reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

samotna w ciąży

Dziękuję za wsparcie :tak:
Ostatnio przekonał mnie,że nie jest w stanie być ani mężem,ani tym bardziej,ojcem. Już go praktycznie w domu nie ma całymi dniami i nocami,bo albo chleje non-stop,albo jest gdzieś ze swoją kochanką. Grosza mi nie zostawia na życie, był okres kilku dni,że nie miałam praktycznie co jeść, dokarmiała mnie koleżanka,bo do rodziny nawet nie mogłam jechać,jak mnie pobił tak,że moje oko...nie wyglądało w ogóle i do dzisiaj mi to schodzi. Jak mu oświadczyłam,że się wyprowadzam (GDZIEKOLWIEK!!!),to mnie nie puścił i znowu oberwałam,no bo o co mi chodzi? Przecież mam dach nad głową, mam łazienkę,mam pralkę...A jego i tak nie ma. Fakt,od kiedy przestałam na niego czekać,jestem dużo spokojniejsza,ale jak ostatnio jednak zachciało mu się spać w domu,to miło też nie było. Ja wiem,że powinnam odejść, zostały mi 2 miesiące do porodu,mam nadzieję,że do tego czasu mi się to uda. Bo wcześniej naiwnie wierzyłam jeszcze,że może rzeczywiście po porodzie się zmieni,jak zobaczy swoje dziecko,że może się opamięta...Ale widzę teraz,że skoro go nie interesuje,że ja nie mam co jeść (co wiąże się z tym,że dziecko również...) i że może mi zrobić krzywdę,to po prostu mu nie będzie zależeć. Bo jeśli teraz ma wszystko gdzieś,to niby dlaczego miałoby się to zmienić po porodzie? Mam gdzie iść,mój były zaproponował,że mi wynajmie jeden pokój,nawet mnie zamelduje,co mnie bardzo ratuje,muszę tylko poczekać,aż skończy remont. Kocham tego terrorystę, to strasznie głupie,wiem,ale nic na to nie poradzę. Mimo wszystko mam nadzieję,że zniosę odejście od niego i zacznę życie z dzieckiem.
Pomyśl o swoim dziecku, dla Niego musisz być silna. Nie rób mu tego! Poszukaj pomocy i odejdz od tego....nie mam dla niego epitetu.
Z całego serca życzę Ci, abyś ułożyła sobie życie
 
reklama
To przykre że istnieją tacy durnie którzy zamiast cieszyć się z nami najcudowniejszymi miesiącami jakie są przed nami wolą pić i spotykać się z kumplami. Ja sama ,,mam" kogoś takiego :wściekła/y: Szlak mnie normalnie trafia! Co prawda jestem młoda, mam 19 lat ja i mój chłopak oboje chcialiśmy dziecka, wszystko miało być ładnie pięknie dopóki test nie wykazał 2 kresek, od tego czasu jestem dla niego nikim, nie obchodzi go to że nerwy w czasie ciąży są niewskazane, że powinien mi pomagać a ja od 6 miesięcy nie doczekałam się nawet śniadania, spacer proszę się od 2 miesięcy bo on ciągle jest zmęczony, woli pić z kolegami i stać pod brama jak taki pener, czasami wstyd mi za niego ale to on powinien się wstydzić. Najgorsze jest to że on za każde niepowodzenie wyżywa się na mnie, już dwa razy podniósł na mnie rękę, kiedy jest zly mówi że nie urodze tego dziecka że on się postara żebym poroniła a to tak boli! Ja czuje to maleństwo w sobie jest ze mną tak blisko jest spełnieniem moich marzeń on tymi słowami niszczy cały mój świat, jedyne co mam, dzisiaj dodał że on mnie nie będzie utzrymywał, co ja mam zrobić, nie mam pracy, z kad mam wziąść pieniądze? Chciałabym wrócić do rodziców ale oni mnie ostrzegali że on jest nie odpowiedzialny, poza tym musiałabym mieszkać z moją siostrą w małym pokoiku do tego w listopadzie przyjdzie moja córeczka. Tak bardzo boję się zaryzykować... Boję się że bez niego nie dam sobie rady a poza tym jestesmy razem 4 lata jestem do niego przyzwyczajona, boli mnie to że on po tych wszystkich słowach potrafi przyjść przytulic mnie pogłaskać po brzuszku powiedzieć że kocha i że się zmieni ja już w to nie wierzę, próbowałam coś zmienic naprawić ale on chyba nie chce przynajmniej nie widze żeby chciał... :no2:
 
asia19904 przemyśl to czy nie warto jednak wrócić do rodziców. Twój Partner naprawdę wydaje się nieodpowiedzialny a to stwierdzenie, że postara się żebyś nie urodziła tego dziecka to przecież zastraszanie:szok: Zasytanów się co będzie dobre dla Ciebie i Dzidzi, nie wydaje mi się żeby dobrze na rozwój maluszka wpływała obecność ojca, który nie szanuje Ciebie jako kobiety i matki, grozi Tobie i podnosi na Ciebie rękę, może kiedyś podniesie na dziecko...........Jesteś młoda, jeszcze dużo możliwości przed Tobą. W sytuacji gdy zdecydujesz się na odejście, proponuję żebyś poczytała o świadczeniach socjalnych które mogą Ci przysługiwać. Wierz mi dla Dziecka nie jest korzystny widok ojca, który pije i awanturuje się, ktoś z moich bliskich takiego ma. To pozostawia ślady na całe życie. Trzymam za Ciebie kciuki, pamiętaj myśl o Sobie i o Dziecku :happy2: Pozdrawia również Listopadowa MAmuśka :-)

Aha i zapraszam oczywiście do Listopadówek :-)
 
Ostatnia edycja:
asia19904 prosze zastanow sie dobrze,mialam podobna sytuacje jak Ty 16 lat temu,dawno ale do dzis zaluje ze zostawilam tego durnia(jak Ty to mowisz)tak pozno bo dopiero dwa lata temu.Duzo przeszlam i wiem co znaczy taki facet w domu.Juz papiery rozwodowe mialam w sadzie i potrafilam wszystko wycofac bo wydawalo mi sie,ze tym razem mowi szczerze-ale niestety.Tez bylo przywiazanie i przyzwyczajenie,ale byly tez obiecywanki-guzik warte.Teraz gdy czytam Twojego posta widze dokladnie siebie dlatego prosze Cie przemysl to wszystko.W chwili obecnej mam nowego partnera,wspanialego synka i wreszcie wiem jak wyglada prawdziwe zycie rodzinne.Czasu nie da sie cofnac dlatego bardzo zaluje,ze 17 lat mordowalam sie z tym czlowiekiem.
Wybierz rozsadna decyzje,zycze powodzenia...
 
Do góry