reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sosnowiec, Dąbrowa Górnicza, Będzin i okolice - znajdę tu jakieś mamuśki stamtąd?

Cosmo nie wnosił pozwu bo jedyne co było w tym wygodnego to rozliczenie roczne no i nie było potrzeby jako takiej bo ani ja ani on wcześniej o ślubie nie rozmawialiśmy, chociaż zawsze mi się marzyło to jednak jakieś opory występują i skoro jest dobrze jak jest to po co się szarpać później ;-) Kto wie, może kiedyś. To nie jest tak, że któraś ze stron ma straszne parcie na rozwód. Teraz po prostu trochę się zaczyna komplikować, bo wiadomo, każda jedna nasza wspólna inwestycja wiąże się z tym, że przy rozwodzie nie wyobrażam sobie by "ta Pani'' miała zabrać cokolwiek co jej się nie należy.

Mam nadzieję, że obejdzie się bez orzekania o winie.. No bo do jasnej cholery :angry: jaka wina!? Czyja wina? Nagle jego wina, że razem postanowili wspólnie się rozejść? Jego wina, że sobie życie układa? Wiadomo, że rozwód z orzeczeniem o winie jest niekorzystny :baffled::no: Mam nadzieję, że uda się to jakoś załatwić.
 
reklama
orange może być trudne ten rozwód bez orzekania o winie... ja wiem ze w nie wszystkich wypadkach stosuje się go, ale wiesz jeśli jego żona nie chce rozwodu to moze chce orzeczenia o winie.

bo to chyba wszystko zalezy od sytuacji. ja powiem jak ja to widze swoimi oczami i w jakich momentach, bo nieznam twojej sprawy do konca i nie moge sie wypowiadac na ten temat.
ale jeśli ja bym byla zdradzona przez meża nagle (tzn zadnych decyzji o ukladaniu na nowo sobie życia by nie bylo) to na pewno bym żadała z orzeczeniem o winie i żadalam bym wysokich alimentów .... tak samo nie mialam bym nic przeciwko temu gdyby moj maz ządał rozowdu z orzeczeniem o winie gdybym ja zdradziła
 
każda sprawa wydaje sie by indywidualna i nie mnie jest to wszystko oceniac ani osadzac kogokolwiek.

aha dziękuje za komplement moj maż to jest mój pierwszy facet, pierwszy i jedyny mężczyzna i powiem szczerze ze jak byłam młodsza to zawsze sie martwiłam ze pójdę do łózka z niewłaściwym facetem i poźniej będę załować ze wszystko mu oddałam ale na szczescie nie spotkalo mnie nic takiego :)b
 
Megi ale tutaj nie ma mowy o zdradzie. Chociaż powiedzmy, że ze względu na to, że ma żonę na papierze to ta zdrada też jest papierowa. Oni ze sobą nie żyją od dwóch lat, a ja z A. jesteśmy ze sobą od roku i 3 miesięcy. Rozeszli się, ponieważ nie potrafili ze sobą przebywać. Nie było to rozejście się spowodowane zdradą.
 
orange a czy oni mają dzieci????tzn twoj partner i jego żona??
jeżeli on nie chce rozwodu o orzekaniu winy,to niech się dogada z żona...
a co do zakupu,to kupuj wszystko na siebie,wtedy żona Twojego faceta niczego nie weźmie...
ale z drugiej strony tak patzrąc,to ona może domagać sie orzeczenia o winie,bo skoro są nadal małżeństwem to on nie powinien mieć innej partnerki,do czasu rozwodu,nawet jeśli nie mieszkają razem....wiem ,ze jesteś w trudnej sytuacji i nie zazdroszcze Ci,nawet nie wiem co doradzić....
 
Bibiana tak, mają jedno dziecko.
Znowu zakopujemy się w teorii. Nie powinien być z nikim dopóki nie dostanie rozwodu. A jeśli rozwody ciągną się latami? To co. Czy oznacza to, że przez biurokrację czy upór, czy głupotę innej osoby nie możemy być szczęśliwi? Czy nie mamy prawa do tego?
Odnoszę wrażenie, że z tą kobietą nie da się dogadać. Zmienia zdanie jak rękawiczki. Najpierw sama chciała rozwodu, A. mówi, że ok. Później, że nie chce. Później znowu, że chce. Później, że nie chce. Później, że niech zapomni, że dostanie, a teraz sobie wymyśliła z orzeczeniem o winie :crazy:
 
orange powiem wprost... wydaje mi się, ze wiem kim jesteś... i jesli to Ty to Twój szanowny partner wprowadził Cię w błąd... jesli nie Ty to przepraszam... no ale jeśli ludzie nie potrafią ze soba być to jedno składa pozew... jesli druga strona się nie zgadza to po roku znowu składa pozew... i rozwód dostanie... z czasem bo czasem, ale dostanie... a jeśli tego pozwu nie składa, oznacza, ze na rozwodzie mu nie zależy... jesli jest ciąża to Sąd nie interesuje że nie mieszkają od 2 lat... fakty to fakty i ta żona na bank dostanie z orzeczeniem.. bo nawet jesli w separacji by byli on nie ma z prawnego pkt prawa ukladać sobie życia... ot tyle

a to że będzie orzekanie o winie nie zonacza jeszcze, że będzie musiał na eks żonę płacić alimentów...
 
Cosmo nie wydaje mi się, żebyśmy się znały :eek: ale skoro padaja takie podejrzenia, to wychodziło by na to, że jesteś w podobnej do mojej sytuacji, więc nie zazdroszczę. Jeśli tak jest i masz ochotę to z chęcią z Tobą porozmawiam, może chociaż Ty mnie zrozumiesz.
Rozwód kosztuje. Jeśli jest wspólnota majątkowa, a oni taką mieli to w grę wchodzi jeszcze podział majątku. Dobytek jest dość spory, nie ma co się oszukiwać i ot tak spłacić kogoś nie będzie prosto. Intercyza powinna być obowiązkowa - takie moje prywatne przemyślenia.
 
orange ja jestem z tej drugiej niż Ty strony...

rozwód kosztuje 6oozł, rozdzielność majątkowa 1000 chyba,. że obie strony są zgodne to 300... jesli coś zostało zakupione przed małżeństwem nie podlega podziałowi, jesli w trakcie to oczywiście, że jest wspólne...

moim zdaniem lepiej się rozwieźć i mieć świety spokój...


u mnie sytuacja inna, ojciec dzieci mieszka 200km od nas a dzieci ostatnio widział w styczniu bo musiał do sądu przyjechać, nie odwiedza ich w ogóle, co dla mnie nie zrozumiałe... kolege mam który pracuje w Dublinie i on do swojego synka do Wrocławia przylatuje co 2 weekend, bo mu zalezy... tu nie skomentuje
 
reklama
Helloł mamusie!!!
Melduję, że żyję:-) Ale brak czasu i weny do pisania mnie dopadły...A widzę, że tu takie poważne tematy sie porusza- o życiu i wogóle...
Niestety, w tych tematach jestm zielona więc radą nie posłużę:-(

U nas zero nowości - stara bieda i rutyna. Ale lepsza stara bieda niż nowa:-) W pracy mam urwanie głowy, w domu kupe roboty i tak mijaja dni...
Pozdrawiam wszystkie mamusie:-)
 
Do góry