G
gosc198
Gość
.
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
A pierwsze dwa? Może warto pomyśleć o zmianie metody leczenia albo lekarza? Ewentualnie ten zastrzyk mógłby być pomocny. Choć mi i po zastrzyku nie pękł pecherzyk. Ogólnie ze stymulacja to często długa droga zanim trafi się na odpowiednie leki i dawki trzymam kciukibProga biorę cały czas 15-28 dc. Antykoncepcji nie dostałam, ale mam się pojawić w okolicy 3dc żeby sprawdzić czy sama pęknie - wg gin może pęknąć w czasie menstruacji. Ze stresu nie zapytałam o postępowanie jeśli nie pęknie. To był moj 4 cykl stymulowany, w trzecim brałam 1x2 tabletki i wyhodowałam pęcherzyk ale widocznie nie pękł- nie dostałam ovitrelle bo moja gin była na urlopie i ktoś inny robił monitoring. Przestaje szczerze mówiąc widzieć sens w tym wszystkim, te wszystkie leki, wizyty, czas spędzony na dojazdy do innego miasta, wydane tysiące złotych-to w ogóle nie daje efektów.
U mnie ostatnio w ogóle nie był w stanie powiedzieć czy była owu (w LuxMed). „Chyba nie, ale nie jest pewien, a jak będzie to z lewego jajnika” - tyle usłyszałam. Ostatecznie nic się nie dowiedziałam, a poszłam, bo byly dni płodne wg moich obserwacji itd. Badania zleca jak im powiesz co chcesz, ale w zależności od pakietu mozesz za cześć płacić, cześć za darmo. Do badań jeszcze ok, na usg itd. koszmar.
Generalnie ja z tymi monitoringami mam pod górkę, pierwszy cykl był na aromku 1x1+ovitrelle, pecherzyk pękł ale nie zaszłam, drugi był na aromku 1x1 i nie było pęcherzyka wiec stracony, trzeci kazała wziąć aromek 2x1, pecherzyk był obiecujący ale nie dostałam zastrzyku bo monitoring był w innej przychodni (moja gin byla na urlopie) i ta doktor powiedziała, ze nie przepisze mi zastrzyku bez znajomosci historii leczenia, a teraz w czwartym aromek 1x1 i jakiś tam pecherzyk jest ale jest tez ta torbiel która zdaniem prowadzącej lekarki zablokuje ewentualną owulacje wiec cykl na straty. Ciagle pod górkę. Ogolnie jestem z tej lekarki zadowolona, reaguje na zmiany w wynikach i dobrze się u niej czuję, ale jak jeszcze dwa cykle będą bez szans to poszukam kogoś innego.A pierwsze dwa? Może warto pomyśleć o zmianie metody leczenia albo lekarza? Ewentualnie ten zastrzyk mógłby być pomocny. Choć mi i po zastrzyku nie pękł pecherzyk. Ogólnie ze stymulacja to często długa droga zanim trafi się na odpowiednie leki i dawki trzymam kciukib
Tak jak napisałam wyżej- moja lekarka powiedziała, że taka torbiel będzie blokować owu. Ale też nazwała ją niewielką (ładna mi niewielka- jak pół kciuka) wiec może rzeczywiście nie jest to jakieś super groźne. Zastanawiam się czy bolesność tego zainfekowanego jajnika może wynikać z jej obecności (mocno go czuje w okolicach owu), czy Ty odczuwasz jakiś dyskomfort w tym jajniku w którym masz torbiel?Chyba ze to się okaże zaraz problem jak pójdę do kolejnego i połączy to z trudnościami z zajściem w ciąże
Nie wiem czy dobrze kminie ale chyba torbiel torbieli nie jest równa co innego torbiel na jajniku (ja taką mam i wiem że ona w niczym mi nie może przeszkodzić od gin) ale może być też torbiel która powstaje z niepeknietego pęcherzyka i te się wchłaniają z czasem... Może się mylę tak wnioskuję z wpisów różnych osób. Może @Zazuu podpowie bo ona chyba wie duzoGeneralnie ja z tymi monitoringami mam pod górkę, pierwszy cykl był na aromku 1x1+ovitrelle, pecherzyk pękł ale nie zaszłam, drugi był na aromku 1x1 i nie było pęcherzyka wiec stracony, trzeci kazała wziąć aromek 2x1, pecherzyk był obiecujący ale nie dostałam zastrzyku bo monitoring był w innej przychodni (moja gin byla na urlopie) i ta doktor powiedziała, ze nie przepisze mi zastrzyku bez znajomosci historii leczenia, a teraz w czwartym aromek 1x1 i jakiś tam pecherzyk jest ale jest tez ta torbiel która zdaniem prowadzącej lekarki zablokuje ewentualną owulacje wiec cykl na straty. Ciagle pod górkę. Ogolnie jestem z tej lekarki zadowolona, reaguje na zmiany w wynikach i dobrze się u niej czuję, ale jak jeszcze dwa cykle będą bez szans to poszukam kogoś innego.
Dziękuje za Twoje słowa otuchy.
Tak jak napisałam wyżej- moja lekarka powiedziała, że taka torbiel będzie blokować owu. Ale też nazwała ją niewielką (ładna mi niewielka- jak pół kciuka) wiec może rzeczywiście nie jest to jakieś super groźne. Zastanawiam się czy bolesność tego zainfekowanego jajnika może wynikać z jej obecności (mocno go czuje w okolicach owu), czy Ty odczuwasz jakiś dyskomfort w tym jajniku w którym masz torbiel?
Wiem ze to trudne i się dłuży, ale zazwyczaj tak wyglada trzymam kciuki żeby torbiel się wchłonęła szybko i kolejny cykl był bardziej optymistyczny!Generalnie ja z tymi monitoringami mam pod górkę, pierwszy cykl był na aromku 1x1+ovitrelle, pecherzyk pękł ale nie zaszłam, drugi był na aromku 1x1 i nie było pęcherzyka wiec stracony, trzeci kazała wziąć aromek 2x1, pecherzyk był obiecujący ale nie dostałam zastrzyku bo monitoring był w innej przychodni (moja gin byla na urlopie) i ta doktor powiedziała, ze nie przepisze mi zastrzyku bez znajomosci historii leczenia, a teraz w czwartym aromek 1x1 i jakiś tam pecherzyk jest ale jest tez ta torbiel która zdaniem prowadzącej lekarki zablokuje ewentualną owulacje wiec cykl na straty. Ciagle pod górkę. Ogolnie jestem z tej lekarki zadowolona, reaguje na zmiany w wynikach i dobrze się u niej czuję, ale jak jeszcze dwa cykle będą bez szans to poszukam kogoś innego.
Dziękuje za Twoje słowa otuchy.
Tak jak napisałam wyżej- moja lekarka powiedziała, że taka torbiel będzie blokować owu. Ale też nazwała ją niewielką (ładna mi niewielka- jak pół kciuka) wiec może rzeczywiście nie jest to jakieś super groźne. Zastanawiam się czy bolesność tego zainfekowanego jajnika może wynikać z jej obecności (mocno go czuje w okolicach owu), czy Ty odczuwasz jakiś dyskomfort w tym jajniku w którym masz torbiel?
Z tego co widzę to PZU ma lepsze opinie. Jasne, ze mój problem czy mam coś w pakiecie, to oczywiste, ale gdyby koleżanka nie wiedziała napisałam tylko, ze może za cześć badań płacić, żeby się nie zdziwiła I LuxMed to prywatna opieka tylko w teorii, kolejki koszmary, sprzęt taki, ze jak pójdziesz faktycznie prywatnie to nawet nie mając o niczym bladego pojęcia widzę, ze monitory i sprzęt w takim gabinecie, a tam to przepaść. Mój kolega ginekolog pracował w LuxMedzie i tez mówi, ze niektórzy lekarze są dobrzy, ale maja jeden problem - stary sprzęt. Chociaż badania, jakieś cytologię itd. warto zrobić. Najbardziej szkoda mi monitoringu, bo mój nowy lekarz 210 zł od 1 wizyty bierze i każda następna 90 zł, przy kilku w miesiącu wizytach może być sporo, dlatego tez się już kiedyś dopytywałam Was o te monitoringi. No ale trudno Miłego wieczoru Dziewczyny! jutro poniedziałek [emoji2961]