nie ma się co oszukiwać, jedzenie ze słoiczka od czasu do czasu może być, ale jako dodatek a nie podstawa diety, po pierwsze nie ma szansy aby mięso wytrzymało dwa lata w takim słoiczku i się nie zepsuła bez dodania chemii, po drugie już nie raz wychodziły na jaw afery słoiczkowe (np. dodawanie MOM przez Gerber) nigdy nie wiadomo kiedy ujawnią następną, po trzecie jest to jedzenie całkowicie jałowe co oznacza że praktycznie brak witamin ...
z moim synkiem również miałam problem bo wolał jedzenie ze słoiczków niż zrobione przeze mnie, a ogólnie był okropnym niejadkiem
... ale pokonaliśmy oba problemy, ten pierwszy pokonaliśmy w taki sposób że zaczęłam gotować ze składników podanych na etykiecie, warto np. dodać kaszkę kukurydzianą która poprawia smak i dzieci chętnie ją jedzą, czasami udawało mi się zrobić smakowo niemal idealną podróbkę :-) ... jeżeli sami hodujemy warzywa, lub znamy zaufanych dostawców (niekoniecznie na targu bo tam też grasują oszuści) to lepiej gotować dziecku samemu, nie trzeba solić bo niemowlaki nie potrzebują soli (dej dosypywanej, bo naturalnie występuje ona w wielu produktach i też jest potrzebna) ... to że nam jakaś potrawa nie smakuje (bo przecież niedoprawiona) to nie znaczy że nie będzie smakować dziecku, dzieci nie mają takich kubków smakowych jak dorośli
my osobiście zmieniliśmy rodzinną dietę na dostosowaną dla dziecka (syn ma 2 lata) i wszyscy na tym zyskujemy :-)
a co problemów z niejadkami, to sposobów jest wiele, nie ma jednej sprawdzonej metody dla każdego ... najważniejsza zasada dla wszystkich to NIE ZMUSZAĆ dziecka do jedzenia!!! z kilku powodów:
1. dziecko nabiera awersji do jedzenia które kojarzy mu się z czymś niemiłym i problem się pogłębia
2. udowodniono że dzieci zmuszane do jedzenia i/lub zjadania CAŁEJ naszykowanej porcji w przyszłości mają problemy w odmówieniu np. papierosów czy narkotyków, dziecko uczy się że nie powinno odmawiać się ważnej osobie (którą najpierw jest rodzic, a potem może być kolega z klasy który namawia do palenia, lub nauczyciel pedofil) a potem już jako starszy sam nie nauczy się że ma prawo odmówić!!! dziecko szybko samo uczy się ile jedzeniu mu wystarcza i bądźmy czuli na jego sygnały
... zazwyczaj rodzice wmuszają dzieciom o wiele większe porcje niż dziecko jest w stanie faktycznie zjeść!!!
3. od niezjedzenia jednego obiadu jeszcze nikt nie umarł, a jeśli dziecko trochę zgłodnieje to chętniej spałaszuje kolejny posiłek, ważne żeby nie podsuwać mu pod nos co chwila czegoś do jedzenia, albo co gorsza zastępować np. obiad - krakersami czy słodyczami które dziecko zje z ochotę i straci apetyt na cokolwiek innego
poza tym:
- zawsze warto jeść wspólny posiłek, dla pogłębienia więzi rodzinnych, dla pokazania dziecku dobrych wzorców
- unikać jak ognia podjadania między posiłkami, szczególnie słodkich i słonych przekąsek które są bardzo sycące i zaburzają uczucie głodu
- jeżeli dziecko lubi podjadać, można w zasięgu rączek położyć zdrową przekąskę
- ładna potrawa zachęci dziecko do jedzenia, warto być pomysłowym ... np. ja kroję surową marchewkę w plasterki i mówię synkowi że to są koła od samochodu (ten od tira, ten od dżipa itd.) ... zajada ze smakiem :-) ... sposobów jest wiele
- jeżeli dziecko jest wyjątkowo oporne, można spróbować położyć coś do jedzenia w zasięgu wzroku i rączek dziecka i nic na ten temat nie mówić!!! np. kanapka pokrojona na małe kwadraciki jest o wiele ciekawsza od zwykłej, dziecko chodzi obok niej z coraz większą ciekawości i może w końcu sam spróbuje, podchodzenie do dziecka i mówienie: "masz tu zjedz kanapkę" wywołuje automatyczny protest!!!
- nie wciskajmy dziecku na siłę czegoś, czego nie lubi ... zawsze można spróbować zastąpić to czymś innym, dziecko też ma prawo pewne rzeczy lubić a innych nie
- każdy nowy produkt wprowadzamy stopniowo, jeżeli maluch np. nie jada sałaty, można ją codziennie kłaść obok kanapki na śniadanie czy kolację, nie wspominać i nie kazać dziecku jej jeść, niech sobie tam leży ... po pewnym czasie ciekawość może zwyciężyć i smyk sam sięgnie po sałatę do której się przyzwyczai
- są dzieci które wolą jak potrawa jest typu "jednogarnkowa" czyli wszystkie składniki wymieszane, niż np. oddzielnie ziemniaki, surówka, kotlet ... nie widzą wtedy dokładnie co jest na talerzu i zjadają wszystko :-)
Pozdrawiam