Ja kilka dni miałam uczucie zapchanego nosa, boł glowy, przypominający zatoki. W miedzyczasie z neta kupiłam perfum i chciałam go wywalić bo myslałam że dupek wodę mi sprzedał, no kuźwa, ale jak chciałam zrobić aferę. Mój wrócił z pracy i zwielkim oburzeniem pokazuje jak dałam się nabrać przez neta. A ten sięśmieje, że przecież to pachnie / smierdzi [emoji23] . Daje calusa i mówi moj covidku. obrazilam się, przezcież firma będzie do kwarantanny, ja pi.... . No nic smak jeszcze miałam długo się nie cieszyłam drugiego dnia totalny brak smaku, a ten mój się śmieje z octem wypiłam wąchałam i kuźwa nic a nic, tylko to drętwienie jezyka, a tak nic, Tak miałam przez tydzień, stwierdziłam, że nie idę nażadne badanie bo mi pozamykają mnie firmy, z którymi mam kontakt (a wtedy jeszcze były gorsze obostrzenia) Mysłałam, że jak tak mam przechodzić izolujemy się tylko tu w pracy, kontakty do minimum, i tyle i w sumie nie było źle, po tygodniu zaczeło się dopiero. Gorączka max 37,5 ciężko do zbicia, czułam się cała połamana, zmęczona, cały czas bym spała, ból glowy nie do zniesienia, zaczeły się duszności przy minimalnym wysilku, ból klatki jakby się miało tony na sobie, i pobolewanie okolic serca, kąpać ledwo ledwo, z telefonem żeby w razie czego pomoc wezwać. I tak przez tydzień, dostałam stracha, dzwoniłam do lekarza, ugadaliśmy się że nie robimy testów, tylko mam brać Naproxen, brałam już acard (ale to przypadkowe zalecenie ginekologa) przy covidzie tworzą się skrzepy i dlatego tak ludzie kończą. I zalecenie że w razie czego to od razu na szpital. Po kolejnym tygodniu zaczełam wracać do siebie. Kupiłam tlen w puszce żeby przy wysiłku powdychać powietrza, a wysiłek to polegał na zamiataniu podłogi, kurde kto nie przeszedł tego nie uwierzy jaką moc to ***** ma. Bóle glowy po 2 tyg zaczeły ustępować, apo 8 tygodniach z oddychaniem było dużo lepiej, że zaczełam wychodzić, ale zrobiłam rtg bo caly czas czułam ucisk, kurde żebyście wiedzialy jaką zadyszkę przy seksie, [emoji23]ja p. jakbym maraton jakiś przebiegła, Terazod ok. 2 tygodni to mogę powiedzieć że czuję się w miarę ok. (leci mi ok 2 miesięcy już ) mam jeszcze zadyszki przy mówieniu, i przy zmianie temperatury jak wchodzę z zimnego do ciepłego (podobnie jak astma).