reklama
natka86
mamusia Zosieńki
jak to czytam to śmiać mi sie chce bo ja tez miałam taki dramat, teraz mała ma prawie pół roczku i siedzi w spacerówce,zadowolona i szczęsliwa, ale wczesniej koszmar-jak widziałam na srodku miasta ze mała sie budzi to biegiem do domu,bo byl taki ryk,ze ludzie patrzyli na mnie jak na wariatke...
MartaZiolko
Fanka BB :)
U nas ze spacerami tez bylo roznie... Wg mnie dzieci rzadko placza w wozku z powodu checi znalezienia sie na raczkach, bo spacer dla dzidzi to istna frajda i nauka zycia. U nas przynajmniej niespokojne zachowanie ZAWSZE spowodowane bylo jakims dyskomfortem...a wiec na poczatku meczyly mala kolki, wiec lezenie nieruchome w wozku konczylo sie niestety wielka awantura (piszesz ze corka ma 2,5 m-ca i uspakaja sie na raczkach...u nas bylo podobnie w tym wieku - wina kolki, bol brzuszka, gazy). Jak kolki ustaly (po skonczeniu ok 3 m-cy), to mialysmy spokoj .... i mala spala na spacerach nawet po 3h ) bylam wniebowzieta!! wyjezdzalysmy z domu a Ala od razu ucinala komara... Kolejny etap zaczal sie jak miala ok 4 m-ca. Zaczela mniej spac na spacerach, denerwowala sie, plakala, a ja znowu nie wiedzialam co jest grane. Okazalo sie tym razem, ze miala dosc lezenia na plasko w gondoli i gapienia sie w niebo. Teraz niedawno przesadzilam ja na spacerowke i jest super! Jak nie spi, to obserwuje otoczenie, a jak sie zmeczy to usypia. Wiec jestem juz zadowolona )) Zycze wytrwalosci i probujcie kombinowac, bo dziecko przez placz zawsze probuje nam powiedziec, ze cos jest nie tak, ze cos mu nieodpowiada)
Podziel się: