej glowie a on nue ma sil zadbac o ciebie tylko w weekend, bo on wtedy ma sile to wszystko zostanie na twojej glowie i jedyne zblizenia jakoe cie czekają to weekendowe jak wam dzidzia druga pozwoli.
No właśnie problem polega na tym że ustaliliśmy że nie będziemy odliczać godzin do dni płodnych i robić to bo trzeba. A ogólnie facet nie należy do tych co zalegają na kanapie, nie zostawia wszystkiego na mojej głowie jeśli chodzi o obowiązki domowe i ogólnie o mnie, bo dba, gotuje, przynosi herbatki, stara się. Tylko kiedy przychodzi wieczór on pada i zasypia w 30 sekund :(
 
No właśnie problem polega na tym że ustaliliśmy że nie będziemy odliczać godzin do dni płodnych i robić to bo trzeba. A ogólnie facet nie należy do tych co zalegają na kanapie, nie zostawia wszystkiego na mojej głowie jeśli chodzi o obowiązki domowe i ogólnie o mnie, bo dba, gotuje, przynosi herbatki, stara się. Tylko kiedy przychodzi wieczór on pada i zasypia w 30 sekund :(
Jest przemęczony to normalne zjawisko. Ja tez tak mam. Dlatego dobieramy inne pory czy okazje na seks. Nie tylko wieczorem, ale moze z rana, albo w ciagu dnia. Wszystko da sie dostosować tylko trzeba chciec.
 
To prawda, ale mimo to ciezko z niechcenia zrobic sobie dzieci, mozna popracować nad libido itp.

Rownie dobrze można powiedzieć, żeby autorka się lepiej postarała. Zabawki. Seksowna bielizna. Obiad podany pod nos, gazeta i pilot na podorędziu. Co tam jeszcze jest.
Zanim się totalnie nie zrozumiemy. To nie jest tak, ze ja twierdze, ze autorka nic nie robi. I to nie jest tak, ze bronię faceta dla zasady. Ja to widzę u siebie w związku. Oboje z mężem pracujemy na pełen etat, mamy dwójkę maluchów, oboje po równo dzielimy się obowiązkami. Nikt się nie leni, razem ciągniemy ten wózek. A jednak gdybym się upierała przy trzecim dziecku to tez sama nie wiem kiedy. I ja i mąż wieczorem padamy na pysk po całym dniu obowiązków. Jak mamy chwile dla siebie to często wolimy po prostu posiedzieć, wypić herbatę i porozmawiać, bo na seks żadne z nas nie ma ani siły ani ochoty. Jeden stosunek to energetyczna równowartość przerzucenia trzech ton węgla. Wyobrażasz sobie takie coś po 14 godzinnym dniu? Bo ja nie bardzo.
Gdybym kazała mężowi „popracowac nad libido” to by mnie chyba śmiechem zabił. Tak wiec zanim zaczniemy wyobrażać sobie bóg wie co, należy obiektywnie spojrzec na sytuacje. A czasami najlepiej po prostu o tym z facetem porozmawiać.
 
Rownie dobrze można powiedzieć, żeby autorka się lepiej postarała. Zabawki. Seksowna bielizna. Obiad podany pod nos, gazeta i pilot na podorędziu. Co tam jeszcze jest.
Zanim się totalnie nie zrozumiemy. To nie jest tak, ze ja twierdze, ze autorka nic nie robi. I to nie jest tak, ze bronię faceta dla zasady. Ja to widzę u siebie w związku. Oboje z mężem pracujemy na pełen etat, mamy dwójkę maluchów, oboje po równo dzielimy się obowiązkami. Nikt się nie leni, razem ciągniemy ten wózek. A jednak gdybym się upierała przy trzecim dziecku to tez sama nie wiem kiedy. I ja i mąż wieczorem padamy na pysk po całym dniu obowiązków. Jak mamy chwile dla siebie to często wolimy po prostu posiedzieć, wypić herbatę i porozmawiać, bo na seks żadne z nas nie ma ani siły ani ochoty. Jeden stosunek to energetyczna równowartość przerzucenia trzech ton węgla. Wyobrażasz sobie takie coś po 14 godzinnym dniu? Bo ja nie bardzo.
Gdybym kazała mężowi „popracowac nad libido” to by mnie chyba śmiechem zabił. Tak wiec zanim zaczniemy wyobrażać sobie bóg wie co, należy obiektywnie spojrzec na sytuacje. A czasami najlepiej po prostu o tym z facetem porozmawiać.
Sorry, jestem z facetem swoim 8 lat i nie znam czegos takiego, jak odpuscmy seks, bo nie mam ochoty. Kazde z nas codziennie ma zapieprz. On pracuje na reklamacjach i od 6 do 16 robi, a ja rozkrecam swoj własny wozek. Wiec wiem co oznacza to o czym piszesz, nie leze i nie pachnę. A jednak moj mężczyzna czy ja, mamy ochotę, bo tu jest chemia a nie brak sily. I tak jest dzien w dzien. Przepraszam bylam w szpitalu to nie, takze nie zrozumiemy sie, bo ja jednak mimo obowiązków z mezem mam czas na seks, przytulenie, herbate, prace i dziecko. I starania sie o nowe, dla mnie nie ma rzeczy niemożliwych, kwestia organizacji i chęci a jesli ktos uprawia seks w weekend bo moze zajdzie to tej osoby sprawa. 😉 nie neguje, jednak ja zyje inaczej i nie bronie tu ani kobiety ani mezczyzny, jesli sa checi, chemia i pociąg fizyczny to wszystko sie da.
 
