reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Spanie i karmienie - jak często?

michalis a ile ty jesteś po porodzie? Z tego co piszesz to robi ci sie zastój w piersiach. Ja juz tyle się naryczałem przez te piersi że... Ja zaczęłam ściągać laktatorem jeszcze w szpitalu, bardzo opornie to szło, pamietaj że na początku w piersiach jest mało pokarmu. Jak masz twarde piersi to gorący prysznic potem odciągać, masować piersi. Potem okłady z liści białej kapusty (umyte liście, mrożone przynajmniej pare godzin okładać całą pierś bez brodawki na ok 30 min). Wszystko przerobiłam na sobie, po 2 dniach zastój przeszedł (wiem jak to ból). U mnie najbardziej pomogło pożyczenie laktarora elektrycznego - ściąga duuuużo lepiej. Dziś zaopatrzyłam sie już w swój własny, będe walczyć o pokarm, choć piersią juz karmić raczej nie będę - ba mała nie potrafi chwycić brodawki i zasypia od razu. I choć trudno w to uwierzyć to ból brodawek naprawdę przechodzi, one sie przyzwyczajają do "męczenia". No i spokój, choć u mnie dziś pierwszy dzień bez stresu związanego z karmieniem, do tej pory był dramat... No to sie wyżaliłam. Powodzenia!
 
reklama
Dziewczyny mialam to samo przy Alusi, teraz tez nie jest perfekt ale mimo wszystko troche lepiej. Pamietam te noce z laktatorem, obgryzione brodawki i placzace z glodu dziecko wiec wiem jak sie czujecie. Wspolczuje. Teraz przy Antku mam troche wiecej mleka, specjalistka w poradni laktacyjnej powiedziala ze mam pelno takich guzkow czyli mleko jest, trzeba je tylko wydobyc na zewnatrz :baffled: no wiec doszlo do tego ze maz robi masaz piersi czyli naciska na te guzki i mleko lepiej leci...:baffled: ale przyjmne to to nie jest. Przy Alusi zrezygnowalam z samej piersi jak stracila 10% na wadze, dodalam mleko modyfikowane i jadla i z butli i z cyca, laktator pokazywal ze mam jakies 30-40 ml a mloda chciala duzo wiecej. Teraz jemy cyca ale waga slabo rosnie, jutro mam wizyte u pediatry to zobaczymy co powie.
 
michalis, julianna, ntmkw, iza- dziewczyny nie przejmujcie się ta butelką, ja też maluchom podaję butelkę bo na dwójkę pokarmu nie starczało - dopiero jak pogodziłam się z tym, że chłopcy będą na sztucznym to i więcej pokarmu się pojawiło, podawałąm chłopcom to co odciągnęłam i pomimo, że byłam przekonana że nie będą już ssali mojej piersi,to spróbowałam jak mieli 2 tyg przystawiac ich do piersi tak an spokojnie i o dziwo za którymś razem chłopcy załapali o co chodzi w ssaniu- co prawda i tak się nie najadają, traktują moje mleko jak popitkę ale jest to miły rytuał jak mam dłuższą chwilkę dla któregoś ( jak np jeden śpi, a drugi już się wybudził). ale traktuje to barzdo lajtowo, jak czuję że maluch jest nerwowy bo coś mu nei wychodzi w chwytaniu piersi a ja nie potrafie go przystawic dobrze to najzwyczajniej odpuszczam - zamiast wzajemnej torturki funduję mu tulenie przy pełnej butli bebilonu,a jego piekny uśmiech po mega beknięciu utwierdza mnie w tym, że pomimo butelkowego żarełka jest to szczęsliwy maluch:-) życzę Wam dużo cierpliwości w Waszej laktacyjnej przygodzie i mam nadzieję, że jak się Wam nie uda karmic piersią to nikt nie będzie na Was stosował "terroru laktacyjnego". ów terror przeżyąłm w spzitalu jak cały personel wywierał mega presję na karmienie piersią a ja nie miałam pokarmu, moi chłopcy byli głodni a ja mega zestresowana - a stres raczej laktacji nie pobudza.
 
