reklama
ola652
Mamusia Adrianka!
- Dołączył(a)
- 5 Lipiec 2008
- Postów
- 980
ja sie podpisuje pod ostatnia odpowiedzia moje dziecko spi same nie przychodzi do nas bo tak go nauczylam i sadze ze kazdy kto sie tak brzydzi lub tak strasznie broni przed nagoscia sam na problem, a nie dziecko. osobiscie nie bardzo popieram spanie z dzieckiem na golasa, ale jestem wstanie jakos to przelknac ale nie bede sie chowac po kontach jak musze zmienic stanik bo dziecko patrzy....
Ten, kto nie potrafi dziecku wyjaśnić nagości, miłości między dwojgiem ludzi i tego, że między nimi dochodzi do sexu - no cóż, ma problem ze sobą. Jest zakompleksiony i nie potrafi rozmawiać na takie tematy.
Jeśli nawet nastolatkę brzydzi sex rodziców, który przypadkowo słyszy( takie wypowiedzi były) to jak w dorosłym życiu chce rozpocząć piękne, pełne miłości życie sexulane? Nie rozumiem tego. Wydaje mi się, że tu już jest problem.
Mówię, co myślę i już, ha!!
Chyba sama nie wiesz co mówisz.. no albo jesteś takim specjalistą w dziedzinie seksuologii, że nawet dwu latkowi doskonale wytłumaczysz seks.. Tak- nie potrafię ale i nie chcę dwulatkowi tłumaczyć seksu ani na własnym przykładzie pokazywać mu różnic płci! I z całym szacunkiem- to chyba nie ja mam z sobą przez to problem..
To ja byłam tą nastolatkę, którą zniesmaczyło to co usłyszała w nocy z sypialni rodziców i wyobraź sobie jakoś umiałam rozpocząć w odpowiednim momencie piękne i pełne miłości życie seksualne.. dziwne nie? a przecież nie powinnam umieć..
Zaznaczyłaś, że mówisz co myślisz co nie oznacza, że jesteś nieomylna.. Jeśli chcesz wygłaszać sądy o innych ludziach- myślę, że powinnaś najpierw ich poznać, zapytać jeśli masz wobec jednej ich wypowiedzi wątpliwości a nie od razu osądzać..
O to to.. dwie różne sprawy jak dla mnie.. już wcześniej próbowałam to samo wytłumaczyć z nagością.. co innego nagość jako codzienność a co innego przypadkowa, przyłapana sytuacja..Sex na oczach dziecka uprawiany swiadomie a przyłapanie nas przez dziecko to 2 rozne sprawy,rozgraniczcie je.A nagosc to indywidualna sprawa kazdego człowieka i w kazdej rodzinie jest postrzegana inaczej.Jednemu dziecku nagosc nie bedzie przeszkadzac a drugie moze zle sie z tym czuc.Przeciez nie wszystkie dzieci sa takie otwarte,to zalezy od charakteru.Nie wszystko mozna dziecku wpoic.Wstyd jest sprawa indywidualna.
A wiec Sex przy dziecku(nie spiacym!) NIE
Sex kiedy dzieci spia Tak Kazdy rodzic wie kiedy moze sobie pozwolic na czułosci,bo zna swoje dziecko i wie kiedy ono ma mocny sen.Tak uwazam.
Dla mnie spanie nago z dwu-trzy latkiem jest wlasnie hipisowska swoboda, przebranie sie przy dziecku juz nie. Dla kogos nie spanie nago z kilkulatkiem jest oznaka komleksow... no coz ile ludzi tyle opinii .
Aha zeby uniknac nieporozumien, jako mama 2,5 latka wiem ze spanie nago bez dziecka nie oznacza ze dziecko nie dolaczy noca czy rano. Wiec na jedno wychodzi. Kapiel nago z dzieckiem w tym wieku tez uwazam za swobode.
Do-kła- dnie!!!
Znam z życia przykład rodziny, która uważała, że spanie nago, chodzenie po domu nago, kąpiel przy dziecku to normalna sprawa, zwykłe życie itd.. Teraz ich dziecko ma 10 lat i zachowanie zupełnie nie pasujące 10-latkowi.. jego obnażanie się, słownictwo (absolutnie nie mam na myśli słownictwa wulgarnego), zachowania wobec innych dorosłych jest zwyczajnie szokujące.. o ile rodzice pozwalają sobie i dziecku na takie nazwijmy to swobodne zachowanie to nie oznacza, że każdy może sobie takiego zachowania życzyć.. i jak teraz wytłumaczyć takiemu dziecku, że w domu ma być swobodne a w szkole czy wobec innych dorosłych już takie zachowanie nie przystoi? Nie jednokrotnie słyszałam o "niestosownych" zachowaniach w szkole i wzywaniu rodziców..
