E
esmeralda
Gość
no a teraz ciąg dalszy wiadomości, chyba będę teraz coraz częstszym gościem tutaj, bo potrzebuję się zjednoczyć z kimś kto czuje to samo co ja ;( nie wiem być może panikuję, ale nie mogę zajść w ciążę i jakoś nie potrafię tego ogarnąć, jesteśmy z mężem młodymi zdrowymi ludźmi, wszystko jest ładnie, pięknie, jesteśmy szczęśliwi, mamy wszystko, dbamy o siebie, kochamy się już dwa lata bez zabezpieczenia, około roku staramy się o dziecko, nie każde dwanaście cykli, bo w międzyczasie leczyłam zęby, nadżerkę i ogólnie przygotowywałam się...żeby wszystko powinno dziać się jak trzeba, za pierwszym razem byłam pewna że zaszłam w ciążę, bo jakoś nie chciało mi się wierzyć że może być inaczej, no ale niestety zawiodłam się, mąż powiedział mi, że słyszał o tym że wcale nie jest tak łatwo spłodzić dziecko, no i stwierdziłam-dobra może coś nie wyszło, bo były jakieś tego powody, nie byliśmy w formie albo no..poprostu zdarza się. Dobrze, nie udało się i za drugim razem, zaczęłam przeglądać różne fora i stwierdziłam, że to dość częste zjawisko społeczne, no pomyślałam, że pewnie za pół roku się uda, i przyjęłam to wszystko do wiadomości że nei będzoę tak łatwo, pół roku mogę poczekać-myślę,(i tak miałam do tego dystans, bo jakby nie patrzeć pół roku to długo).. No i za każdym nieudanym razem kiedy widziałam mojego męża smutnego, to pocieszałam go i mówiłam mu, że to normalne, wszytsko będzie dobrze, ciężko pracujemy i nasza dieta i to może dlatego, mówiłam, żeby się nie przejmował i nie smucił, że kiedyś w końcu nam się przecież musi udać !!! no i zaczęliśmy się starać w inny sposób, wspomagać różnymi specyfikami, zaczęliśmy oboje jeść kwas foliowy, całe zestawy witamin, ja brałam i nadal biorę wiesiołek na zagęszczenie śluzu, nawet brałam castagnus, a mój mąż od tamtego czasu łyka salfazin. Byłam pewna że po tych specyfikach musi się udać, bo czytałam na forach że wielu parom się udaje. No ale się nie udało. Raz spóźniła mi się miesiączka dość sporo dni, i czułam się podobnie jak przed miesiączką, a jednak trochę inaczej, no i już się cieszyliśmy, to mój entuzjazm, i jeszcze zaraziłam tym męża, zrobiłam mu nadzieję, że już napewno nam się udało, kupiliśmy test i zwlekałam jeszcze żeby go zrobić, no i zaczął boleć mnie brzuch :/ zaczęłam czytać co to znaczy, wszędzie pisało, że to niedobrze, i myślę sobie, zrobię ten test co będę już pewna, że jestem w ciąży i pójdę w razie czego do lekarza z tym bólem, zrobiłam za jakiś czas i wyszło że jestem w ciąży i tego samego dnia dostałam okres ;( wtedy to już wogóle było bezsensu, po miesiączce zrobiłam znowu test i wtedy już wyszła jedna kreska.. dziwna sprawa. No i teraz właśnie poszłam do lekarza, z naszym problemem, żeby coś zaradził, no i też przy okazji zobaczyłby czy jestem w ciąży czy nie, powiedział by, bo badał mnie, żeby sprawdzić czy wszystko u mnie wporządku, czy nie mam znów nadżerki, i takie tam, mówiłam o tym, że już tyle czasu się staramy itd i wszytko mu opowiedziałam, około roku się staramy no nie wiem dokładnie, może nie każdy miesiąc pod rząd było, może jakieś 9 cykli było..