U nas też nie najlepiej z karmieniem:no: Najpierw przez 3 dobry zero pokarmu i dokarmianie, a do tego masakryczne przystawianie- mały nie chciał ssać i wył (co mnie nie dziwi skoro nie miałam pokarmu). Położne jednak tak zarządziły. Teraz jest trochę lepiej, bo mam pełno pokarmu, ale Filip nie jest skory do współpracy. Mam mega problem z przystawianiem, udaje mi się samej tylko z jedną piersią i to tylko po wielu próbach i rykach. Z drugą mam problem i nie mogę odpowiednio ułożyć małego, który za każdym razem wpada w straszną histerię. Próbuję i próbuję, ale zawsze kończy się tym samym- Ściągam laktatotem i daje mu z kieliszka.

darucha- w szpitalu w Redłowie terror jest po prostu masakryczny, a do tego moja mama nie daje mi spokoju- mówi mi co 2 min o karmieniu- w ogóle nie interesuje jej co ja przeżywam, przychodzi do mnie i mi gada jak to się zryczała, że ja nie daje rady z karmieniem, że nie można przecież inaczej bla bla bla
 
Ostatnia edycja:
Po porodzie jestem 3 dzień (niunia urodzona w piątek) Wiem, że to może być ten nawał, ale do tej pory malutka mało ssała a ja chyba pobudziłam piersi laktatorem, teraz jak chcę ten nadmiar mleka odciągnąć z tych twardych piersi to prawie nic nie leci. Boję się zapalenia.
 
Michalis ja mam Teraz podobnie normalnie kamienie a mleka nie leci Jakos duzo. W klinice laktacyjnej poradzili masowac te guzy I chyba jest poprawa. Babka tez powiedziala ze te bliskie partie sa latwe do zciagniecia dla dzieciatka ale dalsze bardziej kaloryczne juz trudniejsze Bo Musza sie troche natrudzic zeby ten pokarm lecial no I np. Moj synek usypia w polowie takiego jedzenia.
 
Dziewczyny bardzo Wam dziękuję za odpowiedzi. Więc na razie pozostaje tylko masowanie i oby nie wdało się zapalenie, tylko ja boję się już używać laktatora, żeby nie pobudzać produkcji mleka, czy moge te piersi tak zostawić z nadzieją, że ten nawał minie, i potem próbować odciągać, czy potem zrobi się to samo?
 
Sama nie miałam problemów z karmieniem nawet po CC . Mam wrażenie , ze jest to rola przypadku, sytuacji , szczęścia. Laktacja w każdej ciąży moze wyglądać inaczej:tak:Dziewczyny nie poddawajcie się terrorowi, nie pozwólcie żeby pierwsze kilka dni , tygodni , miesiecy były jedną wielką frustracją spowodowaną niepowodzeniami w karmieniu. Super byłoby karmić piersią ,a le nie za wszelką cenę. Butla to nie wróg ,ale przyjaciel więc głowy do góry i powodzenia!!
 
Zgadzam się z Martą - nie miałam problemów z pokarmem, ale i tak podlegałam 'terrorowi laktacyjnemu', bo wbrew pozorom nie wystarczy karmić, żeby zaspokoić oczekiwania, jest jeszcze 1000 warunków, żeby wszystko robić TAK JAK NALEŻY, nie zapomnę, jak chciałam z domu wyjść po jakichś 4 miesiącach bez dziecka, lataliśmy po całym mieście, żeby kupić taką rurkę, żeby tata karmił z palca, bo się laktacja zaburzy - dopiero coraz okrąglejsze oczy kolejnych farmaceutów (nigdzie cholerstwa nie było, też w hurtowniach) utwierdziły nas, że to paranoja, ściągnęłam pokarm i butlą podał
Przy tym spora część osób z poradni laktacyjnych to fanatycy ignorujący rzeczywistość
A moje dziecko prężyło się, ulewało potężne ilości i miało ciągle złe kupy, dopóki po 6 miesiącach nie włączyłam mleka modyfikowanego i stałego pokarmu. Ponad rok karmiłam, byłam na diecie, zaliczyłam kilka stanów zapalnych a mój dzieciak i tak choruje
Tym razem nie będę się tak napinać.
jesteście dobrymi, kochającymi mamusiami, butelkowe, czy cycowe, a trendy się zmieniają i nie warto się nimi zadręczać
 
reklama
U mnie mała ma problem ze ssaniem, raz łapie pierś raz nie nie wiem czemu.. :(
Najgorszy jest nawał pokarmu.. Bo dosłownie co 3 godziny piersi kamienie, leci mi na metr w góre każdym kanalikiem.. Myślałam, że takie rzeczy się nie zdarzają.. Czy któraś ma podobny problem?
 
Do góry