Powiecie zaraz, że w szkole powinni uszanować wybór rodziców, że dziecko ma być swobodne.. ok a co w takim razie z wyborem rodziców, którzy żyją wręcz przeciwnie??
Ola nie popadaj w skrajności.. To, że dziecko nie ma na codzień latających nago rodziców nie oznacza, że nie zna części ciała.. Poza tym ubieranie się czasem przy dziecku nie oznacza, że albo będziesz uciekać do kata się ubierać albo zawsze na oczach dziecka..
Uświadamianie dziecka jaknajbardziej ale jak już mówiłam- W ODPOWIEDNIM CZASIE!! ale przecież każdy robi tak jak uważa..
I to, że nie mam zamiaru w wieku 2 lat uświadamiać seksualnie i na swoim przykładzie swojego dziecka nie oznacza, że wychowam go na zakompleksionego przedszkolaka..
Uświadamianie dziecka jaknajbardziej ale jak już mówiłam- W ODPOWIEDNIM CZASIE!! ale przecież każdy robi tak jak uważa..
I to, że nie mam zamiaru w wieku 2 lat uświadamiać seksualnie i na swoim przykładzie swojego dziecka nie oznacza, że wychowam go na zakompleksionego przedszkolaka..
Fanti, jedyną osobą, która kogoś osądza i atakuję jesteś właśnie Ty. Napisałam wyżej - czas nauczyć się czytać ze zrozumieniem.
Wcale nie musiałaś się przyznawać, że chodzi o Ciebie.
A tak swoją drogą - rodzice nie mogą się kochać, bo dziecko śpi/jest za ścianą? To gdzie wg Ciebie powinni okazywać sobie miłość?
Myślę, że nie chodzi o epatowanie nagością przy dziecku, uprawianie sexu na jego oczach, żeby mu pokazać, że tak jest między dwojgiem dorosłych ludzii pokazać mu różnice między płciami.I żadna z nas tego nie robi. Ale po co czytać całe posty?? Wystarczy wybrać jakiś cytat i przypuścić atak.
A tak swoją drogą to znam się na psychologii dziecięcej i Ty jesteś ostatnią osobą, która może mi powiedzieć coś, czego bym nie wiedziała.
Koniec kropka...
Wcale nie musiałaś się przyznawać, że chodzi o Ciebie.
A tak swoją drogą - rodzice nie mogą się kochać, bo dziecko śpi/jest za ścianą? To gdzie wg Ciebie powinni okazywać sobie miłość?
Myślę, że nie chodzi o epatowanie nagością przy dziecku, uprawianie sexu na jego oczach, żeby mu pokazać, że tak jest między dwojgiem dorosłych ludzii pokazać mu różnice między płciami.I żadna z nas tego nie robi. Ale po co czytać całe posty?? Wystarczy wybrać jakiś cytat i przypuścić atak.
A tak swoją drogą to znam się na psychologii dziecięcej i Ty jesteś ostatnią osobą, która może mi powiedzieć coś, czego bym nie wiedziała.
Koniec kropka...
I jeszcze jedno Fanti - ja też nie mam ze sobą problemu. To, że chcę dwulatkowi pokazywać różnice płci (wcale nie na własnym przykładzie, bo nie latam na golasa ani się nie kocham przy dziecku) nie oznacza, że jestem zboczona, albo którakolwiek z nas. TY nie chcesz - cóż, może się wstydzisz lub nie potrafisz rozmawiać o tym.
A tak swoją drogą, co powiesz dziecku jak Cię zapyta skąd się wzięło??
Dwulatki już pytają.
A tak swoją drogą, co powiesz dziecku jak Cię zapyta skąd się wzięło??
Dwulatki już pytają.
Asiacur kłócić się z Tobą nie mam ani ochoty ani tym bardziej przyjemności.. Forum polega na dyskusji, wyrażania swojego zdania co nie oznacza, że nie mamy prawa mieć innego zdania na dany temat.. Cytowanie fragmentu wypowiedzi nie oznacza, że nie przeczytałam całości -no ale Ty wiesz przecież lepiej..
