reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Spacery z dzieckiem, a wirus...

Kazumi

Moderator
Członek załogi
Dołączył(a)
29 Październik 2019
Postów
2 647
Witajcie,
Kieruję do Was zapytanie mojej przyjaciółki, która ma 2 letnie dziecko. Czy w obecnej sytuacji wychodzicie z dziećmi na spacery?

Trudno mi sobie wyobrazić trzymanie małego dziecka w domu 24h na dobę, ale ja dopiero spodziewam się pierwszego dziecka i mogę nie być dobrym doradcą. Wydaje mi się, że gdy nie idzie się do zamkniętych pomieszczeń a dziecko jest w wózku albo jedzie sobie rowerkiem to chyba nie jest narażone bardziej niż w domu i nie stanowi zagrożenia dla otoczenia, gdyby okazało się, że było bezobjawowym nosicielem.

Koleżanka pożaliła się, że wyszła z wózkiem na spacer (dziecko ok. 1 roku) i dostała od kogoś ochrzan, że dziecko powinno być w domu... Przyjaciółki Mąż wyszedł z synkiem pod blok na rowerek biegowy i to samo...
Jak Wy postępujecie??
 
reklama
Rozwiązanie
Tak, to prawda, nie da się wszystkiego dezynfekować przy dzieciach. Widzę po kuzynce, że dezynfekcję trzeba byłoby robić co chwilę ;) Moim zdaniem trzeba stosować się do zaleceń, ale też nie podporządkowywać całego życia wirusowi.
Dostali... RĘKAWICZKI... Na magazynie jest pudełko z rękawiczkami i płyn do dezynfekcji, ale co z tego, jak po każdym kliencie kurierzy musieliby te rękawiczki zmieniać, czyli każdy kurier musiałby mieć na własność codziennie nowe pudełko rękawiczek...
Mi kurier mówił, że on rękawiczki dezynfekuje.
 
reklama
bo kara nie powinno byc 5 000 tylko 10 000, zeby bardziej zabolalo

Kogo nie stać ten nie zapłaci. A jak pójdzie do więzienia to obywatele zapłacą za jego pobyt. Plus ewentualne dzieci będą musiały iść do rodziny, głównie dziadkow, bo kto się nimi zajmie? No bo co, odbiorą dzieci i do domu dziecka dadzą? To tez społeczeństwo będzie na nie płacić. Jak dla mnie sensu to nie ma.
Ja się zzastanawiam jak kraje, wszystkie równo jak leci, planują zatrzymać po kilkadziesiąt milionów obywateli w domach przez okres 12 tygodni? Jakim niby cudem? Jednego złapią a pięcioro nie. To jest awykonalne. Zbyt dużo osób, zbyt długi okres czasu.
Moj mąż chodzi do pracy. Nie dostali żadnych środków ochronnych bo nie maja do czynienia z klientami.
Ale jest dziesięć osób w zespole. Każdy z nich ma rodzine. Każdy z nich musi od czasu do czasu coś zakupić. Nie wiem ani nie mam kontroli nad tym, z kim się kontaktują, czy się izolują, czy myją ręce i czy nie kaszlą na siebie nawzajem. O wiele większe szanse mam na zarażenie we własnym domu niż na pustej drodze czy pustym placu zabaw.
 
Ale o czym wy dziewczyny mówicie... ok.. zgadzam się jeśli nie musisz nie wychodź z domu, ale to można świra dostać jak się nie przewietrzysz nawet 20 min!
Ja mieszkam w Warszawie i mimo tego nie wyobrażam sobie nie wyjść się przejść.. a spaceruję po osiedlu.. po prostu jestem zdala ludzi, trzymam dystans, a po powrocie myję ręce, klamkę itp.

Nie wiem w jakiej jesteście sytuacji, ale to, że ja wyjdę na 20-30 min na spacer wcale bardziej mi nie zagraża niż mój osobisty mąż, który dzień w dzień MUSI chodzić do pracy... więc już nie popadajcie w paranoje z tymi spacerami, bo epidemia może trwać jeszcze 2,3,4 miesiące.. i co wtedy? Korzenie zapuścicie?
To sobie wyobrazisz jak wejdzie calkowity zakaz wychodzenia. A wejdzie, bo przez glupote ludzka i chec przewietrzenia sie, w koncu i w PL nie da sie ulrywc faktycznego stanu zarazonych i zmarlych. Niewiarygodne, ze przyklad Wlich czy Hiszpanii nie dociera do ludzi.
 
To sobie wyobrazisz jak wejdzie calkowity zakaz wychodzenia. A wejdzie, bo przez glupote ludzka i chec przewietrzenia sie, w koncu i w PL nie da sie ulrywc faktycznego stanu zarazonych i zmarlych. Niewiarygodne, ze przyklad Wlich czy Hiszpanii nie dociera do ludzi.
To jest możliwy scenariusz...u mnie w województwie wg ankiety wygląda to tak
IMG_20200322_113122.jpg
zagłosowało sporo osób i na 4050 ponad 11% wychodzi normalnie...czyli 41 osób a według danych, jedna zakaza 2,5.... Czyli potencjalnie daje to wynik 150 zakażeń w związku z: żyje normalnie... wychodzę... oni też zagrażają tym wychodzącym kiedy jest to niezbędne.. .
Przeraża fakt, że ludzie nie potrafią wytrzymać dwóch tygodni...nie myślą, że chodzi nie tylko o nich, ale o innych.
Trzeba wprowadzić całkowity zakaz, wyjścia tylko praca, raz w tygodniu sklep ew lekarz... inaczej nie dojdzie.
 
Nadal nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że obecny stan pozwala na czasowe zamknięcie konkretnych miast lub nawet całego kraju. Nadal nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, że to, jak będzie wyglądała nasza najbliższa przyszłość zależy od naszych decyzji. Bo jeśli część osób nadal robi co chce, to wszyscy poniesiemy konsekwencje w postaci dłuższych i cięższych ograniczeń.
Uważam, że spacer z dzieckiem lub samotnie w jakieś odosobnione miejsce jest wskazany - może po prostu nie codziennie tylko co 2-3 dzień. Ale takim miejscem zdecydowanie NIE JEST plac zabaw. I bardzo odradzam Wam takie podejście, że skoro plac jest pusty to można pozwolić dziecku na zabawę. Weźcie proszę pod uwagę aktualną wiedzę na temat tego wirusa i to, że w sprzyjających warunkach może przeżyć na metalu i plastiku długie godziny. O ile nie macie więc przy sobie środków dezynfekujących i nie wyczyścicie powierzchni których dotyka Wasze dziecko, to nie jest sposób na bezpieczne spedzanie czasu.
 
Ja myśle, ze ten wirus nie odejdzie w przysłowiowy niebyt. On jest i już z nami zostanie. Będzie się wykluwał okresowo, na przykład na przełomie zimy i wiosny, ale nadal będziemy mieć chorych. Roznica będzie tylko taka, ze na chwile obecna mało o nim wiemy. Ale z biegiem czasu będziemy mieć coraz więcej informacji i leczenie będzie o wiele bardziej skuteczne. Za kilka lat możliwe, ze będziemy mieli szczepionkę jeśli wirus nie będzie szybko mutowal. Liczba chorych tez się zmniejszy bo jednak raz przebyta infekcja w większości przypadków wytworza jakiś stopień odporności u ludzi. Z czasem się po prostu przyzwyczaimy i informacje o nowych przypadkach nie będą już niczym nowym.
 
My chodzimy do lasu. Mieszkamy w mieście, las obok. I faktycznie jest sporo osób, ale mocno unikają się nawzajem. Albo zmieniają ścieżki, albo idą w inną stronę. Niestety, ale epidemia potrwa przynajmniej 8 tygodni. I trudno byłoby nam cały ten okres siedzieć w domu. Ja też muszę zrobić zakupy etc. Uważamy jak możemy, ale na litość przestańmy się linczować nawzajem. Bo wyszłaś na spacer. Bo poszłaś do sklepu. Nikomu to nie służy. Róbcie jak uważacie. Każda z nas ma inne warunki mieszkaniowe, inne okoliczności przyrody. I nie uwazam, że lekceważymy zagrożenie. Moi rodzice siedzą zamknięci w domu, bo są w grupie ryzyka. Nie odwiedzany etc.
 
Ja mieszkam w Hiszpanii, siedzimy w domu już półtora tygodnia i conajmniej do 11 kwietnia tak będzie, i nie wolno wychodzić, nawet na spacerki, więc tak róbcie jak uważacie ale to szybko nie minie. Mamy obok las, góry, ciężko byłoby kogoś spotkać ale kontrolują jak mogą i nie uśmiecha mi się płacić mandatów, w samochodzie nie może być więcej niż jedna osoba chyba że ta druga jest zależna i ma się usprawiedliwienie gdzie się jedzie, zresztą nawet w pojedynkę trzeba przedstawić dokument z pracy że się dojeżdża, nawet rachunki sprawdzają czy faktycznie było się np w aptece bądź najbliższym markecie na zakupach. Jest ciężko i będzie ale da się to przetrwać jeśli się wszyscy postarają.
 
reklama
Ja mieszkam w Hiszpanii, siedzimy w domu już półtora tygodnia i conajmniej do 11 kwietnia tak będzie, i nie wolno wychodzić, nawet na spacerki, więc tak róbcie jak uważacie ale to szybko nie minie. Mamy obok las, góry, ciężko byłoby kogoś spotkać ale kontrolują jak mogą i nie uśmiecha mi się płacić mandatów, w samochodzie nie może być więcej niż jedna osoba chyba że ta druga jest zależna i ma się usprawiedliwienie gdzie się jedzie, zresztą nawet w pojedynkę trzeba przedstawić dokument z pracy że się dojeżdża, nawet rachunki sprawdzają czy faktycznie było się np w aptece bądź najbliższym markecie na zakupach. Jest ciężko i będzie ale da się to przetrwać jeśli się wszyscy postarają.
Nooo to właśnie podejście Hiszpanów doprowadziło ten kraj do takiej sytuacji... Z reszta tak jak i Włochów...
 
Do góry