Mam pytanie do tych bardziej zorientowanych w sprawach urzędowo-biurowych, bo ja kompletnie zagubiona jestem.
Moja umowa o pracę kończy się z dniem porodu, w sumie myślałam, że skoro macierzyński dostanę od ZUS, a wychowawczy i tak jest bezpłatny, a ubezpieczać może mnie mąż, to będę szukała pracy dopiero po "odchowaniu" dziecka.
Ostatnio jednak się zorientowałam, że większość moich znajomych w podobnej sytuacji "załatwia" sobie jakąkolwiek pracę, tzn zatrudnia się fikcyjnie u szwagra, ciotki, znajomego itp. Moje pytanie brzmi: po co? Co mi to da? Słyszałam coś o ciągłości pracy, ale czy to ma tak naprawdę jakieś znaczenie?
Moja umowa o pracę kończy się z dniem porodu, w sumie myślałam, że skoro macierzyński dostanę od ZUS, a wychowawczy i tak jest bezpłatny, a ubezpieczać może mnie mąż, to będę szukała pracy dopiero po "odchowaniu" dziecka.
Ostatnio jednak się zorientowałam, że większość moich znajomych w podobnej sytuacji "załatwia" sobie jakąkolwiek pracę, tzn zatrudnia się fikcyjnie u szwagra, ciotki, znajomego itp. Moje pytanie brzmi: po co? Co mi to da? Słyszałam coś o ciągłości pracy, ale czy to ma tak naprawdę jakieś znaczenie?