Czytać ze zrozumieniem Tobie także polecam..
Dlaczego jeśli coś mi zarzucasz mam się do tego nie przyznawać? Cały wątek ma dopiero a może tylko 4 strony i nie trudno jest dotrzeć do tego kto co pisał..
Specjalnie dla Ciebie zacytuję tu samą siebie :
Moje dziecko już wie wystarczająco jak na swój wiek skąd się wzięło.. I nie sądzę by wiedziało za mało:
Wie, że tatuś kocha mamę i włożył do brzucha małą komórkę (choć on sam woli mówić, że włożył dzidziusia).. dzidziuś rósł aż się nie mieścił w brzuchu i w szpitalu pani doktor zrobiła ciach (czyt. przecięła skalpelem powłoki brzuszne) i wyjęła go z brzucha mamy. -Czyż nie jest to cała prawda wystarczająca dwulatkowi?? Urodził się przez cc więc nie ma tu krzty kłamstwa...
Twierdzisz, że znasz się na psychologii dziecięcej- a czy ja powiedziałam, że nie?? Kiedy ?? Gdzie?? Czy chciałam Cię pouczać w tej dziedzinie?? Nie mam najmniejszego zamiaru - uwierz mi, mimo, iż nie uważam, żebyś wiedziała wszystko bo nie ma takiej osoby na świecie, która wie wszystko!
Dyskusja tworzy forum! Czasem proponuję spojrzeć na forum mniej agresywnie- powtarzam NIE ZAMIERZAM SIE Z TOBĄ KŁÓCIĆ ANI CIĘ ATAKOWAĆ!
Czytać ze zrozumieniem Tobie także polecam..
Dlaczego jeśli coś mi zarzucasz mam się do tego nie przyznawać? Cały wątek ma dopiero a może tylko 4 strony i nie trudno jest dotrzeć do tego kto co pisał..
Specjalnie dla Ciebie zacytuję tu samą siebie :
Jak widzisz nie ma mowy tu o tym, że jak dziecko śpi rodzice nie mają prawa się kochać.. zwyczajnie próbowałam przedstawić "sposób myślenia nastolatki". Ubierać jak widzisz także zdarza mi się przy dziecku...Dziecko owszem powinno widzieć, że rodzice się kochają, że okazują sobie uczucie ale to ma być uczucie a nie erotyzm.. Ja osobiście nie czułabym się powiedzmy komfortowo oglądając swoich rodziców nago... zwyczajnie... rodzice to rodzice
i pewne części ich ciała jakoś mnie nie interesują.. Zarówno mnie jak i kiedyś mojej mamie zdarza się ubierać przy dziecku ale zawsze staram się odwrócić, zagadać czymś innym dziecko, nie eksponować swojej nagości.. jakoś nie mam ochoty na własnym przykładzie zapoznawać synka z płcią przeciwną..
Ivette napisała, że czuła się fatalnie jak słyszała co robią rodzice.. Ja pamiętam podobną sytuację- kilka razy zdarzyło mi się obudzić w nocy i usłyszeć co nieco zza ściany- powiem Wam, że dla mnie wtedy, a byłam już nastolatką, która miała jedynie teoretyczną świadomość seksu, było to odrażające.. seks tak ale nie rodzice.. i nie sądzę by to było kwestią wychowania.. niestety takie jest myślenie nastolatek..
P
Moje dziecko już wie wystarczająco jak na swój wiek skąd się wzięło.. I nie sądzę by wiedziało za mało:
Wie, że tatuś kocha mamę i włożył do brzucha małą komórkę (choć on sam woli mówić, że włożył dzidziusia).. dzidziuś rósł aż się nie mieścił w brzuchu i w szpitalu pani doktor zrobiła ciach (czyt. przecięła skalpelem powłoki brzuszne) i wyjęła go z brzucha mamy. -Czyż nie jest to cała prawda wystarczająca dwulatkowi?? Urodził się przez cc więc nie ma tu krzty kłamstwa...
Twierdzisz, że znasz się na psychologii dziecięcej- a czy ja powiedziałam, że nie?? Kiedy ?? Gdzie?? Czy chciałam Cię pouczać w tej dziedzinie?? Nie mam najmniejszego zamiaru - uwierz mi, mimo, iż nie uważam, żebyś wiedziała wszystko bo nie ma takiej osoby na świecie, która wie wszystko!
