Dziewczyny miałam zacząć zaraz sprzątać, podeszłam do okna podnieść roletę, patrzę a na ścianie rozjebana mucha (oczywiście nieposprzątana) wkurw na starego nr 1, ogarniam salon, rzeczy do prasowania na deskę, a tam dwie koszulki starego ciul wie z kiedy (bo po co schować do komody) wkurw nr 2. Idę na górę żeby przemyśleć plan działania od czego zacząć sprzątanie tego pyłu, a tam kurva dalej folia wisi (chociaż mówiłam staremu, że do musi to ściągnąć, bo ja tam nie sięgnę, a będę sprzątać), do tego kawałek płyty drewnianej osb i inne pierdy (nawet frajerzyna tego nie wyniósł) i zalała mnie krew
Mam w chooj roboty, a ten mi jeszcze dołożył! A potem wróci z pracy zadowolony, że ma posprzątane i może gruntować!! O nie!! Tak mi dziś zalazł za skórę, że lepiej niech się nie zbliża, bo zabiję!
Normalnie płakać mi się chce ze złości