reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

smutek,złość,żal... ;(

dziewczyny musimy być silne ja też 7 lat temu straciłam mamę moją najukochańszą mamusię z którą miałam rewelacyjny kontakt. Patrzyłam jak zżera ją choroba i powiem Wam że nikomu tego nie życzę przez półtora roku mama nie wstała z łóżka trzeba było się nią zajmować , przebierać, przewijać, karmić niestety rak jest straszny. Miała 40 lat jak umarła ja miałam 20 :-( i mimo iż już trochę czasu minęło tęsknię za nią niemiłosiernie. Trzymajcie się!!!!:-)
 
reklama
kochana firanko- naprawdę bardzo ci współczuję... światełko dla Twojego Taty (*)(*)(*)

Myślę, że nie ma co sie spieszyc i robić czegoś wbrew temu co czujesz... trudno tak po prostu pożegnac kochaną osobę, trudno udawać, że nic sie nie stało i żyć dalej jakby nic sie nie stało. Bądź dobra dla siebie: płacz, kiedy tego potrzebujesz, mów o tym, rób to co czujesz, że powinnaś...żałoba ma swoje etapy i musi sie dopełnić... mam nadzieję, że czas szybko uleczy Twoje rany
 
Zgadzam się w 100 % z tym co napisała Kkropeczka.
Tak wiem jesteś córką, siostrą i mamą i powinnaś być silna ble, ble, ble, ale jestes też człowiekiem który posiada emocje, uczucie, nikt nie ma prawa dusić w sobie jakiego kolwiek stanu emocjonalnego, a jeśli tak robi to później "czuje się" nie zrozumiany lub że tak powiem "wyzywa" się na swoich bliskich.

Owszem, płacz z mamą, siostrą ale pamiętaj żebyś nie okazywała tak intensywnie tego uczucia przy maleństwie, rozmawiaj z nią, tłumacz jej że dziadziuś był chory i stało się to co się stało, że mimo tego że już Go z Wami nie ma On patrzy na Was, czuwa nad Wami i cały czas mocno Was kocha. Bo dzieci są bardzo dobrymi obserwatorami, a informacje które posiadają potrafią doskonale wykożystywać (nie koniecznie źle ale i takie się zdażają)
Co mogę jeszcze napisać to to że bardzo Wam współczuję, i że żadne słowa ani gesty nie przybliżą mie do Waszego nieszczęścia ale wierzę, jestem pewna że dacie sobie radę bo macie SIEBIE NAWZAJEM.
 
Firanko tak bardzo Cię rozumiem.....ja rok temu...dokładnie 16.12. straciłam największe moje życiowe wsparcie, najukochańszą przyjaciółkę...moją MAMĘ :-( ...najwspanialszą babcię dla moich dzieci. Stało się to nagle...nigdy nie uwierzyłabym nikomu, gdyby powiedział ,że taka tragedia się nam przytrafi:-( Nic gorszego chyba nie mogło mnie spotkać...tak bardzo byłyśmy zżyte, tak strasznie ją kochałam... Napewno te święta były dla Was ogromne trudne...dla nas bardzo....już chyba zawsze tak będzie..to przygnębiające:-( Tak ciężko mi żyć bez Niej :( Trzymaj się jakoś !!!

Ja też mam córeczkę Nikole:)
 
Kochana, przeczytałam Twoją historię i łzy stanęły mi w oczach.
Mój kochany tata 4 lata temu zmarł nagle na zawał serca. Miał 47 lat. Też mi go strasznie brakowało. Dokładnie rok później umarł na raka mój narzeczony, z którym byłam 5 lat. Największym szczęściem, które uleczyło mnie ze wszystkiego, jest moje dziecko, dzieki niemu świat nabrał kolorów. Pamiętaj, że czas naprawdę leczy rany, a co nas nie zabije, to nas wzmocni. Trzymaj się ciepło.
 
Nie ma nic porównywalnego z poczuciem straty po najbliższych, kiedy ja traciłam bliskich czułam jakby mi ktoś kawałek mojej duszy i serca wyrywał strasznie wielkimi pazurami. Chciałabym Cię pocieszyć ale w tym przypadku się po prostu nie da. Jest źle, a będzie jeszcze gorzej. Światełko w tunelu jest takie, że z czasem po prostu nauczysz się z tym żyć. Tak było ze mną:( Mocno trzymam kciuki abyś jak najszybciej się nauczyła.
 
Utrata kogoś bliskiego to naprawde ogromny ból:( W ubiegłym roku straciłam jedynego brata,został zamordowany w Hiszpani.Nadal się z tym nie pogodziłam,może dlatego że póki co nie możemy sprowadzić ciała do czasu wyjaśnienia śledztwa.Ciągle żyje myślą że niedługo znów sie spotkamy,..
 
Dziękuję dziewczyny za słowa otuchy. Nadal jest ciężko,ale daje radę...Najgorsze były święta...z jednej strony fajne,bo z bliskimi osobami,a z drugiej najgorsze bo brakowało taty...już nikt mi nie składał tych denerwujących mnie życzeń,a jednak tak pociesznych...No i potem kiepski sylwester,i 15 luty-urodziny taty...naprawdę to były straszne daty. Nicole powie,że na zdjęciu jest dziadek i patrzy na nią,komórkę taty też mówi,że to dziadka telefon. Najgorszym momentem w tym roku był dla mnie dzień dziadka i babci w przedszkolu...trzeba było nauczyć wierszyka i w momencie gdy docierałam do kwestii o dziadku zaczynałam ryczeć nie mogłam Jej tego nauczyć...po prostu nie mogłam...
 
Boże to takie smutne :( rycze jak głupia... strasznie ci współczuję, również mam wspaniałych rodziców więc rozumiem twój ból. Pamietaj że kiedyś jeszcze się z nim spotkasz i może go nie widzisz ale on koło was jest. Może kiedyś odwiedzi cię we snie... Czas naprawdę leczy rany i mam nadzieję, że niedługo poczujesz się lepiej. Musisz teraz wspierac też mamę bo straciła ukochana osobe, z którą była lata. Bądź silna! On naprawdę koło Was jest
 
reklama
Kiedy przeczytałam Twój wpis, popłakałam się, czuć, że jesteś bardzo przybita, ale musisz być silna, dziewczyno, dobrze, że piszesz o tym, co czujesz...
 
Do góry