Dyskusja tworzy forum! Czasem proponuję spojrzeć na forum mniej agresywnie- powtarzam NIE ZAMIERZAM SIE Z TOBĄ KŁÓCIĆ ANI CIĘ ATAKOWAĆ!
Oj Fanti, Fanti - sama mnie zaatakowałaś, a teraz odwracasz kota ogonem.
Ja też nie zamierzam się z nikim kłócić. Nikomu nic nie sugeruję. Rozpatruję problem ogólnie, a nie personalnie.
Każdy wychowuje własne dzieci jak uważa i mnie nic do tego. Nie zamierzam nikogo umoralniać, ani sugerować co dla dziecka jest dobre, a co nie.
No właśnie i to jest dyskusja i mogę chyba stanowczo bronić swojego stanowiska, prawda?Co wcale nie znaczy, że jestem hipską i biegam na golasa przy swoim dziecku, a także uprawiam na jego oczach sex. Jednakże nie będę panikować jak kiedyś mnie nakryje nago lub wpadnie do pokoju, jak będę się przytulać z mężem.
Odpowiednio wcześnie przygotuję go do tego, żeby później nie traktowało rodziców jak dinozaurów, którym miłość, nagość i sex po prostu nie przystoi. I czy takim myśleniem skazuję moje dziecko na to, że będzie później miało perwersyjny stosunek do bliskości??
Ja też nie zamierzam się z nikim kłócić. Nikomu nic nie sugeruję. Rozpatruję problem ogólnie, a nie personalnie.
Każdy wychowuje własne dzieci jak uważa i mnie nic do tego. Nie zamierzam nikogo umoralniać, ani sugerować co dla dziecka jest dobre, a co nie.
No właśnie i to jest dyskusja i mogę chyba stanowczo bronić swojego stanowiska, prawda?Co wcale nie znaczy, że jestem hipską i biegam na golasa przy swoim dziecku, a także uprawiam na jego oczach sex. Jednakże nie będę panikować jak kiedyś mnie nakryje nago lub wpadnie do pokoju, jak będę się przytulać z mężem.
Odpowiednio wcześnie przygotuję go do tego, żeby później nie traktowało rodziców jak dinozaurów, którym miłość, nagość i sex po prostu nie przystoi. I czy takim myśleniem skazuję moje dziecko na to, że będzie później miało perwersyjny stosunek do bliskości??
reklama
Asiacur nie jesteśmy w stanie przewidzieć jak nasze dzieci będą reagowały na wiele spraw.. nam zawsze nasze metody będą się wydawały słuszne do czasu aż przekonamy się czy mieliśmy rację czy nie.. a to, że dla dzieci będziemy dinozaurami- to i tak nieuniknione.. Jest taki etap w życiu dzieci kiedy jesteśmy dla nich całym światem, wyrocznią itd ale jest też taki, kiedy wg nich nie mamy zupełnie racji, nam nic nie przystoi itd ale całe szczęście kolejnym etapem jest przyznawanie racji rodzicom.. cóż.. już taki mamy świat najogólniej mówiąc i nic na to nie poradzimy.. To, że ja sama miałam rodziców w pewnym okresie mojego życia za dinozaurów (użyje tu Twojego określenia o ile pozwolisz;-)) nie oznacza że nadal tak uważam.. Teraz z perspektywy czasu cieszę się, że oni mimo tylu lat razem nadal cieszą się seksem, że mogę z nimi normalnie rozmawiać o tym, czasem radzić choć nadal nie chcę znać zbyt intymnych szczegółów z ich pożycia ani nie czułabym się komfortowo opowiadając np mamie zbyt szczegółowo naszego życia seksualnego..
Jeśli poczułaś się przeze mnie atakowana- przepraszam ale nie było to moim zamiarem.. choć patrząc tymi kategoriami to mogę na swoją obronę powiedzieć, że to był odwet za Twój atak na mnie..(choć Ty mówiłaś bardziej ogólnie wiadomo było, że chodzi o mnie)... najważniejsze, że wyjaśniłyśmy tą sytuację- jak sądzę.
Jeśli poczułaś się przeze mnie atakowana- przepraszam ale nie było to moim zamiarem.. choć patrząc tymi kategoriami to mogę na swoją obronę powiedzieć, że to był odwet za Twój atak na mnie..(choć Ty mówiłaś bardziej ogólnie wiadomo było, że chodzi o mnie)... najważniejsze, że wyjaśniłyśmy tą sytuację- jak sądzę.
Podziel się: