reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki 2022

Pisałam już na staraniach bez tabu ale wiem że niektórych z Was tam nie ma - dostałam wyniki histo wczoraj - zaśniad. Także znam przyczynę poronienia, starania mam też na razie zawieszone :(
Bardzo mi przykro :(
Jak to większe ryzyko cp??? Poważnie ?? Nikt mi tego nie mówił, a ja już po jednej co jestem :-( :(
No niestety, trochę większe niż przy naturalnej ciąży
 
reklama
Hej dziewczyny!
Moglabym sie do Was przylaczyc? Na chwile obecna nie staramy sie (oficjalnie) ale moze to sie zmieni za jakis czas (zalezy od meza). W zeszlym roku poronilam w 8 tygodniu. Staralismy sie o ciaze 4 miesiace i oboje bylismy szczesliwi jak sie okazalo, ze jestem w ciazy. Bete mialam 15000 jednak na usg byla ciemna plama. Maluszka juz nie bylo, albo nigdy nie bylo (puste jajo). Totalna tragedia dla mnie, bo juz wtedy delikatnie krwawilam, ale w szpitalu nie byli pewni, czy to poronienie, czy ciaza mlodsza niz z wyliczen. W kazdym razie stracilam ta ciaze. Dla mnie i meza byl to bardzo ciezki czas. Maz byl tak zdewastowany, ze przez kilka miesiecy (w sumie do teraz) nie bylo mowy o ponownych staraniach. Ja natomiast chcialam sie starac od razu i nie wiedzialam jak sie zachowac w stosunku do meza. Bo kazde proby rozmowy o dziecko konczyly sie tym, ze on nie jest gotowy na to zeby stracic kolejne dziecko. Bolalo mnie to bardzo, ale stwierdzilam, ze moje prosby nie pomoga i przestalam mowic o dziecku. 3
Miesiace temu zaczelam brac tabletki anty, bo sie poddalam i nie chcialam juz czekac z nadzieja, ze zmieni zdanie. Przez tabletki mialam okropne samopoczucie i powiedzialam mezowi, ze przestaje je brac. On powiedzial ok, jednak nadal uwazal zebym przypadkiem nie zaszla w ciaze. Frustracja u mnie siegnela zenitu, jednak nie chcialam jeszcze zaczynac rozmowy o ponownych staraniach. W kazdym razie wczoraj niby w zartach spytal, czy mamy prezerwartwy, ale widzac moja smutna mine jednak zdecydowal sie na “ryzyko”. Na pewno nie mam dni plodnych, bo okres skonczylam 3 dni temu. W sumie nie wiem, czy to byl okres, bo odkad odstwilam tabletki, to mialam juz 3 “okresy” i krwawilam co tydzien.
Przepraszam, ze tak dlugo sie rozpisuje, ale nie mam z kim pogadac, ale czuje, ze na forum dla starajacych sie dziewczyn moze znajde kogos kto mi cos poradzi? Ktos byl w podobnej sytuacji?
Ps. Macie tutaj tyle wpisow, ze musze zaczac czytac watecz i nie wiem ile mi to zajmie ;)
 
Hej dziewczyny!
Moglabym sie do Was przylaczyc? Na chwile obecna nie staramy sie (oficjalnie) ale moze to sie zmieni za jakis czas (zalezy od meza). W zeszlym roku poronilam w 8 tygodniu. Staralismy sie o ciaze 4 miesiace i oboje bylismy szczesliwi jak sie okazalo, ze jestem w ciazy. Bete mialam 15000 jednak na usg byla ciemna plama. Maluszka juz nie bylo, albo nigdy nie bylo (puste jajo). Totalna tragedia dla mnie, bo juz wtedy delikatnie krwawilam, ale w szpitalu nie byli pewni, czy to poronienie, czy ciaza mlodsza niz z wyliczen. W kazdym razie stracilam ta ciaze. Dla mnie i meza byl to bardzo ciezki czas. Maz byl tak zdewastowany, ze przez kilka miesiecy (w sumie do teraz) nie bylo mowy o ponownych staraniach. Ja natomiast chcialam sie starac od razu i nie wiedzialam jak sie zachowac w stosunku do meza. Bo kazde proby rozmowy o dziecko konczyly sie tym, ze on nie jest gotowy na to zeby stracic kolejne dziecko. Bolalo mnie to bardzo, ale stwierdzilam, ze moje prosby nie pomoga i przestalam mowic o dziecku. 3
Miesiace temu zaczelam brac tabletki anty, bo sie poddalam i nie chcialam juz czekac z nadzieja, ze zmieni zdanie. Przez tabletki mialam okropne samopoczucie i powiedzialam mezowi, ze przestaje je brac. On powiedzial ok, jednak nadal uwazal zebym przypadkiem nie zaszla w ciaze. Frustracja u mnie siegnela zenitu, jednak nie chcialam jeszcze zaczynac rozmowy o ponownych staraniach. W kazdym razie wczoraj niby w zartach spytal, czy mamy prezerwartwy, ale widzac moja smutna mine jednak zdecydowal sie na “ryzyko”. Na pewno nie mam dni plodnych, bo okres skonczylam 3 dni temu. W sumie nie wiem, czy to byl okres, bo odkad odstwilam tabletki, to mialam juz 3 “okresy” i krwawilam co tydzien.
Przepraszam, ze tak dlugo sie rozpisuje, ale nie mam z kim pogadac, ale czuje, ze na forum dla starajacych sie dziewczyn moze znajde kogos kto mi cos poradzi? Ktos byl w podobnej sytuacji?
Ps. Macie tutaj tyle wpisow, ze musze zaczac czytac watecz i nie wiem ile mi to zajmie ;)
hej! bardzo mi przykro, że przez to przeszłaś.
Obecnie ten wątek służy trochę bardziej do rozmów typowo o badaniach, wynikach etc, a jeśli szukasz miejsca, gdzie możesz na luzie "pogadać głupotki" z innymi dziewczynami, które mierzą się z tymi problemami co Ty to zapraszam Cię tu: https://www.babyboom.pl/forum/temat/dziewczyny-ze-staran-2022-bez-tabu.119690/page-283#post-22674656
Zdecyduj, którego wsparcia potrzebujesz w tym momencie :)
 
Hej dziewczyny!
Moglabym sie do Was przylaczyc? Na chwile obecna nie staramy sie (oficjalnie) ale moze to sie zmieni za jakis czas (zalezy od meza). W zeszlym roku poronilam w 8 tygodniu. Staralismy sie o ciaze 4 miesiace i oboje bylismy szczesliwi jak sie okazalo, ze jestem w ciazy. Bete mialam 15000 jednak na usg byla ciemna plama. Maluszka juz nie bylo, albo nigdy nie bylo (puste jajo). Totalna tragedia dla mnie, bo juz wtedy delikatnie krwawilam, ale w szpitalu nie byli pewni, czy to poronienie, czy ciaza mlodsza niz z wyliczen. W kazdym razie stracilam ta ciaze. Dla mnie i meza byl to bardzo ciezki czas. Maz byl tak zdewastowany, ze przez kilka miesiecy (w sumie do teraz) nie bylo mowy o ponownych staraniach. Ja natomiast chcialam sie starac od razu i nie wiedzialam jak sie zachowac w stosunku do meza. Bo kazde proby rozmowy o dziecko konczyly sie tym, ze on nie jest gotowy na to zeby stracic kolejne dziecko. Bolalo mnie to bardzo, ale stwierdzilam, ze moje prosby nie pomoga i przestalam mowic o dziecku. 3
Miesiace temu zaczelam brac tabletki anty, bo sie poddalam i nie chcialam juz czekac z nadzieja, ze zmieni zdanie. Przez tabletki mialam okropne samopoczucie i powiedzialam mezowi, ze przestaje je brac. On powiedzial ok, jednak nadal uwazal zebym przypadkiem nie zaszla w ciaze. Frustracja u mnie siegnela zenitu, jednak nie chcialam jeszcze zaczynac rozmowy o ponownych staraniach. W kazdym razie wczoraj niby w zartach spytal, czy mamy prezerwartwy, ale widzac moja smutna mine jednak zdecydowal sie na “ryzyko”. Na pewno nie mam dni plodnych, bo okres skonczylam 3 dni temu. W sumie nie wiem, czy to byl okres, bo odkad odstwilam tabletki, to mialam juz 3 “okresy” i krwawilam co tydzien.
Przepraszam, ze tak dlugo sie rozpisuje, ale nie mam z kim pogadac, ale czuje, ze na forum dla starajacych sie dziewczyn moze znajde kogos kto mi cos poradzi? Ktos byl w podobnej sytuacji?
Ps. Macie tutaj tyle wpisow, ze musze zaczac czytac watecz i nie wiem ile mi to zajmie ;)
Musiałabyś czytać miesiąc bez przerw na spanie, jedzenie itp 🙈
 
hej! bardzo mi przykro, że przez to przeszłaś.
Obecnie ten wątek służy trochę bardziej do rozmów typowo o badaniach, wynikach etc, a jeśli szukasz miejsca, gdzie możesz na luzie "pogadać głupotki" z innymi dziewczynami, które mierzą się z tymi problemami co Ty to zapraszam Cię tu: https://www.babyboom.pl/forum/temat/dziewczyny-ze-staran-2022-bez-tabu.119690/page-283#post-22674656
Zdecyduj, którego wsparcia potrzebujesz w tym momencie :)
A ok, przepraszam. Nie chcialam Wam zasmiecac forum :( Dziekuje za link. Czyli rozumiem, ze tutaj dziewczyny robia badania na plodnosc itd? Przepraszam, nie chcialam Wam robic przykrosci
 
Hej dziewczyny!
Moglabym sie do Was przylaczyc? Na chwile obecna nie staramy sie (oficjalnie) ale moze to sie zmieni za jakis czas (zalezy od meza). W zeszlym roku poronilam w 8 tygodniu. Staralismy sie o ciaze 4 miesiace i oboje bylismy szczesliwi jak sie okazalo, ze jestem w ciazy. Bete mialam 15000 jednak na usg byla ciemna plama. Maluszka juz nie bylo, albo nigdy nie bylo (puste jajo). Totalna tragedia dla mnie, bo juz wtedy delikatnie krwawilam, ale w szpitalu nie byli pewni, czy to poronienie, czy ciaza mlodsza niz z wyliczen. W kazdym razie stracilam ta ciaze. Dla mnie i meza byl to bardzo ciezki czas. Maz byl tak zdewastowany, ze przez kilka miesiecy (w sumie do teraz) nie bylo mowy o ponownych staraniach. Ja natomiast chcialam sie starac od razu i nie wiedzialam jak sie zachowac w stosunku do meza. Bo kazde proby rozmowy o dziecko konczyly sie tym, ze on nie jest gotowy na to zeby stracic kolejne dziecko. Bolalo mnie to bardzo, ale stwierdzilam, ze moje prosby nie pomoga i przestalam mowic o dziecku. 3
Miesiace temu zaczelam brac tabletki anty, bo sie poddalam i nie chcialam juz czekac z nadzieja, ze zmieni zdanie. Przez tabletki mialam okropne samopoczucie i powiedzialam mezowi, ze przestaje je brac. On powiedzial ok, jednak nadal uwazal zebym przypadkiem nie zaszla w ciaze. Frustracja u mnie siegnela zenitu, jednak nie chcialam jeszcze zaczynac rozmowy o ponownych staraniach. W kazdym razie wczoraj niby w zartach spytal, czy mamy prezerwartwy, ale widzac moja smutna mine jednak zdecydowal sie na “ryzyko”. Na pewno nie mam dni plodnych, bo okres skonczylam 3 dni temu. W sumie nie wiem, czy to byl okres, bo odkad odstwilam tabletki, to mialam juz 3 “okresy” i krwawilam co tydzien.
Przepraszam, ze tak dlugo sie rozpisuje, ale nie mam z kim pogadac, ale czuje, ze na forum dla starajacych sie dziewczyn moze znajde kogos kto mi cos poradzi? Ktos byl w podobnej sytuacji?
Ps. Macie tutaj tyle wpisow, ze musze zaczac czytac watecz i nie wiem ile mi to zajmie ;)
Cześć, ja byłam w podobnej, ale odwrotnie. Ja po pustym jaju nie chciałam już się więcej starać o dziecko i bardzo to przeżyłam, w przeciwieństwie do męża, który chciał od razu spróbować. Poszłam na terapię i wróciłam do gry, ale nie było łatwo z tymi wszystkimi strachami. Też bardzo bałam się powtórki, ale po wielu rozmowach z psychologiem doszłam do tego, że pomimo strachu chęć posiadania potomstwa ze mną zostanie choćbym nie wiem jak sobie racjonalizowała, że nie warto ryzykować. Być może to faktycznie nie będzie nam dane, ale strach przed porażką nigdy nie powinien powstrzymywać ludzi przed dążeniem do celu. Zdaję sobie sprawę, że jeśli problem dotyczy mężczyzny to dużo trudniej będzie przekonać go do pójścia na terapię, ale mimo wszystko polecam spróbować.
 
Cześć, ja byłam w podobnej, ale odwrotnie. Ja po pustym jaju nie chciałam już się więcej starać o dziecko i bardzo to przeżyłam, w przeciwieństwie do męża, który chciał od razu spróbować. Poszłam na terapię i wróciłam do gry, ale nie było łatwo z tymi wszystkimi strachami. Też bardzo bałam się powtórki, ale po wielu rozmowach z psychologiem doszłam do tego, że pomimo strachu chęć posiadania potomstwa ze mną zostanie choćbym nie wiem jak sobie racjonalizowała, że nie warto ryzykować. Być może to faktycznie nie będzie nam dane, ale strach przed porażką nigdy nie powinien powstrzymywać ludzi przed dążeniem do celu. Zdaję sobie sprawę, że jeśli problem dotyczy mężczyzny to dużo trudniej będzie przekonać go do pójścia na terapię, ale mimo wszystko polecam spróbować.
Bardzo mi przykro. Wiem jak taka diagnoza boli i znam ten strach. Przeczytalam juz chyba wszystkie informacje w internecie na temat pustego jaja i czy moze sie to zdarzyc ponownie. Mysle, ze masz racje.. moj maz i ja powinnismy isc na terapie i teraz zaluje, ze nie pomyslalam o tym wczesniej. Dziekuje za rade
 
reklama
@Annajenkins bardzo mi przykro z powodu straty. Dodatkowo współczuje Ci, że inaczej przyjęliście tą sytuacje z mężem. Wiadomo, ze każdy ma prawo do do własnego odczuwania i swojej gotowości do kolejnych starań, ale rozumiem ze byłoby Ci łatwiej gdyby stanowisko było wspólne. Zawsze możesz się tu wygadać i szukać wsparcia! 🍀
@LadyCaro dobrze, ze podsyłasz link, bo z pewnością trzeba szukać „swojego
Miejsca”, natomiast myśle ze ten wątek to absolutnie nie są suche analizy wyników badań. Warstwa emocjonalna jest super ważna i zdecydowanie trzeba tu poruszać ten temat. Starania to nie tylko wyniki TSH, a także to jak kto odnajduje się w drodze o ciąże 💪
 
Do góry