reklama
Luxik
:)
- Dołączył(a)
- 13 Marzec 2007
- Postów
- 1 847
Tez nie mam problemow z obcasami, ale jak Kira piszesz ze duzo chodzisz i stoisz w pracy, to napewno zadna z nas taz nie zdecydowalaby sie na obcasy.
Ja zrobilam pranie(uwielbiam robic pranie,rzeczy zawsze tak potem cudownie pychna
),zjadlam obiadek-placki ziemniaczane
i pogadalam z moim bobo. Slyszalam ze trzeba czesto z nim rozmawiac, mowic do niego, wtedy sie uspakaja i przyzwyczaja do glosu.Wieczorem na przyklad puszczam mu pozytywke, ponoc kiedy sie urodzi ,ta sama melodia bedzie go uspakajala.
Ja zrobilam pranie(uwielbiam robic pranie,rzeczy zawsze tak potem cudownie pychna
![tak :tak: :tak:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/yes2.gif)
![tak :tak: :tak:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/yes2.gif)
Plac zabaw znów dzisiaj odwiedzony, na szczęście dzisiaj troglodytów nie było. Pogoda całkiem przyjemna, tylko zimny powiew znad morza trochę psuł szyki.
Chyba udam się dzisiaj na lumpy
dawno nie byłam i muszę ludzi zobaczyć.
Aaaa...Julka od wczoraj zaczęła sikać na nocnik
sama sobie usiadła i się wysikała, dzisiaj robiła tak od rana, tylko głupolek posikuje po trochu po 5 razy, bo jej się podoba wylewanie do kibelka
No ale to już jest coś! Może wreszcie jakiś przełom..
Kira to może być od rozciągania, ale pewności nie mam.
Viviana to ja zamawiam pogodę!
Chyba udam się dzisiaj na lumpy
![Cool :cool2: :cool2:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/cool2.gif)
Aaaa...Julka od wczoraj zaczęła sikać na nocnik
![szok :szok: :szok:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/shocked.gif)
![Zadziwiona(y) :confused: :confused:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/confused.gif)
![śmiech :-D :-D](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh.gif)
No ale to już jest coś! Może wreszcie jakiś przełom..
Kira to może być od rozciągania, ale pewności nie mam.
Viviana to ja zamawiam pogodę!
Wieczorem na przyklad puszczam mu pozytywke, ponoc kiedy sie urodzi ,ta sama melodia bedzie go uspakajala.
no własnie dziewczyny,od kiedy bobas juz słyszy głosy,które dochodzą z zewnatrz?ja zakupiłam sobie specjalna płytke dla kobiet w ciązy,muzyka jest świetna,slucham jej teraz i zobaczymy czy jak maluch sie urodzi czy bedzie cos kojarzyl
![Laugh2 :laugh2: :laugh2:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh2.gif)
Viviana ale masz super ze jestes jeszcze przed slubem...ta suknia...to wszytsko...strasznie szybko mija,dobrze ze choc na płycie mozna sobie poogladac i powspominac :-(
Naur dobrze ze Julce to choc sprawia przyjemnosc,siusianie i wylewanie do ubikacji
![śmiech :-D :-D](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh.gif)
![śmiech :-D :-D](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh.gif)
Naur - gratulacje dal Julki, no pewnie , że to postęp teraz już z górki.
Syska- zwykle poród trwa krócej i to o wiele. Mnie nie chciała szyjka się rozwierac, dlatego to tak długo trwało. Byc może było to spowodowane lekami na podtrzymanie które brałam , najprawdopodobniej jednak kaprogestem który dostawałam w zastrzykach kiedy to Weronika chciała urodzic się w 6,5 miesiącu. A może po prostu ja tak mam ( tylko czemu teraz mam już rozwarcie???). Mam nadzieje , że tym razem pójdzie szybciej. Bólami krzyżowymi też nie będę was straszyc , ale nic przyjemnego ( tu bardzo pomocny okazał się mąż - masaż rewelacja przynosił niesamowitą ulgę plecom).
Viviana - mój ślub był ładnych parę lat temu , ale najmilej właśnie wspominam tą "gorączkę przedślubną", to załatwianie , zapinanie wszystkiego na ostatni guzik. Tago dnia mój jeszcze wtedy nie mąż był tak zestresowany , że zapomniał wiązanki ślubnej która została w lodówce ( przypomniał sobie jak wsiadał do samochodu). A ja ? no cóż Lyknęłam sobie dobrego kieliszka(sama byłam w szoku) i cały ślub sie śmiałam , bo ksiądż był bardziej zestresowany niż ja ( trzęsły mu się ręce i myliły kartki w książce). A oprócz tego mój "mąż" wchodząc do kościoła puścił mi taki tekst, że trudno było sie nie śmiac , bo za wolno według niego szłam ( był tak zdenerwowany , że na środku kościoła z uśmiechem na twarzy powiedział nie p*****ol choc). Ja próbowałam mu powiedziec wcześniej , że za szybko idziemy ( w rzeczywistości to prawie za nim biegłam, tak mu sie śpieszyło). Kupa smiechu z tego była juz po ślubie i wspominamy wyczyny mojego męża do dzisiaj zasmiewając sie do łez. Po poprawinach zapomniał mnie zabrac do domu , efekt był taki , że musiałam jechac w bagażniku drugiego samochodu, niezłą minę miał pod domem kiedy zobaczył , że wysiadam z bagażnika , razem z reszta alkoholu jak została i jakimś jedzeniem jeszcze. Wtedy sie zorientował , że jednak czegoś zapomniał i , że chyba bedzie miał ciepło. Wzięłam to na wesoło , ale z tego też sie śmiejemy do dzisiaj. Jak można dwa dni po ślubie zapomniec , że ma sie żone i nie zabrac jej do domu???
Syska- zwykle poród trwa krócej i to o wiele. Mnie nie chciała szyjka się rozwierac, dlatego to tak długo trwało. Byc może było to spowodowane lekami na podtrzymanie które brałam , najprawdopodobniej jednak kaprogestem który dostawałam w zastrzykach kiedy to Weronika chciała urodzic się w 6,5 miesiącu. A może po prostu ja tak mam ( tylko czemu teraz mam już rozwarcie???). Mam nadzieje , że tym razem pójdzie szybciej. Bólami krzyżowymi też nie będę was straszyc , ale nic przyjemnego ( tu bardzo pomocny okazał się mąż - masaż rewelacja przynosił niesamowitą ulgę plecom).
Viviana - mój ślub był ładnych parę lat temu , ale najmilej właśnie wspominam tą "gorączkę przedślubną", to załatwianie , zapinanie wszystkiego na ostatni guzik. Tago dnia mój jeszcze wtedy nie mąż był tak zestresowany , że zapomniał wiązanki ślubnej która została w lodówce ( przypomniał sobie jak wsiadał do samochodu). A ja ? no cóż Lyknęłam sobie dobrego kieliszka(sama byłam w szoku) i cały ślub sie śmiałam , bo ksiądż był bardziej zestresowany niż ja ( trzęsły mu się ręce i myliły kartki w książce). A oprócz tego mój "mąż" wchodząc do kościoła puścił mi taki tekst, że trudno było sie nie śmiac , bo za wolno według niego szłam ( był tak zdenerwowany , że na środku kościoła z uśmiechem na twarzy powiedział nie p*****ol choc). Ja próbowałam mu powiedziec wcześniej , że za szybko idziemy ( w rzeczywistości to prawie za nim biegłam, tak mu sie śpieszyło). Kupa smiechu z tego była juz po ślubie i wspominamy wyczyny mojego męża do dzisiaj zasmiewając sie do łez. Po poprawinach zapomniał mnie zabrac do domu , efekt był taki , że musiałam jechac w bagażniku drugiego samochodu, niezłą minę miał pod domem kiedy zobaczył , że wysiadam z bagażnika , razem z reszta alkoholu jak została i jakimś jedzeniem jeszcze. Wtedy sie zorientował , że jednak czegoś zapomniał i , że chyba bedzie miał ciepło. Wzięłam to na wesoło , ale z tego też sie śmiejemy do dzisiaj. Jak można dwa dni po ślubie zapomniec , że ma sie żone i nie zabrac jej do domu???
reklama
Podziel się: