Ewewie
Aktywna w BB
- Dołączył(a)
- 21 Grudzień 2020
- Postów
- 98
Witam wszystkie "Staraczki"
Nasza historia jest długa, ale tak bardziej konkretna od lipca 2020
po kolei i do brzegu... Staramy się o nasze maleństwo od 2015. Ja 32 l mąż 34l. W lipcu 2020 wzięliśmy się za siebie i troszkę pobadaliśmy. Tarczyca, wyszła lekka nadczynność - już unormowana lekami. Owulacja jest ok i dodatkowo wspomagana od września lamettą. Jajeczko pęka - monitorujemy owulacje. Cykle 28 dniowe. HSG zrobione w listopadzie - jajowody drożne. Mąż sprawdzony- jest ok.
Także niby ok, tylko działać i z pozytywnym testem przychodzić, bo po HSG to przez trzy miesiące jeszcze łatwiej, jak to mówi nasz ginekolog. No i co, no i ... nic. Dziś krwawe łzy. Powtarzanie, że wszystko jest dobrze, jesteśmy zdrowi i tylko działać, a najlepiej wyłączyć głowę i odpuścić, bo wtedy pomaga... no nie pomaga. Bo jak wyłączyć tą głowę, jak cały czas się o tym myśli, a każdy sygnał ciała mówi, że to na pewno oznaka, że się udało. A później jest wielkie rozczarowanie
Jak to u Was było, co wyłączyło głowę, albo co jeszcze zrobić, aby się udało?
Nasza historia jest długa, ale tak bardziej konkretna od lipca 2020
po kolei i do brzegu... Staramy się o nasze maleństwo od 2015. Ja 32 l mąż 34l. W lipcu 2020 wzięliśmy się za siebie i troszkę pobadaliśmy. Tarczyca, wyszła lekka nadczynność - już unormowana lekami. Owulacja jest ok i dodatkowo wspomagana od września lamettą. Jajeczko pęka - monitorujemy owulacje. Cykle 28 dniowe. HSG zrobione w listopadzie - jajowody drożne. Mąż sprawdzony- jest ok.
Także niby ok, tylko działać i z pozytywnym testem przychodzić, bo po HSG to przez trzy miesiące jeszcze łatwiej, jak to mówi nasz ginekolog. No i co, no i ... nic. Dziś krwawe łzy. Powtarzanie, że wszystko jest dobrze, jesteśmy zdrowi i tylko działać, a najlepiej wyłączyć głowę i odpuścić, bo wtedy pomaga... no nie pomaga. Bo jak wyłączyć tą głowę, jak cały czas się o tym myśli, a każdy sygnał ciała mówi, że to na pewno oznaka, że się udało. A później jest wielkie rozczarowanie
Jak to u Was było, co wyłączyło głowę, albo co jeszcze zrobić, aby się udało?