reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Spacery z dzieckiem, a wirus...

Kazumi

Moderator
Członek załogi
Dołączył(a)
29 Październik 2019
Postów
2 647
Witajcie,
Kieruję do Was zapytanie mojej przyjaciółki, która ma 2 letnie dziecko. Czy w obecnej sytuacji wychodzicie z dziećmi na spacery?

Trudno mi sobie wyobrazić trzymanie małego dziecka w domu 24h na dobę, ale ja dopiero spodziewam się pierwszego dziecka i mogę nie być dobrym doradcą. Wydaje mi się, że gdy nie idzie się do zamkniętych pomieszczeń a dziecko jest w wózku albo jedzie sobie rowerkiem to chyba nie jest narażone bardziej niż w domu i nie stanowi zagrożenia dla otoczenia, gdyby okazało się, że było bezobjawowym nosicielem.

Koleżanka pożaliła się, że wyszła z wózkiem na spacer (dziecko ok. 1 roku) i dostała od kogoś ochrzan, że dziecko powinno być w domu... Przyjaciółki Mąż wyszedł z synkiem pod blok na rowerek biegowy i to samo...
Jak Wy postępujecie??
 
reklama
Rozwiązanie
Tak, to prawda, nie da się wszystkiego dezynfekować przy dzieciach. Widzę po kuzynce, że dezynfekcję trzeba byłoby robić co chwilę ;) Moim zdaniem trzeba stosować się do zaleceń, ale też nie podporządkowywać całego życia wirusowi.
Włochy maja wysoka liczbę zachorowań bo to jest najstarsze i najszybciej starzejace się społeczeństwo w Europie. A starsi ludzie należą do grupy najwyższego ryzyka. Stad wysoka śmiertelność.
Ichniejszy system opieki zdrowotnej już wcześniej był bliski przeciążenia wiec w momencie pandemii wszystko się rypło.
Hiszpania podobnie, ma starzejące się społeczeństwo, prawie w całości w grupie wysokiego ryzyka. Kilka lat temu otarli się o kryzys gospodarczy tak wiec nakłady na służbę zdrowia tez nie były wystarczające.
Polecam jednak poczytać ze prawie polowe chorych we Włoszech stanowią młodzi ludzie. To nie jest tak ze u nich tylko ze względu na wiek rozprzestrzeniło się to tak szybko ale ze względu na ich olewanie sprawy.
 
reklama
No właśnie, ja też jestem przerażona tym zamykaniem wszystkiego ale również nie wyobrażam sobie, że nagle 30tysięcy idzie na l4 z powodu choroby i te 30tys byłoby prawdopodobnie jeszcze większą liczbą gdyby nie zakazy i nakazy. No i co z tymi zmarłymi? Krematoria we Włoszech nie wyrabiają z paleniem zwłok itd. ?????
Tylko jak wyjaśnisz to że Chiny zapanowały nad zachorowaniami?
Jak wyobrażasz sobie to co napisał autor- powrót do normalnego życia? Powrót do pracy, szkoły gdy panuje wirus na którego nie ma szczepionki? Coś na zasadzie silny przetrwa a reszta no trudno?
Autor artykułu to przedsiębiorca więc wiadomo do czego dąży, nie ma wykształcenia medycznego więc nie wie o czym mówi.
Odrazu zaznaczam że nie krytykuję Twojego podejścia ale próbuje zrozumieć więc proszę wytłumacz mi to jak możesz.
 
Co z tysiącami chorych, których byłoby kilkakrotnie więcej. Myślę, że każdemu jest łatwo bagatelizować sprawę gdy nikt z ich bliskich nie zachorował, albo co gorsza nie umarł.
 
To na zasadzie przetrwają najsilniejsi... naprawdę niech ludzie którzy są za przerwaniem izolacji jadą do najbardziej dotkniętych państw albo jak ich złapie, nie blokują miejsc u lekarzy i w szpitalach. Może ostro, ale innych słów nie mam na taką nieodpowiedzialnosc. Chcesz siebie narażać to nie mój problem, ale nie narazaj innych.

To niestety nieuniknione, że będzie ciężko, że będą kryzysy gospodarcze na całym świecie, już są, ale jeżeli tego nie powstrzymamy, ludzie będą leżeli i umierali na ulicach, w domach. Już umierają w samotności.
 
W jaki sposób wypuszczenie ludzi z domów i życie normalne czy tam na pół gwizdka jak kto woli pomoże w zwalczeniu epidemi? Czy dla kogoś gorsza jest bieda i ewentualny kryzys ekonomiczny z którego można powoli wyjść czy śmierć i cierpienie wszystkich wkoło? W szpitalach nie pracują roboty... To też są ludzie, narażają życie, mnóstwo z nich zarażonych a ktoś sobie powie wypuście ludzi niech się pozarazaja bo inaczej gospodarka upadnie... No coś tu jest nie halo. Jak ludzie mieliby chodzić po ulicach że świadomością że każdy kto stoi obok może być nosicielem. Już teraz były objawy okropnego rasizmu kiedy pojawił się wirus w Chinach, a co by się działo w szkołach kiedy dzieci nieświadome wszystkiego wytykały by sobie że ten kaszle ten smarka to karcić ich bo są chorzy... Serio trochę wyobraźni trzeba żeby zrozumieć cały sens sytuacji. Zresztą patrząc na szybkość wzrostu zarażonych kto by ta gospodarkę podtrzymywał, chodzil do pracy i szkoły skoro kazdy by się zaraził... Ludzie nie siedzieliby na kwarantannie zdrowi, siedzieliby chorzy i umierali w domach bo w szpitalach to już nie miałby nawet kto pracować ..
 


w końcu ktoś to powiedział głośno.
Bzdury.
Chiny odciely zalazone regiony i wlasnie wracaja do normy. Udalo im sie. Wlochy 2tyg temu zamknely sie calkiem i dzis pierwszy raz zmniejszyla sie liczba ofiar w stosunku do dnia poprzedniego. Dluga droga jeszcze przed nimi, ale to moze byc dobry znak.
Jak ktos tu juz napisal, mozna miec swoje zdanie, nie wierzyc, ale przez swoja ignorancje nie mozna narazac innych.
 
Tak, we Wloszech od ponad tygodnia juz nie ratuja ludzi starszych niz 70lat,w sensie nie podpinaja do respiratorow. U nas to tez ma miec miejsce, bo system staje sie niewydolny. Mamy 30.000 chorych.

Czyli już robione jest to czego wszyscy się tak naokoło obawiają i co jest krytykowane. W świetle prawa pozwala się na smierć ludziom, których szanse na przeżycie są niewielkie. Bo brutalnie mówiąc albo zrobimy to my albo za nas zrobi to natura. I takim postępowaniem rządzi nic innego jak ekonomia. Czym się to rozni od tego co ja mówię i co jest w artykule, który wkleiłam?


Tylko jak wyjaśnisz to że Chiny zapanowały nad zachorowaniami?
Jak wyobrażasz sobie to co napisał autor- powrót do normalnego życia? Powrót do pracy, szkoły gdy panuje wirus na którego nie ma szczepionki? Coś na zasadzie silny przetrwa a reszta no trudno?
Autor artykułu to przedsiębiorca więc wiadomo do czego dąży, nie ma wykształcenia medycznego więc nie wie o czym mówi.
Odrazu zaznaczam że nie krytykuję Twojego podejścia ale próbuje zrozumieć więc proszę wytłumacz mi to jak możesz.

Chiny to państwo od wielu lat komunistyczne. Nie ma możliwości weryfikacji ani liczby zachorowań, ani zgonow, ani wpływu wirusa na gospodarkę. Mówiąc krotko wiemy to, co nam ichnie władze mówią. Twierdzą, ze zapanowali, nikt tego nie kwestionuje bo nikt nie jest w stanie tego sprawdzić.
Chinskie społeczeństwo jest przyzwyczajone i od lat ślepo słucha zakazów i nakazów. Cześć z nich wierzy, ze ich lider jest zesłany z nieba....im zakaz wychodzenia z domów nie przeszkadza. Lider się nimi zaopiekuje.
Gospodarki państw zachodnich i zachodnie społeczeństwa to zupełnie inny system. Rozwiązania chińskie, jak widać, nie do końca zdają egzamin.
Co ma do tego fakt, ze facet jest przedsiębiorca? Jego profesja nie czyni go odpowiednim do wygłaszania opinii? Przecież nie wypowiada się o tym, jak rozpocząć badania nad szczepionka tylko o tym, jak nie dać ekonomii pójść na dno.
To ze szczepionki nie ma i jeszcze przez jakiś czas nie będzie jest faktem. Zajmie conajmniej kilka lat zanim ujrzymy coś w masowej produkcji.
Cała reszta tez ma sens. Zamknięcie wszystkiego, odebranie ludziom dochodow drastycznie pogorszy sprawę.
Bo teraz w szpitalu na decyzje o leczeniu wpływa wiek i mozliwosc innych komplikacji medycznych a za jakiś czas co będzie kryterium? Kto chodzi do pracy a kto nie? Kto ma ile oszczędności w banku a kto nie?
Zamknięcie sklepów, firm. W końcu albo zbankrutują albo znikną z rynku. Nie będzie miejsc pracy, nie będzie co ani gdzie kupić. Przeżyjemy epidemie a wykończy nas głód? Można zawsze wrócić do jaskiń.


W jaki sposób wypuszczenie ludzi z domów i życie normalne czy tam na pół gwizdka jak kto woli pomoże w zwalczeniu epidemi? Czy dla kogoś gorsza jest bieda i ewentualny kryzys ekonomiczny z którego można powoli wyjść czy śmierć i cierpienie wszystkich wkoło? W szpitalach nie pracują roboty... To też są ludzie, narażają życie, mnóstwo z nich zarażonych a ktoś sobie powie wypuście ludzi niech się pozarazaja bo inaczej gospodarka upadnie... No coś tu jest nie halo. Jak ludzie mieliby chodzić po ulicach że świadomością że każdy kto stoi obok może być nosicielem. Już teraz były objawy okropnego rasizmu kiedy pojawił się wirus w Chinach, a co by się działo w szkołach kiedy dzieci nieświadome wszystkiego wytykały by sobie że ten kaszle ten smarka to karcić ich bo są chorzy... Serio trochę wyobraźni trzeba żeby zrozumieć cały sens sytuacji. Zresztą patrząc na szybkość wzrostu zarażonych kto by ta gospodarkę podtrzymywał, chodzil do pracy i szkoły skoro kazdy by się zaraził... Ludzie nie siedzieliby na kwarantannie zdrowi, siedzieliby chorzy i umierali w domach bo w szpitalach to już nie miałby nawet kto pracować ..

Rasizm zawsze był i będzie. Tak samo ludzie reagują na informacje ze ktoś ma HIV.
W autobusie, stojac obok drugiej osoby tez nie wiemy co ona za choroby przenosi ale jakos nasza świadomość nad tym nie dywaguje. Z autobusów korzystamy nawet się nad tym nie zastanawiając.
Tej epidemi się nie zwalcza. Podejmuje się działania w celu zminimalizowania liczby chorych. Ale zachorowania będą. Ten wirus już z nami zostanie. Bo niby gdzie ma się wynieść? Na Marsa? Im szybciej pogodzimy się z faktem, ze czy tak czy siak większość z nas zachoruje tym mniej będzie paniki..
 