Jasne że tak, dlatego nie traktuję go jak dawcę nasienia i nie nalegam na seks, zgodziłam się nie świrować i po prostu oddać to naturze i swojemu rytmowi, ale świruję, obserwuję dni płodne i to że akurat dzieje się tak że je omijamy kiedy są :( i przez to narasta we mnie frustracja... Może powinnam odinstalować aplikację i nie odliczać dni i się nie stresować :(

Czyli to ty masz gdzieś problem.
Nie jest to przytyk, to jest proste stwierdzenie faktu. Skoro wspólnie uzgodniliście, ze zdajecie się na naturę to nie dziw się, ze facet potraktowany w sposób instrumentalny będzie protestował.
Nie wiem co za aplikacje masz ale może to rzeczywiście dobry pomysł, żeby się jej pozbyć?
Obserwuj sobie dni płodne, rób testy owu (może się okazać, ze owulacje masz inaczej albo różnie co miesiąc-ja się podczas swoich pomiarów dowiedziałam, ze mam cykle bezowulacyjne pomimo miesiączek regularnych niczym zegarek- natura może mieć dla ciebie niespodzianki ;) ) ale jak się nie uda to nie przywiązuj do tego wagi. Mówi się trudno. Ja planowałam, obserwowałam i obliczałem siedem miesięcy zanim coś z tego wyszło. Ale jak widziałam, ze mąż nie ma nastroju to nie nalegałam. Trudno, takie życie. Nie wszystko się zawsze udaje.


No właśnie problem polega na tym że ustaliliśmy że nie będziemy odliczać godzin do dni płodnych i robić to bo trzeba. A ogólnie facet nie należy do tych co zalegają na kanapie, nie zostawia wszystkiego na mojej głowie jeśli chodzi o obowiązki domowe i ogólnie o mnie, bo dba, gotuje, przynosi herbatki, stara się. Tylko kiedy przychodzi wieczór on pada i zasypia w 30 sekund :(

To jest normalne. Moj tez pada.
Nie wiem czemu akurat upierasz się na porę wieczorna. Pora dnia w poczęciu nie ma znaczenia. Mysmy synka ”zrobili” jakos po południu tak wiec może po prostu pomysł o innej porze dnia? Z samego rana tez jest ciekawie...
 
Sorry, jestem z facetem swoim 8 lat i nie znam czegos takiego, jak odpuscmy seks, bo nie mam ochoty. Kazde z nas codziennie ma zapieprz. On pracuje na reklamacjach i od 6 do 16 robi, a ja rozkrecam swoj własny wozek. Wiec wiem co oznacza to o czym piszesz, nie leze i nie pachnę. A jednak moj mężczyzna czy ja, mamy ochotę, bo tu jest chemia a nie brak sily. I tak jest dzien w dzien. Przepraszam bylam w szpitalu to nie, takze nie zrozumiemy sie, bo ja jednak mimo obowiązków z mezem mam czas na seks, przytulenie, herbate, prace i dziecko. I starania sie o nowe, dla mnie nie ma rzeczy niemożliwych, kwestia organizacji i chęci a jesli ktos uprawia seks w weekend bo moze zajdzie to tej osoby sprawa. 😉 nie neguje, jednak ja zyje inaczej i nie bronie tu ani kobiety ani mezczyzny, jesli sa checi, chemia i pociąg fizyczny to wszystko sie da.

Jak sama widzisz, nie wszędzie działa to tak jak u ciebie. Każdy związek jest inny i to, ze którejś ze stron się nie chce albo nie ma ochoty, nie ma nic wspólnego z pociągiem seksualnym lub jego brakiem.
Ja nie mam ochoty na seks codziennie. Nie mam i już. Choćby skaly sraly nie zmuszę się i gdyby facet nalegał na codzienne bzykanko, to bym się nie zgadzała bo to jest brak poszanowania moich granic osobistych.
Moge tez powiedzieć, nie wiesz co ci przyniesie przyszłość ;)
 
Jak sama widzisz, nie wszędzie działa to tak jak u ciebie. Każdy związek jest inny i to, ze którejś ze stron się nie chce albo nie ma ochoty, nie ma nic wspólnego z pociągiem seksualnym lub jego brakiem.
Ja nie mam ochoty na seks codziennie. Nie mam i już. Choćby skaly sraly nie zmuszę się i gdyby facet nalegał na codzienne bzykanko, to bym się nie zgadzała bo to jest brak poszanowania moich granic osobistych.
Moge tez powiedzieć, nie wiesz co ci przyniesie przyszłość ;)


Zdaje sobie sprawę, a ale sorry autorka nie da rady zajsc w ciążę przy weekendowym planowaniu seksu.
 
reklama
To ja może powiem tak jestem mężatką 11 lat, 13 lat w związku mam 3 dzieci najmłodsze prawie 3 latka, najstarsze 4 klasa. I jak przy 1 wieczorem chciało mi się wszystko, przy 2 też nie miałam problemu tak teraz przy 3 gdzie męża nie mam 2 tygodnie w domu, dzieciaki są na różnym etapie z najstarsza lekcje, najmłodsza huragan, to nawet jak mąż jest w domu to często nie mam siły a i fakt wolimy posiedzieć, pogadać bo w dzień przy ciągłej krzątaninie nie zawsze jest czas żeby spokojnie porozmawiać bez mamooo. Także nigdy nie wiemy co przyniesie przyszłość i czy zawsze będzie tak samo 🙂
 
Do góry