reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Staraczki 2021

reklama
Proga biorę cały czas 15-28 dc. Antykoncepcji nie dostałam, ale mam się pojawić w okolicy 3dc żeby sprawdzić czy sama pęknie - wg gin może pęknąć w czasie menstruacji. Ze stresu nie zapytałam o postępowanie jeśli nie pęknie. To był moj 4 cykl stymulowany, w trzecim brałam 1x2 tabletki i wyhodowałam pęcherzyk ale widocznie nie pękł- nie dostałam ovitrelle bo moja gin była na urlopie i ktoś inny robił monitoring. Przestaje szczerze mówiąc widzieć sens w tym wszystkim, te wszystkie leki, wizyty, czas spędzony na dojazdy do innego miasta, wydane tysiące złotych-to w ogóle nie daje efektów.
A pierwsze dwa? Może warto pomyśleć o zmianie metody leczenia albo lekarza? Ewentualnie ten zastrzyk mógłby być pomocny. Choć mi i po zastrzyku nie pękł pecherzyk. Ogólnie ze stymulacja to często długa droga zanim trafi się na odpowiednie leki i dawki :( trzymam kciukib
 
U mnie ostatnio w ogóle nie był w stanie powiedzieć czy była owu (w LuxMed). „Chyba nie, ale nie jest pewien, a jak będzie to z lewego jajnika” - tyle usłyszałam. Ostatecznie nic się nie dowiedziałam, a poszłam, bo byly dni płodne wg moich obserwacji itd. Badania zleca jak im powiesz co chcesz, ale w zależności od pakietu mozesz za cześć płacić, cześć za darmo. Do badań jeszcze ok, na usg itd. koszmar.

Różni są lekarze. Ja akurat nie korzystam z luxmedu, mam pakiet z PZU. Rok temu jak poszłam na początku starań pani od razu mi powiedziała od jakich badań podstawowych zacząć, porobila trochę monitoringów a później mnie wkurzyła wiec zmieniłam na inna, również z PZU. Ta pogłębiła badania i zaleciła badanie nasienia. Jakoś tak się to kulało, później poszłam do szpitala na inne badania i byłam ostatnio u pana z PZU na dwóch wizytach z usg i on z kolei sam powiedzial, żebym poszła do kliniki, bo on osobiście specjalista nie jest i nie będzie w stanie mnie pokierować dalej.
Wiec ja osobiście nigdy nie musiałam mówić jakie chce badania, sami zlecali - a czy mam je w pakiecie czy nie to już mój problem, nie ich [emoji6] jakby nie było to prywatna opieka, idąc prywatnie gdziekolwiek - za wszystko sie płaci. Z kolei u mnie bardziej preferuje wizyty w PZU właśnie celem monitoringu, robiłam już u różnych lekarzy i u nich i w poradniach współpracujących i zawsze byłam zadowolona [emoji16]
 
A pierwsze dwa? Może warto pomyśleć o zmianie metody leczenia albo lekarza? Ewentualnie ten zastrzyk mógłby być pomocny. Choć mi i po zastrzyku nie pękł pecherzyk. Ogólnie ze stymulacja to często długa droga zanim trafi się na odpowiednie leki i dawki :( trzymam kciukib
Generalnie ja z tymi monitoringami mam pod górkę, pierwszy cykl był na aromku 1x1+ovitrelle, pecherzyk pękł ale nie zaszłam, drugi był na aromku 1x1 i nie było pęcherzyka wiec stracony, trzeci kazała wziąć aromek 2x1, pecherzyk był obiecujący ale nie dostałam zastrzyku bo monitoring był w innej przychodni (moja gin byla na urlopie) i ta doktor powiedziała, ze nie przepisze mi zastrzyku bez znajomosci historii leczenia, a teraz w czwartym aromek 1x1 i jakiś tam pecherzyk jest ale jest tez ta torbiel która zdaniem prowadzącej lekarki zablokuje ewentualną owulacje wiec cykl na straty. Ciagle pod górkę. Ogolnie jestem z tej lekarki zadowolona, reaguje na zmiany w wynikach i dobrze się u niej czuję, ale jak jeszcze dwa cykle będą bez szans to poszukam kogoś innego.
Dziękuje za Twoje słowa otuchy.

Chyba ze to się okaże zaraz problem jak pójdę do kolejnego i połączy to z trudnościami z zajściem w ciąże 🤷🏻‍♀️
Tak jak napisałam wyżej- moja lekarka powiedziała, że taka torbiel będzie blokować owu. Ale też nazwała ją niewielką (ładna mi niewielka- jak pół kciuka) wiec może rzeczywiście nie jest to jakieś super groźne. Zastanawiam się czy bolesność tego zainfekowanego jajnika może wynikać z jej obecności (mocno go czuje w okolicach owu), czy Ty odczuwasz jakiś dyskomfort w tym jajniku w którym masz torbiel?
 
Generalnie ja z tymi monitoringami mam pod górkę, pierwszy cykl był na aromku 1x1+ovitrelle, pecherzyk pękł ale nie zaszłam, drugi był na aromku 1x1 i nie było pęcherzyka wiec stracony, trzeci kazała wziąć aromek 2x1, pecherzyk był obiecujący ale nie dostałam zastrzyku bo monitoring był w innej przychodni (moja gin byla na urlopie) i ta doktor powiedziała, ze nie przepisze mi zastrzyku bez znajomosci historii leczenia, a teraz w czwartym aromek 1x1 i jakiś tam pecherzyk jest ale jest tez ta torbiel która zdaniem prowadzącej lekarki zablokuje ewentualną owulacje wiec cykl na straty. Ciagle pod górkę. Ogolnie jestem z tej lekarki zadowolona, reaguje na zmiany w wynikach i dobrze się u niej czuję, ale jak jeszcze dwa cykle będą bez szans to poszukam kogoś innego.
Dziękuje za Twoje słowa otuchy.


Tak jak napisałam wyżej- moja lekarka powiedziała, że taka torbiel będzie blokować owu. Ale też nazwała ją niewielką (ładna mi niewielka- jak pół kciuka) wiec może rzeczywiście nie jest to jakieś super groźne. Zastanawiam się czy bolesność tego zainfekowanego jajnika może wynikać z jej obecności (mocno go czuje w okolicach owu), czy Ty odczuwasz jakiś dyskomfort w tym jajniku w którym masz torbiel?
Nie wiem czy dobrze kminie ale chyba torbiel torbieli nie jest równa 😁 co innego torbiel na jajniku (ja taką mam i wiem że ona w niczym mi nie może przeszkodzić od gin) ale może być też torbiel która powstaje z niepeknietego pęcherzyka i te się wchłaniają z czasem... Może się mylę tak wnioskuję z wpisów różnych osób. Może @Zazuu podpowie bo ona chyba wie duzo 😁
 
Generalnie ja z tymi monitoringami mam pod górkę, pierwszy cykl był na aromku 1x1+ovitrelle, pecherzyk pękł ale nie zaszłam, drugi był na aromku 1x1 i nie było pęcherzyka wiec stracony, trzeci kazała wziąć aromek 2x1, pecherzyk był obiecujący ale nie dostałam zastrzyku bo monitoring był w innej przychodni (moja gin byla na urlopie) i ta doktor powiedziała, ze nie przepisze mi zastrzyku bez znajomosci historii leczenia, a teraz w czwartym aromek 1x1 i jakiś tam pecherzyk jest ale jest tez ta torbiel która zdaniem prowadzącej lekarki zablokuje ewentualną owulacje wiec cykl na straty. Ciagle pod górkę. Ogolnie jestem z tej lekarki zadowolona, reaguje na zmiany w wynikach i dobrze się u niej czuję, ale jak jeszcze dwa cykle będą bez szans to poszukam kogoś innego.
Dziękuje za Twoje słowa otuchy.


Tak jak napisałam wyżej- moja lekarka powiedziała, że taka torbiel będzie blokować owu. Ale też nazwała ją niewielką (ładna mi niewielka- jak pół kciuka) wiec może rzeczywiście nie jest to jakieś super groźne. Zastanawiam się czy bolesność tego zainfekowanego jajnika może wynikać z jej obecności (mocno go czuje w okolicach owu), czy Ty odczuwasz jakiś dyskomfort w tym jajniku w którym masz torbiel?
Wiem ze to trudne i się dłuży, ale zazwyczaj tak wyglada 🙄🥺 trzymam kciuki żeby torbiel się wchłonęła szybko i kolejny cykl był bardziej optymistyczny!
Ps. Tak, torbiel czynnościowa powstała z niepeknietego pęcherzyka powoduje ból i dyskomfort, tez tak miałam
 
reklama
Z tego co widzę to PZU ma lepsze opinie. Jasne, ze mój problem czy mam coś w pakiecie, to oczywiste, ale gdyby koleżanka nie wiedziała napisałam tylko, ze może za cześć badań płacić, żeby się nie zdziwiła :) I LuxMed to prywatna opieka tylko w teorii, kolejki koszmary, sprzęt taki, ze jak pójdziesz faktycznie prywatnie to nawet nie mając o niczym bladego pojęcia widzę, ze monitory i sprzęt w takim gabinecie, a tam to przepaść. Mój kolega ginekolog pracował w LuxMedzie i tez mówi, ze niektórzy lekarze są dobrzy, ale maja jeden problem - stary sprzęt. Chociaż badania, jakieś cytologię itd. warto zrobić. Najbardziej szkoda mi monitoringu, bo mój nowy lekarz 210 zł od 1 wizyty bierze i każda następna 90 zł, przy kilku w miesiącu wizytach może być sporo, dlatego tez się już kiedyś dopytywałam Was o te monitoringi. No ale trudno :) Miłego wieczoru Dziewczyny! :) jutro poniedziałek [emoji2961]

A to fakt, nie pomyślałam, ze może jeszcze nie korzystała i się po prostu zastanawia [emoji85] nie mam porównania, moja znajoma jest bardzo zadowolona z LuxMedu, ale nie wiem czy korzystała z usług ginekologa. My mamy PZU z pracy, wiec wzięłam razem z grupowym [emoji12]

Mam te same odczucia co do poniedziałku [emoji1785]
 
Do góry