@Helenka36 a kiedy miałaś owulację? Bo ja obstawiam u siebie 23/24.10 pik wyłapany w ostatnim momencie, bo już 24 października tak koło 20:00 zaczęły wychodzić negatywy.
reklama
Weronik@29
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Sierpień 2021
- Postów
- 663
Ja na 3.11 ale dzisiaj to podbrzusze mam jakbym zaraz miala okres dostać. Chodzę pół dnia w dresie bo jeansy mega cisną. Strasznie wydeta jestemJa tez 2 idę na proga
Chyba dość równo jesteśmy z cyklem
Ja mam @ mieć 7.11
Ja też na 2.11
Ja na 3.11 [emoji205] ale dzisiaj to podbrzusze mam jakbym zaraz miala okres dostać. Chodzę pół dnia w dresie bo jeansy mega cisną. Strasznie wydeta jestem
No właśnie ten cykl jakiś dziwny… nie wiem czy owu była…@Helenka36 a kiedy miałaś owulację? Bo ja obstawiam u siebie 23/24.10 pik wyłapany w ostatnim momencie, bo już 24 października tak koło 20:00 zaczęły wychodzić negatywy.
Nie miałam żadnych objawów oprócz kłucia jajnika 21.10…
Testy owu kupiłam nowe i mi się nie wybarwialy mocno…wczoraj były już zupełnie białe…może po prostu nie wyłapałam piku..
obawiam się ze mógł być cykl bezowulacyjny…
Ale i tak dzielnie włączyłam
Katerinkaxd
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 8 Październik 2021
- Postów
- 54
To i ja z wami podobnie idę test owulacyjny miałam pozytywny 24.10. czyli 9dc. Trochę się zdziwiłam, że to już bo nawet nie miałam zamiaru robić jeszcze testu, ale coś tak mnie tchnęło i pozytywny od razu. A miesiączka pewnie 10.11. Działane było Teraz tylko czekać Ale pierwszy raz od porodu poczułam owulację
G
gosc198
Gość
.
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Weronik@29
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Sierpień 2021
- Postów
- 663
Staraczki testujące zwykle - czy robiac test macie nadzieje? Czujecie podekscytowanie? Bo ja myśle sobie - po co to robić, i tak pewnie znowu nic z tego i tylko mam nerwy, a biały test je potęguje. Z drugiej strony znaczna większość któregoś cyklu jednak te II kreski zobaczy. Nie liczę tych, które już dziecko maja, ale wydaje mi sie (moge sie mylic), ze jednak kobieta jak już raz zaszła, donosiła, jest mama - ma inne podejście niż taka, która nawet fabrycznej nigdy nie widziała. Nie wie czy jest zdolna w ogóle do zajscia w ciąże. To chyba gorsze - niż np. mieć 2 zamiast 3 dzieci, bo sie tyle akurat chcialo. Myśle, ze jak raz sie udało to jednak jakoś trochę łatwiej. Dziewczyny czy tak jest? Macie luźniejsze podejście? Nie chce nikogo urażać, żeby absolutnie zle to nie zabrzmiało, ale tak
mysle, ze łatwiej starać sie o kolejne, nawet w skrajnych przypadkach może lepsze poronienie (chociaż to juz może są bzdury, bo nie doświadczyłam i to na pewno koszmarne przeżycie), ale przynajmniej sie wie, ze coś „pyknelo”. I następnym razem juz będzie dobrze . Może tez mam okropne ciśnienie, żeby to był ten moment i dlatego nie wychodzi…
Ja chyba przeżywam tym razem jeszcze gorzej niż przy pierwszej ciąży może dlatego że wtedy trwało to zaledwie 4 msc a teraz leci 10 msc starań i nic.... to że kiedys sie udało nie znaczy że teraz sie uda i będzie dobrze. Akurat to mnie niepokoi że coś jest nie tak synek mnie pociesza to muszę przyznac że każdego miesiąca jak sie rozczarowuje wiem że mam choć jego u boku i daje mi to siłę na kolejny cykl żeby miał jakieś rodzeństwo.
G
gosc198
Gość
.
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Mam nadzieję, że jednak nie zawita u nas wszystkichTo ja chwile po tobie, bo ja 11 ja mam
reklama
Weronik@29
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Sierpień 2021
- Postów
- 663
4 msce przy pierwszej ciąży - to pewnie nawet nie zdążyłaś sie zmartwić. 10 to jednak znacznie więcej. Mi „stuka” rok niezabezpieczania, stad może czas na jakieś podsumowania
Ah uwierz że juz też panikowałam bo myślałam że to tak hop
Choć 4 msc to nic. Teraz to wiem
Podziel się: