reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki 2021

reklama
Hej dziewczyny 🙂 dodawałam w czwartek zdjęcie słabych kresek. Niestety nie udało mi się pójść na betę. Ale dziś rano zrobiłam test clearblue. I wyszedł pozytywny. Ostatnia @ 24.05.owulacja 6.06.
Mam do was kilka pytań.
Biorę ovarin zażywać go dalej ? Czy zmienić? Do tego biorę koenzym q10. Dalej zażywać?
A na dodatek brałam od 11 dc bromergon. Doszłam do dawki 2x1. Z tego co słyszałam trzeba odstawić po pozytywnym teście ale nie od razu. Zmniejszać dawki aż zejdę do zera?
Miałam również złe wyniki tarczycy, prawdopodobnie haszimoto. Do endo dopiero 02.07.
Czy zrobić jednak betę i jakieś inne badania?
I ostatnie kiedy mogę umówić się do ginekologa?
Eh... Mam w planie od razu pytać się o chorobowe... Pracuje fizycznie na produkcji 😕 i trochę się boję nadal tak pracować. Bardzo duzo chodzę i podnoszę.
Przepraszam że taki długi post ale to moja pierwsza ciąża 🙂 i chciałabym się doradzić 🙂Zobacz załącznik 1285299
Gratulacje! ❤️
 
Hej :) Gratulacje dla wszystkich pozytywów 😘
Jak Wam mija dzień? My dzisiaj zrobiliśmy sobie wycieczkę do zoo.

Powiem Wam, że kompletnie nie ogarniam tego cyklu. Dziś 26dc. W czwartek progesteron 1,59 i na moje oko pozytywny test owu, ale nie wiem czy wcześniej nie wyszły by grubsze kreski. Kolejne dwa wyszły już dużo bledsze, więc podejrzewam, że jeśli owu była to dopiero w tym tygodniu. Wczoraj pierwszy raz w życiu zdarzył mi się bardzo silny, kłujący ból po seksie, dzisiaj szyjka jest naprawdę bardzo wysoko i pojawił się mleczny śluz... No serio, nie ogarniam 🙈
 
Hej :) Gratulacje dla wszystkich pozytywów 😘
Jak Wam mija dzień? My dzisiaj zrobiliśmy sobie wycieczkę do zoo.

Powiem Wam, że kompletnie nie ogarniam tego cyklu. Dziś 26dc. W czwartek progesteron 1,59 i na moje oko pozytywny test owu, ale nie wiem czy wcześniej nie wyszły by grubsze kreski. Kolejne dwa wyszły już dużo bledsze, więc podejrzewam, że jeśli owu była to dopiero w tym tygodniu. Wczoraj pierwszy raz w życiu zdarzył mi się bardzo silny, kłujący ból po seksie, dzisiaj szyjka jest naprawdę bardzo wysoko i pojawił się mleczny śluz... No serio, nie ogarniam 🙈
myśmy dzisiaj spedzili dzien nad jeziorkiem od 9 do 13 fajnie przyjemnie bo w cieniu. :D ale jakoś nie fajnie dzisiaj się czuje . Rece mam spuchnięte tzn palce . Czuje się taka pelna ..
 
Hej :) Gratulacje dla wszystkich pozytywów [emoji8]
Jak Wam mija dzień? My dzisiaj zrobiliśmy sobie wycieczkę do zoo.

Powiem Wam, że kompletnie nie ogarniam tego cyklu. Dziś 26dc. W czwartek progesteron 1,59 i na moje oko pozytywny test owu, ale nie wiem czy wcześniej nie wyszły by grubsze kreski. Kolejne dwa wyszły już dużo bledsze, więc podejrzewam, że jeśli owu była to dopiero w tym tygodniu. Wczoraj pierwszy raz w życiu zdarzył mi się bardzo silny, kłujący ból po seksie, dzisiaj szyjka jest naprawdę bardzo wysoko i pojawił się mleczny śluz... No serio, nie ogarniam [emoji85]
Hej a jakiej długości cykle masz zazwyczaj?

My dziś byliśmy z mężem na takim targu ze zdrową żywnością tworzoną przez lokalnych rolników i ludzi, którzy wkładają w to swoje serce. Jestem zakochana w tym, jak to wszystko cudownie smakuje. Bez żadnej chemii i zbędnych dodatków. Kiszonki, soki z buraka, warzywa, sery kozie, swojskie pieczywo, miody, herbaty. No jestem mega podekscytowana tym i pełna sił do działania, żeby poprawić naszą dietę i zwiększyć tym samym szansę na ciążę. Do tego dołączam słynne orzechy brazylijskie i więcej ruchu. Kiedyś w końcu musi się udać [emoji4]
 
Hej, jestem nowa na forum! Sory za długi post ale mnie nosi, i jakoś mi łatwiej gdy piszę. Już z 3 godziny piszę xD
Od tego miesiąca zaczęliśmy się z partnerem aktywnie starać o fasolkę, a mnie aż roznosi by się tym z kimś podzielić. Obawiam się dzielenia z rodziną i przyjaciółmi, bo mogli by nieświadomie nałożyć presję dopytując i martwiąc się. Zresztą nie mam żadnych przyjaciółek które w ogóle rozważają kiedykolwiek powiększać rodzinę. A tylko jedna ma dziecko i to starsze.. takie czasy smutne. Żadnych dzieci naokoło. Także mam nadzieję tu znaleźć wentyl :D Chętnie bym z Wami pogadała o wzlotach i upadkach. I posłuchała o Waszych wzlotach i upadkach. Rozmawiając jest łatwiej wszystkim. Trzymajcie za nas kciuki - nie będzie łatwo oboje jesteśmy otyli, chociaż ja już pół roku nad sobą pracuję i zrzuciłam ponad 10% wagi z myślą o sporcie i powiększaniu rodziny. Spadłam z otyłości III stopnia do II i nadal lecę w dół. Jestem pod kontrolą mądrej dietetyczki, która również będzie mi układać dietę w trakcie ciąży. Nie młodnieję, po 30 spada szansa więc już zaczynamy starania, ale szykuję się, że będzie ciąża zagrożona od dnia pierwszego. Przynajmniej jestem wysoko aktywna ruchowo i ogólnie czuję się zdrowo.
Jutro umawiam się do lekarza po skierowania na badania. Poszukuję dobrego ginka z doświadczeniem prowadzenia ciąż klinicznie otyłych. Będę wdzięczna za polecenia dobrych z trójmiasta. Strasznie się badań i lekarzy boję, no ale chyba muszę się przełamać, bo będzie ich dużo. A potem jeszcze więcej. A wyniki będą co najwyżej średnie... Zobaczymy na dniach, chcę zdążyć przed kolejnym cyklem. Chociaż styl życia już zmieniłam diametralnie. Zależy mi by od początku zrobić to właściwie. Codziennie sport na świeżym powietrzu, zero słodyczy, mniej szkodliwych napojów i tylko w wersji zero. A i to poprawiam. Biorę femibion 0, a w partnera wmuszam witaminę D (piwniczak nie wychodzi na słońce, boję się o jego pływaki) Też martwię się, że te badania odbiorą mi radość ze starań.
Strasznie się wkręcam, dopatruję u siebie objawów, a niby jak skoro mają się nie różnić od spodziewania się @ Jestem dopiero 6dpo (zawsze gdy wystąpi czuję wyraźne kłucie w jajniku), a już czuję się dziwnie. Brzuch mnie boli, tak podobnie do miesiączki, ale troszkę inaczej, jakby mnie ktoś za bebechy złapał i ciągnął w górę w stronę przepony. Szczególnie przy prawym kolcu biodrowym. Jestem zmęczona, nocy nie przespałam tylko do toalety ciągle biegałam i w ogóle mi źle. Chyba oszaleję. Planowo @ powinnam mieć za 10 dni więc do testowania daleko (I do jakichkolwiek nie fantomowych objawów - to pewnie po prostu wzdęcie plus upały). 2dpo miałam gęsty niepłodny śluz, a teraz znowu od dziś jest mokro i ślisko i jest mleczny. Typowo jest sucho, ale bywało i tak gdy się kiedyś wkręciłam, że mogliśmy wpaść. A potem rozpacz jak @ przyszła :/ Od dawna działaliśmy na zasadzie jak będzie to będzie nie uważając nadmiernie. Jak tu się zrelaksować i nie myśleć... Jeszcze się w ciąże urojoną wprowadzę...
Ale pomimo złego samopoczucia bardzo się cieszę, że w końcu nadszedł ten czas kiedy można bez wyrzutów sumienia aktywnie się starać i planować. I zabawy z tego też sporo :D Już nawet kombinujemy jak poprzestawiać stanowiska pracy (praca zdalna) by się łóżeczko zmieściło i ubranka i zabawki. Wiem, że jak już przyjdzie maleństwo na świat to będę dobrą matką, tylko boję się, że jako inkubator nie podołam po kilku latach zaniedbywania organizmu. Statystyki udanych zapłodnień i poronień są przerażające i to u zdrowych par.

Ps. Jak łączycie sport z okresem starań? W szczególności ekstremalny jak jazda konna? Mam konia i jej też nie mogę zaniedbać obawiając się o wczesną ciążę. Musi mieć ruch 6 dni w tygodniu. Powinnam się przyznać trenerce? Oczywiście na czas ciąży znajdę sobie kogoś do pomocy, bo to tylko zwierzę i upadki po spłoszeniu lub wyłamaniu się zdarzają.
 
Hej a jakiej długości cykle masz zazwyczaj?

My dziś byliśmy z mężem na takim targu ze zdrową żywnością tworzoną przez lokalnych rolników i ludzi, którzy wkładają w to swoje serce. Jestem zakochana w tym, jak to wszystko cudownie smakuje. Bez żadnej chemii i zbędnych dodatków. Kiszonki, soki z buraka, warzywa, sery kozie, swojskie pieczywo, miody, herbaty. No jestem mega podekscytowana tym i pełna sił do działania, żeby poprawić naszą dietę i zwiększyć tym samym szansę na ciążę. Do tego dołączam słynne orzechy brazylijskie i więcej ruchu. Kiedyś w końcu musi się udać [emoji4]
a do czego sa dobre orzechy brazylijskie ?
 
Hej a jakiej długości cykle masz zazwyczaj?

My dziś byliśmy z mężem na takim targu ze zdrową żywnością tworzoną przez lokalnych rolników i ludzi, którzy wkładają w to swoje serce. Jestem zakochana w tym, jak to wszystko cudownie smakuje. Bez żadnej chemii i zbędnych dodatków. Kiszonki, soki z buraka, warzywa, sery kozie, swojskie pieczywo, miody, herbaty. No jestem mega podekscytowana tym i pełna sił do działania, żeby poprawić naszą dietę i zwiększyć tym samym szansę na ciążę. Do tego dołączam słynne orzechy brazylijskie i więcej ruchu. Kiedyś w końcu musi się udać [emoji4]
To jest trudne pytanie 🙈 Najpierw miałam nieregularne cykle jako nastolatka. Później zaczęłam brać tabletki, więc wiadomo, że cykle były sztucznie regulowane. Po odstawieniu miałam przez pewien okres znów bardzo rozregulowane, ale taka norma to u mnie raczej w granicach 30-32 dni. Po porodzie znów 2 lata brałam tabletki i odstawiłam je w kwietniu, więc nie mam punktu odniesienia.
 
Hej, jestem nowa na forum! Sory za długi post ale mnie nosi, i jakoś mi łatwiej gdy piszę. Już z 3 godziny piszę xD
Od tego miesiąca zaczęliśmy się z partnerem aktywnie starać o fasolkę, a mnie aż roznosi by się tym z kimś podzielić. Obawiam się dzielenia z rodziną i przyjaciółmi, bo mogli by nieświadomie nałożyć presję dopytując i martwiąc się. Zresztą nie mam żadnych przyjaciółek które w ogóle rozważają kiedykolwiek powiększać rodzinę. A tylko jedna ma dziecko i to starsze.. takie czasy smutne. Żadnych dzieci naokoło. Także mam nadzieję tu znaleźć wentyl :D Chętnie bym z Wami pogadała o wzlotach i upadkach. I posłuchała o Waszych wzlotach i upadkach. Rozmawiając jest łatwiej wszystkim. Trzymajcie za nas kciuki - nie będzie łatwo oboje jesteśmy otyli, chociaż ja już pół roku nad sobą pracuję i zrzuciłam ponad 10% wagi z myślą o sporcie i powiększaniu rodziny. Spadłam z otyłości III stopnia do II i nadal lecę w dół. Jestem pod kontrolą mądrej dietetyczki, która również będzie mi układać dietę w trakcie ciąży. Nie młodnieję, po 30 spada szansa więc już zaczynamy starania, ale szykuję się, że będzie ciąża zagrożona od dnia pierwszego. Przynajmniej jestem wysoko aktywna ruchowo i ogólnie czuję się zdrowo.
Jutro umawiam się do lekarza po skierowania na badania. Poszukuję dobrego ginka z doświadczeniem prowadzenia ciąż klinicznie otyłych. Będę wdzięczna za polecenia dobrych z trójmiasta. Strasznie się badań i lekarzy boję, no ale chyba muszę się przełamać, bo będzie ich dużo. A potem jeszcze więcej. A wyniki będą co najwyżej średnie... Zobaczymy na dniach, chcę zdążyć przed kolejnym cyklem. Chociaż styl życia już zmieniłam diametralnie. Zależy mi by od początku zrobić to właściwie. Codziennie sport na świeżym powietrzu, zero słodyczy, mniej szkodliwych napojów i tylko w wersji zero. A i to poprawiam. Biorę femibion 0, a w partnera wmuszam witaminę D (piwniczak nie wychodzi na słońce, boję się o jego pływaki) Też martwię się, że te badania odbiorą mi radość ze starań.
Strasznie się wkręcam, dopatruję u siebie objawów, a niby jak skoro mają się nie różnić od spodziewania się @ Jestem dopiero 6dpo (zawsze gdy wystąpi czuję wyraźne kłucie w jajniku), a już czuję się dziwnie. Brzuch mnie boli, tak podobnie do miesiączki, ale troszkę inaczej, jakby mnie ktoś za bebechy złapał i ciągnął w górę w stronę przepony. Szczególnie przy prawym kolcu biodrowym. Jestem zmęczona, nocy nie przespałam tylko do toalety ciągle biegałam i w ogóle mi źle. Chyba oszaleję. Planowo @ powinnam mieć za 10 dni więc do testowania daleko (I do jakichkolwiek nie fantomowych objawów - to pewnie po prostu wzdęcie plus upały). 2dpo miałam gęsty niepłodny śluz, a teraz znowu od dziś jest mokro i ślisko i jest mleczny. Typowo jest sucho, ale bywało i tak gdy się kiedyś wkręciłam, że mogliśmy wpaść. A potem rozpacz jak @ przyszła :/ Od dawna działaliśmy na zasadzie jak będzie to będzie nie uważając nadmiernie. Jak tu się zrelaksować i nie myśleć... Jeszcze się w ciąże urojoną wprowadzę...
Ale pomimo złego samopoczucia bardzo się cieszę, że w końcu nadszedł ten czas kiedy można bez wyrzutów sumienia aktywnie się starać i planować. I zabawy z tego też sporo :D Już nawet kombinujemy jak poprzestawiać stanowiska pracy (praca zdalna) by się łóżeczko zmieściło i ubranka i zabawki. Wiem, że jak już przyjdzie maleństwo na świat to będę dobrą matką, tylko boję się, że jako inkubator nie podołam po kilku latach zaniedbywania organizmu. Statystyki udanych zapłodnień i poronień są przerażające i to u zdrowych par.

Ps. Jak łączycie sport z okresem starań? W szczególności ekstremalny jak jazda konna? Mam konia i jej też nie mogę zaniedbać obawiając się o wczesną ciążę. Musi mieć ruch 6 dni w tygodniu. Powinnam się przyznać trenerce? Oczywiście na czas ciąży znajdę sobie kogoś do pomocy, bo to tylko zwierzę i upadki po spłoszeniu lub wyłamaniu się zdarzają.

Nie jestem w stanie tego przeczytać, przepraszam [emoji85] ale przeczytałam końcówkę. Masz 16 dniowa fazę lutealna? Miałaś kiedyś monitoring? Wybacz jeśli o tym napisałaś, ale to jest naprawdę długie [emoji849][emoji16]
 
reklama
Hej, jestem nowa na forum! Sory za długi post ale mnie nosi, i jakoś mi łatwiej gdy piszę. Już z 3 godziny piszę xD
Od tego miesiąca zaczęliśmy się z partnerem aktywnie starać o fasolkę, a mnie aż roznosi by się tym z kimś podzielić. Obawiam się dzielenia z rodziną i przyjaciółmi, bo mogli by nieświadomie nałożyć presję dopytując i martwiąc się. Zresztą nie mam żadnych przyjaciółek które w ogóle rozważają kiedykolwiek powiększać rodzinę. A tylko jedna ma dziecko i to starsze.. takie czasy smutne. Żadnych dzieci naokoło. Także mam nadzieję tu znaleźć wentyl :D Chętnie bym z Wami pogadała o wzlotach i upadkach. I posłuchała o Waszych wzlotach i upadkach. Rozmawiając jest łatwiej wszystkim. Trzymajcie za nas kciuki - nie będzie łatwo oboje jesteśmy otyli, chociaż ja już pół roku nad sobą pracuję i zrzuciłam ponad 10% wagi z myślą o sporcie i powiększaniu rodziny. Spadłam z otyłości III stopnia do II i nadal lecę w dół. Jestem pod kontrolą mądrej dietetyczki, która również będzie mi układać dietę w trakcie ciąży. Nie młodnieję, po 30 spada szansa więc już zaczynamy starania, ale szykuję się, że będzie ciąża zagrożona od dnia pierwszego. Przynajmniej jestem wysoko aktywna ruchowo i ogólnie czuję się zdrowo.
Jutro umawiam się do lekarza po skierowania na badania. Poszukuję dobrego ginka z doświadczeniem prowadzenia ciąż klinicznie otyłych. Będę wdzięczna za polecenia dobrych z trójmiasta. Strasznie się badań i lekarzy boję, no ale chyba muszę się przełamać, bo będzie ich dużo. A potem jeszcze więcej. A wyniki będą co najwyżej średnie... Zobaczymy na dniach, chcę zdążyć przed kolejnym cyklem. Chociaż styl życia już zmieniłam diametralnie. Zależy mi by od początku zrobić to właściwie. Codziennie sport na świeżym powietrzu, zero słodyczy, mniej szkodliwych napojów i tylko w wersji zero. A i to poprawiam. Biorę femibion 0, a w partnera wmuszam witaminę D (piwniczak nie wychodzi na słońce, boję się o jego pływaki) Też martwię się, że te badania odbiorą mi radość ze starań.
Strasznie się wkręcam, dopatruję u siebie objawów, a niby jak skoro mają się nie różnić od spodziewania się @ Jestem dopiero 6dpo (zawsze gdy wystąpi czuję wyraźne kłucie w jajniku), a już czuję się dziwnie. Brzuch mnie boli, tak podobnie do miesiączki, ale troszkę inaczej, jakby mnie ktoś za bebechy złapał i ciągnął w górę w stronę przepony. Szczególnie przy prawym kolcu biodrowym. Jestem zmęczona, nocy nie przespałam tylko do toalety ciągle biegałam i w ogóle mi źle. Chyba oszaleję. Planowo @ powinnam mieć za 10 dni więc do testowania daleko (I do jakichkolwiek nie fantomowych objawów - to pewnie po prostu wzdęcie plus upały). 2dpo miałam gęsty niepłodny śluz, a teraz znowu od dziś jest mokro i ślisko i jest mleczny. Typowo jest sucho, ale bywało i tak gdy się kiedyś wkręciłam, że mogliśmy wpaść. A potem rozpacz jak @ przyszła :/ Od dawna działaliśmy na zasadzie jak będzie to będzie nie uważając nadmiernie. Jak tu się zrelaksować i nie myśleć... Jeszcze się w ciąże urojoną wprowadzę...
Ale pomimo złego samopoczucia bardzo się cieszę, że w końcu nadszedł ten czas kiedy można bez wyrzutów sumienia aktywnie się starać i planować. I zabawy z tego też sporo :D Już nawet kombinujemy jak poprzestawiać stanowiska pracy (praca zdalna) by się łóżeczko zmieściło i ubranka i zabawki. Wiem, że jak już przyjdzie maleństwo na świat to będę dobrą matką, tylko boję się, że jako inkubator nie podołam po kilku latach zaniedbywania organizmu. Statystyki udanych zapłodnień i poronień są przerażające i to u zdrowych par.

Ps. Jak łączycie sport z okresem starań? W szczególności ekstremalny jak jazda konna? Mam konia i jej też nie mogę zaniedbać obawiając się o wczesną ciążę. Musi mieć ruch 6 dni w tygodniu. Powinnam się przyznać trenerce? Oczywiście na czas ciąży znajdę sobie kogoś do pomocy, bo to tylko zwierzę i upadki po spłoszeniu lub wyłamaniu się zdarzają.
Witaj, możesz być z siebie dumna już za sam fakt rozpoczęcia walki o zdrowie swoje i męża oraz przyszłej ciąży [emoji4] To niełatwe, wiem, bo sama zmagam się z nadwagą. Pisz tutaj śmiało i dziel się przemyśleniami i emocjami. Wierzę, że mimo Twoich obaw wszystko będzie dobrze [emoji4]
U mnie teraz jest 5 cykl starań i podchodzę do tego na razie na chłodno. Bardzo bym chciała, żeby się już udało, ale wiem też, że co ma być to będzie. W dniu @ jest zawsze trochę smutno, ale działamy dalej i myślę pozytywnie. Prędzej czy później się uda [emoji173]
Ja też dziś mam 6dpo, więc jedziemy razem na tym wózku w tym miesiącu [emoji3] Powodzenia!
 
Do góry