reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Słaby przyrost wagi

Dziewczyny, potrzebuję praktycznych porad lub chociaż pocieszenia, że u Was było podobnie a później wszystko ok...
Mała ma dziś 5 tygodni, i tydzień temu i dziś wychodzi przyrost 110 g na tydzień. Ze szpitala wyszła z wagą 3630g, dziś ma 4615g. Je z piersi około 13x dziennie, przynajmniej 2x w nocy. Pije nieraz 4min, nieraz 15min. Nie ma problemów z karmieniem, wędzidełko, przyssanie wszystko okej. Kupki i siku wszystko okej. Ma kolki, no ale to jak większość. Ten mały przyrost wagi mnie martwi, nie chcę mm. Czytam na forach, że nieraz lekarze każą dawać mm, czasami dodawać do mleka Bebilon nhf, nieraz nic nie robić i potem też w porządku. Jak było u Was? Położna mówiła, żeby dawać jej przy jednym karmieniu drugą pierś,ale ona już bywa śpiąca i nie za bardzo ją to interesuje.
Też tak mieliśmy, ogółem pediatra i położna po kilku ważeniach mówili, że najwidoczniej taka jej uroda i będzie przybierać wolniej niż ta ,,norma". Ogółem nie ma co czytać w internecie ile to na dobę/tydzień powinno dziecko przybierać, bo się tylko bez sensu stresujesz, szkoda, że tego wcześniej nie wiedziałam. Mam zupełnie zdrowe dziecko, też mieliśmy kolki i problemy z przystawianiem czasem przez to, ale w zasadzie całą dobę karmiłam co ok 1h, czasem 1,5h aż do 2 miesiąca, kiedy zaczęła lepiej spać. Także wstępna rada położnej a propos przystawiania częściej nie miała u mnie sensu, bo nie miałam kiedy tego wcisnąć, a karmić z obu piersi przy jednym karmieniu też nie byłam w stanie, bo zasypiała i za nic nie chciała jeść z drugiej. Tak samo jak położna proponowała, żebym ją karmiła określoną ilość czasu, też to nie zdawało egzaminu. Dopóki ten przyrost jest podobny, a nie znacząco mniejszy to nie dałabym się wmanewrować w dokarmiania. Teraz ma 4 miesiące i tak naprawdę dopiero od niedawna te karmienia są dla mnie przyjemne, bo minęły kolki i nie odrywa się od piersi tylko ładnie je. W zasadzie jedyne co zmieniłam w karmieniu na początku to jeśli widziałam, że szybko zasypia to trochę ją smyrałam po głowie, żeby zjadła trochę więcej zanim zaśnie i tyle
 
reklama
Też tak mieliśmy, ogółem pediatra i położna po kilku ważeniach mówili, że najwidoczniej taka jej uroda i będzie przybierać wolniej niż ta ,,norma". Ogółem nie ma co czytać w internecie ile to na dobę/tydzień powinno dziecko przybierać, bo się tylko bez sensu stresujesz, szkoda, że tego wcześniej nie wiedziałam. Mam zupełnie zdrowe dziecko, też mieliśmy kolki i problemy z przystawianiem czasem przez to, ale w zasadzie całą dobę karmiłam co ok 1h, czasem 1,5h aż do 2 miesiąca, kiedy zaczęła lepiej spać. Także wstępna rada położnej a propos przystawiania częściej nie miała u mnie sensu, bo nie miałam kiedy tego wcisnąć, a karmić z obu piersi przy jednym karmieniu też nie byłam w stanie, bo zasypiała i za nic nie chciała jeść z drugiej. Tak samo jak położna proponowała, żebym ją karmiła określoną ilość czasu, też to nie zdawało egzaminu. Dopóki ten przyrost jest podobny, a nie znacząco mniejszy to nie dałabym się wmanewrować w dokarmiania. Teraz ma 4 miesiące i tak naprawdę dopiero od niedawna te karmienia są dla mnie przyjemne, bo minęły kolki i nie odrywa się od piersi tylko ładnie je. W zasadzie jedyne co zmieniłam w karmieniu na początku to jeśli widziałam, że szybko zasypia to trochę ją smyrałam po głowie, żeby zjadła trochę więcej zanim zaśnie i tyle
Dzięki 🤩
 
To najwyraźniej taka uroda też mojej małej Neli. Długa się zrobiła bardzo ostatnio i będzie chyba szczypiorek :) dzięki dziewczyny ❤️
 
Moja położna mówiła, że trzeba najpierw na rodziców i dziadków popatrzeć, a potem panikować. My z mężem oboje jesteśmy raczej z tej mocno zbudowanej części ludzkości 😄 Nie mamy nadwagi, ale jesteśmy wysocy i jakby... Nie wiem jak to opisać, szerocy? W każdym razie nasze dzieci od urodzenia były w górnych rejestrach tej siatki, młodsze nawet miało wg siatki otyłość. Nasz pediatra mówił, że to się zdarza. Statystyka statystyką, a dzieci swoje - oboje zdrowi. Teraz w przedszkolu są wyżsi od rówieśników, ale nie ma w nich śladu nadwagi. Jeśli rodzice są szczupli, drobni i niscy, to dziecko też nie będzie małym gigantem od urodzenia. Spokojnie :)
 
@fasolka32 a co tak naprawdę cię niepokoi. Przecież dziecko przybiera na wadze. I to jest najważniejsze. Zwróć uwagę na różne czynniki w tym to, że jest gorąco i mleko sie też do tego dostosowuje. Jeśli trzeba to częściej dostawiaj mała do piersi. Jest gorąco i może chce sie jej pić. Siatki centylowej. A kij z nimi. One są potrzebne jak dziecko nie je, nie przybiera na wadze, itp. Teraz ludzie za dużą wagę rzywiazuja do siatek centylowych. To jest narzędzie diagnostyczne pomocnicze, a nie jedyne. I ważny jest cały kontekst życia dziecka.
Wiem coś o tym, bo lekarze ciągle straszyli mnie siatkami centylowymi. Na szczęście miałam świetna neonatolog, która mi wszystko wyjaśniła, cieszyła sie, że karmię piersią i jak trzeba było to prostowała innych lekarzy. Siatki centylowe wyciągasz jak dziecko przestaje przybierać na wadze, przestaje jeść i to troszkę trwa. Najpierw stosuje sie obserwacje na piersi, potem dopiero włącza sie dokarmianie jeśli trzeba. I dopiero wtedy zaczynasz sie martwić.
Odpuść, bo sie zadreczysz. A wiem, co mówię, bo przeszłam różne sytuacje z córcia.
Dziecko najlepiej ważyć raz w miesiącu, o tej samej godzinie, zawsze na tej samej wadze. I zauważysz różnice nawet w tym, gdy raz zwazysz o dziecko będzie po kupce, a jak będzie przed. Moim zdaniem karm na żądanie, i ciesz sie malenstwem

Tylko nie każdy trafi na takiego neonatologa.
Ja mam w sobie masę pewności siebie, mam trzecie dziecko, ufam sobie, a mimo to aż mnie trzęsie na myśl o tym, że jutro znowu przy szczepieniu będę musiała się tłumaczyć czemu nie dokarmiam 🤷‍♀️
I nie zdziwiłabym się gdyby zostało to zgłoszone gdzieś wyżej.

Ba nawet tutaj na prywatnym wątku związanym z terminem narodzin zostałam spytana czemu podważam zdanie lekarza, skoro sama lekarzem nie jestem 🤷‍♀️
 
Tylko nie każdy trafi na takiego neonatologa.
Ja mam w sobie masę pewności siebie, mam trzecie dziecko, ufam sobie, a mimo to aż mnie trzęsie na myśl o tym, że jutro znowu przy szczepieniu będę musiała się tłumaczyć czemu nie dokarmiam 🤷‍♀️
I nie zdziwiłabym się gdyby zostało to zgłoszone gdzieś wyżej.

Ba nawet tutaj na prywatnym wątku związanym z terminem narodzin zostałam spytana czemu podważam zdanie lekarza, skoro sama lekarzem nie jestem 🤷‍♀️
No to ja mogę Ci powiedzieć z drugiej strony - mamy pacjenta, dziecko roczne. Z niedowagą, na granicy wygłodzenia. Chude jak nie wiem. Mama ograniczyła mu mleko, bo przecież ma już rok, a jednocześnie jedzenie daje mu tylko w formie kawałków podawanych do ręki, czego dziecko jeszcze zupełnie nie ogarnia i wywala zamiast jeść. Efekt? Głodne dziecko praktycznie caly czas.

I matce nie idzie wytłumaczyć za nic, żeby nakarmiła dziecko łyżeczką. Nie, bo to jej trzecie dziecko, a dwójka pozostałych sobie radzila, więc ten też musi.

Ot, anegdotka. I lekarz się 10x zastanowi i w sumie cały czas się zastanawia, ale raczej to zgłoszą wyzej.
 
Ostatnia edycja:
Tylko nie każdy trafi na takiego neonatologa.
Ja mam w sobie masę pewności siebie, mam trzecie dziecko, ufam sobie, a mimo to aż mnie trzęsie na myśl o tym, że jutro znowu przy szczepieniu będę musiała się tłumaczyć czemu nie dokarmiam 🤷‍♀️
I nie zdziwiłabym się gdyby zostało to zgłoszone gdzieś wyżej.

Ba nawet tutaj na prywatnym wątku związanym z terminem narodzin zostałam spytana czemu podważam zdanie lekarza, skoro sama lekarzem nie jestem 🤷‍♀️
Wiem, że to nie jest proste. Swoje przeszłam. Jednak rodzic ma prawo podważyć zdanie lekarza, jeśli ten nie wyjaśni i opiera sie wyłącznie na objawach, zamiast znaleźć przyczyne
 
reklama
No to ja mogę Ci powiedzieć z drugiej strony - mamy pacjenta, dziecko roczne. Z niedowagą, na granicy wygłodzenia. Chude jak nie wiem. Mama ograniczyła mu mleko, bo przecież ma już rok, a jednocześnie jedzenie daje mu tylko w formie kawałków podawanych do ręki, czego dziecko jeszcze zupełnie nie ogarnia i wywala zamiast jeść. Efekt? Głodne dziecko praktycznie caly czas.

I matce nie idzie wytłumaczyć za nic, żeby nakarmiła dziecko łyżeczką. Nie, bo to jej trzecie dziecko, a dwójka pozostałych sobie radzila, więc ten też musi.

Ot, anegdotka. I lekarz się 10x zastanowi i w sumie cały czas się zastanawia, ale raczej to zgłoszą wyzej.

Wiesz, w tej sytuacji to rozumiem. W Warszawie też była taka akcja ostatnio w jednym szpitalu.
Ale jednak tu mówimy o wygłodzeniu. Dziecko pewnie nic nie przybiera.

U mnie dziecko przybiera. Ale w którymś momencie robienia mi schizy 1g dziennie za mało niż widełki w tamtym momencie (a był ważony co tydzień więc potem to tak naprawdę odrobił). A potem rzucają komentarze, że wszystkie dzieci z tej przychodni są dokarmiane.

Ja całym sercem jestem za reagowaniem tam gdzie trzeba, ale nie czuje ze u nas trzeba
 
Do góry