Czyli już robione jest to czego wszyscy się tak naokoło obawiają i co jest krytykowane. W świetle prawa pozwala się na smierć ludziom, których szanse na przeżycie są niewielkie. Bo brutalnie mówiąc albo zrobimy to my albo za nas zrobi to natura. I takim postępowaniem rządzi nic innego jak ekonomia. Czym się to rozni od tego co ja mówię i co jest w artykule, który wkleiłam?




Chiny to państwo od wielu lat komunistyczne. Nie ma możliwości weryfikacji ani liczby zachorowań, ani zgonow, ani wpływu wirusa na gospodarkę. Mówiąc krotko wiemy to, co nam ichnie władze mówią. Twierdzą, ze zapanowali, nikt tego nie kwestionuje bo nikt nie jest w stanie tego sprawdzić.
Chinskie społeczeństwo jest przyzwyczajone i od lat ślepo słucha zakazów i nakazów. Cześć z nich wierzy, ze ich lider jest zesłany z nieba....im zakaz wychodzenia z domów nie przeszkadza. Lider się nimi zaopiekuje.
Gospodarki państw zachodnich i zachodnie społeczeństwa to zupełnie inny system. Rozwiązania chińskie, jak widać, nie do końca zdają egzamin.
Co ma do tego fakt, ze facet jest przedsiębiorca? Jego profesja nie czyni go odpowiednim do wygłaszania opinii? Przecież nie wypowiada się o tym, jak rozpocząć badania nad szczepionka tylko o tym, jak nie dać ekonomii pójść na dno.
To ze szczepionki nie ma i jeszcze przez jakiś czas nie będzie jest faktem. Zajmie conajmniej kilka lat zanim ujrzymy coś w masowej produkcji.
Cała reszta tez ma sens. Zamknięcie wszystkiego, odebranie ludziom dochodow drastycznie pogorszy sprawę.
Bo teraz w szpitalu na decyzje o leczeniu wpływa wiek i mozliwosc innych komplikacji medycznych a za jakiś czas co będzie kryterium? Kto chodzi do pracy a kto nie? Kto ma ile oszczędności w banku a kto nie?
Zamknięcie sklepów, firm. W końcu albo zbankrutują albo znikną z rynku. Nie będzie miejsc pracy, nie będzie co ani gdzie kupić. Przeżyjemy epidemie a wykończy nas głód? Można zawsze wrócić do jaskiń.




Rasizm zawsze był i będzie. Tak samo ludzie reagują na informacje ze ktoś ma HIV.
W autobusie, stojac obok drugiej osoby tez nie wiemy co ona za choroby przenosi ale jakos nasza świadomość nad tym nie dywaguje. Z autobusów korzystamy nawet się nad tym nie zastanawiając.
Tej epidemi się nie zwalcza. Podejmuje się działania w celu zminimalizowania liczby chorych. Ale zachorowania będą. Ten wirus już z nami zostanie. Bo niby gdzie ma się wynieść? Na Marsa? Im szybciej pogodzimy się z faktem, ze czy tak czy siak większość z nas zachoruje tym mniej będzie paniki..
Nie porównuj HIV do tego 🤦‍♀️ Nie zarazisz się tym w autobusie czy w sklepie. A skąd wiesz ze zostanie? Jakieś wiarygodne źródło? Sars i mers ( inne koronawirusy o większej śmiertelności) zostały opanowane. Radzę poprostu poczytać więcej wiarygodnych źródeł i poprostu zostać w domu o ile to możliwie.
 
Czyli już robione jest to czego wszyscy się tak naokoło obawiają i co jest krytykowane. W świetle prawa pozwala się na smierć ludziom, których szanse na przeżycie są niewielkie. Bo brutalnie mówiąc albo zrobimy to my albo za nas zrobi to natura. I takim postępowaniem rządzi nic innego jak ekonomia. Czym się to rozni od tego co ja mówię i co jest w artykule, który wkleiłam?




Chiny to państwo od wielu lat komunistyczne. Nie ma możliwości weryfikacji ani liczby zachorowań, ani zgonow, ani wpływu wirusa na gospodarkę. Mówiąc krotko wiemy to, co nam ichnie władze mówią. Twierdzą, ze zapanowali, nikt tego nie kwestionuje bo nikt nie jest w stanie tego sprawdzić.
Chinskie społeczeństwo jest przyzwyczajone i od lat ślepo słucha zakazów i nakazów. Cześć z nich wierzy, ze ich lider jest zesłany z nieba....im zakaz wychodzenia z domów nie przeszkadza. Lider się nimi zaopiekuje.
Gospodarki państw zachodnich i zachodnie społeczeństwa to zupełnie inny system. Rozwiązania chińskie, jak widać, nie do końca zdają egzamin.
Co ma do tego fakt, ze facet jest przedsiębiorca? Jego profesja nie czyni go odpowiednim do wygłaszania opinii? Przecież nie wypowiada się o tym, jak rozpocząć badania nad szczepionka tylko o tym, jak nie dać ekonomii pójść na dno.
To ze szczepionki nie ma i jeszcze przez jakiś czas nie będzie jest faktem. Zajmie conajmniej kilka lat zanim ujrzymy coś w masowej produkcji.
Cała reszta tez ma sens. Zamknięcie wszystkiego, odebranie ludziom dochodow drastycznie pogorszy sprawę.
Bo teraz w szpitalu na decyzje o leczeniu wpływa wiek i mozliwosc innych komplikacji medycznych a za jakiś czas co będzie kryterium? Kto chodzi do pracy a kto nie? Kto ma ile oszczędności w banku a kto nie?
Zamknięcie sklepów, firm. W końcu albo zbankrutują albo znikną z rynku. Nie będzie miejsc pracy, nie będzie co ani gdzie kupić. Przeżyjemy epidemie a wykończy nas głód? Można zawsze wrócić do jaskiń.




Rasizm zawsze był i będzie. Tak samo ludzie reagują na informacje ze ktoś ma HIV.
W autobusie, stojac obok drugiej osoby tez nie wiemy co ona za choroby przenosi ale jakos nasza świadomość nad tym nie dywaguje. Z autobusów korzystamy nawet się nad tym nie zastanawiając.
Tej epidemi się nie zwalcza. Podejmuje się działania w celu zminimalizowania liczby chorych. Ale zachorowania będą. Ten wirus już z nami zostanie. Bo niby gdzie ma się wynieść? Na Marsa? Im szybciej pogodzimy się z faktem, ze czy tak czy siak większość z nas zachoruje tym mniej będzie paniki..
Serio nie ogarniasz czym sie rozni? Jesli bedziemy sie zarazac to liczba ofiar bedzie ogromna, tak mozliwe ze glownie wsrod starszych, ale jednak. Jak usiadziemy na dupie, sprawimy, ze sytuacja powoli sie uspokoili, to ofiar bedzie mniej.
Moze dla Ciebie zycie ludzkie nie ma znaczenia, zwlaszcza jesli chodzi o starszych, bo przeciez jak poumieraja to bedzie wygodniej i problem emerytur sam sie rozwiaze, ale sa ludzie, ktorym to nie jest obojetne.
Nie masz nikogo na kim Ci zalezy? Rodzicow, Dziadkow, Wujkow, ktorych Twoje podejscie moze narazac na smierc i to w samotnosci, bez mozliwosci pozegnania sie? Naprawde jest Ci to obojetne?
 
reklama
Czyli już robione jest to czego wszyscy się tak naokoło obawiają i co jest krytykowane. W świetle prawa pozwala się na smierć ludziom, których szanse na przeżycie są niewielkie. Bo brutalnie mówiąc albo zrobimy to my albo za nas zrobi to natura. I takim postępowaniem rządzi nic innego jak ekonomia. Czym się to rozni od tego co ja mówię i co jest w artykule, który wkleiłam?




Chiny to państwo od wielu lat komunistyczne. Nie ma możliwości weryfikacji ani liczby zachorowań, ani zgonow, ani wpływu wirusa na gospodarkę. Mówiąc krotko wiemy to, co nam ichnie władze mówią. Twierdzą, ze zapanowali, nikt tego nie kwestionuje bo nikt nie jest w stanie tego sprawdzić.
Chinskie społeczeństwo jest przyzwyczajone i od lat ślepo słucha zakazów i nakazów. Cześć z nich wierzy, ze ich lider jest zesłany z nieba....im zakaz wychodzenia z domów nie przeszkadza. Lider się nimi zaopiekuje.
Gospodarki państw zachodnich i zachodnie społeczeństwa to zupełnie inny system. Rozwiązania chińskie, jak widać, nie do końca zdają egzamin.
Co ma do tego fakt, ze facet jest przedsiębiorca? Jego profesja nie czyni go odpowiednim do wygłaszania opinii? Przecież nie wypowiada się o tym, jak rozpocząć badania nad szczepionka tylko o tym, jak nie dać ekonomii pójść na dno.
To ze szczepionki nie ma i jeszcze przez jakiś czas nie będzie jest faktem. Zajmie conajmniej kilka lat zanim ujrzymy coś w masowej produkcji.
Cała reszta tez ma sens. Zamknięcie wszystkiego, odebranie ludziom dochodow drastycznie pogorszy sprawę.
Bo teraz w szpitalu na decyzje o leczeniu wpływa wiek i mozliwosc innych komplikacji medycznych a za jakiś czas co będzie kryterium? Kto chodzi do pracy a kto nie? Kto ma ile oszczędności w banku a kto nie?
Zamknięcie sklepów, firm. W końcu albo zbankrutują albo znikną z rynku. Nie będzie miejsc pracy, nie będzie co ani gdzie kupić. Przeżyjemy epidemie a wykończy nas głód? Można zawsze wrócić do jaskiń.




Rasizm zawsze był i będzie. Tak samo ludzie reagują na informacje ze ktoś ma HIV.
W autobusie, stojac obok drugiej osoby tez nie wiemy co ona za choroby przenosi ale jakos nasza świadomość nad tym nie dywaguje. Z autobusów korzystamy nawet się nad tym nie zastanawiając.
Tej epidemi się nie zwalcza. Podejmuje się działania w celu zminimalizowania liczby chorych. Ale zachorowania będą. Ten wirus już z nami zostanie. Bo niby gdzie ma się wynieść? Na Marsa? Im szybciej pogodzimy się z faktem, ze czy tak czy siak większość z nas zachoruje tym mniej będzie paniki..
Ale nadal nie rozumiesz że dając swobodę teraz nie będzie możliwości leczenia nikogo? Szpitale są przeciążone, siedzimy na dupach po to żeby ci co tam leżą mogli wyzdrowieć, mieć opiekę, żeby zmniejszyło się właśnie zjawisko które musiało wejść na oddziały intensywnej terapii gdzie lekarze muszą wybierać kto ma żyć a kto nie... Dlaczego przez głupotę ludzką każemy innym podejmować tak ciężkie dycyzje z którymi muszą żyć dzień w dzień.. Za miesiąc mogłoby być dużo lepiej gdybyśmy wszyscy wzięli to na poważnie. Oprócz zarażonych na pomoc czeka więcej ludzi, z różnymi chorobami, urazami itd i oni również są narażeni na cierpienie, ból a nawet śmierć bo nie ma kto ratować, robić zabiegow, operacji. Czy taka sytuacja jest lepsza od ewentualnej biedy? Trzeba by spytać tych co tam leżą... Założę się że woleliby poprostu żyć, nieważne w jaki sposób i jak dużo tego życia zostało.
 
Do góry