reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Samotna na codzień...

wlasnie sobie uzmyslowilam ze tak naprawde to doszlo do tego ze nawet wole jak go w domu nie ma bo jak przyjdzie to mi przeszkadza:-(
kurde ale mnie zlosc trzyma
 
reklama
w zasadzie to mogłabym sie dopisac dziewczynki miłe do samotnej na codzień.........
to ja mam dzieci i obowiązki z nimi związane, ja mam cierpliwość i zrozumienie i dobre słowo... pracę 24/24 bez chwili oddechu od 10 miesięcy już... nie liczac 8letniej córci...
i w ostatnim czasie moje małżeństwo stanęło pod wielkim znakiem zapaytania... bo pomimo moich starań... aby nie popełniać błędów typowych dla świeżo upieczonych mam... dbając o każdą sferę życia małżeńskiego mój m stwierdził, ze nie wie czy chce go dalej.... ból niemiłosierny, zal i gorycz...
próby rozmowy... (wcześniej - gdy widziałam,że coś nie tak isę dzieje) sprawiły,ze zaczęłam czuć sie jak ta co ciagle zrzędzi....
dziś mijają prawie 2 tygodnie odkąd mój świat sie zburzył jak domek z kart.... ale zrobiłam małe przemeblowanko odgruzowałam swój umysł i jakieś tam promyczki isę przebijają..........

wcześniej zależało mi by czas spędzać z m-------------- teraz to ja sobie go tak organizuję by mieć jakąś radość z życia nawet bez niego:tak:
1. dobre samopoczucie--- śmigam sobie na solarek, do fryzjera dziś idę--- drobne sprawy ale już coś
2. jakoże dzień dla mnie zaczyna się gdy malec jest już położony więc 20 to jest mój czas... żeby mieć mobilizację wykupiłam sobie karnecik na fitnes i nie ma zmiłuj... 19.40 i zmywam się z domku 2x w tygodniu................. a mężu - no cóż...... siedzi i śmiga co chwilę do usypiającego smyka... wczęsniej to ja... niech poczuje tudy ropdzicielstwa:sorry:
3. n ie poruszam tematów, które wcześniej bym maglowala... odpuszczam sobie... loozik...
no i mój pan łaskawiej zaczął lookać, interesować się mną
mówię do niego idziesz dziś ze mną do kina (lejdis) JAK NIE TO JA W TYGODNIU SE ZORGANIZUJE WYJŚCIE SAMODZIELNE bez żadnego ale poszliśmy razem no i fajnie się bawiliśmy....


aria - mam tak jak ty.....moj m moze 5x zmienił pieluchę........... a karmienie zaliczone do końca - nigdy --- to smoczek przecieka, to nie chciał:sorry:...ale sama tak pozwoliłam i zwyczajnie przestałam oczekiwać takich rzezczy z jego strony... doszłam do wniosku,że są faceci, którzy są do nich stworzeni i tacy co się do tego nie nadają.......... ja mam więcej cierpliwości i mlości w sobie......... weź teraz sobie zorganizuj czas... dokadaj sie ,ze wieczorkiem TY wychodzisz... umów sie z jakąś kolezanką--- oderwij się od tej rutyny ... nabuierzesz dobrych wiatrów i sama się lepiej poczujesz:tak:

mija79 - ja sobie myśłę,ż ejakby co to doskonale sobie dam radę sama, a dzieci są szczęśliwe gdy i rodzice są... wiadomo,ze sie zawsze o nich myśli.... moja córcia mówiła kiedyś,ze koszmar jej się śnił ---- ja mówię co ktoś umarł---a ona nie ---gorzej---że się rozwiedliście....to było parę lat temu i nie wiem skąd u niej takie coś się wzięło...ale nigdy tego nie zapomnę.... dziecku wszystko da się wytłumaczyć.......wiadomo,ze trzeba isę starać i ratować jeśli można...............ale to muszą chcieć dwie strony

ja teraz jestem dobrej myśli...za 2 tygodnie wracam do pracy i bardzo sie cieszę... zaczynam myśleć pozytywnie... a dotego wiosna idzie!!!!!

dziewczynki --- wniosek--- pomyślecie najpierw o sobie---- zróbcie-,ze tak powiem----sobie dobrze a wszystko dobrze się ułoży
dla pocieszenia powiem,ze nie jesteście same......... może to nawet norma gdy jest malusie dzieciątko......
pozdrawiam
 
Hej jeżeli pozwolicie chętnie się do Was dołącze.
Ja też jestem samotna na codzień męża całe dnie nie ma w domu a jak jest hmmmmmmmmmmm to nie wiem czy nie lepiej jak go nie ma, pomocy przy dziecku nie mam żadnej.
Pieluszki to On ani razu nie zmienił, nigdy nie wykompał, nie poszedł na spacer, bo jak twierdzi ma robote..... ale czy to o to chodzi....
Pozdrawiam
 
Hana staram się myśleć i o sobie.Tylko czasami,a raczej cały czas mam wrażenie,że mojemu mężowi jest bez różnicy czy jestem w spóniczce czy w rozciągniętym dresie.Niepamietam kiedy powiedział mi,że mnie kocha,czy że ładnie wyglądam.Jeżeli ufarbuje włosy,twierdzi że je niszcze i od tego mi wylecą.Solarium strata pieniędzy.Kosmetyki-po co ty się malujesz.Kiedyś (kilka lat temu)powiedział na mnie tapeciara. U mnie jest jeszcze to że on zawiódł kiedyś moje zaufanie i do tej pory niepotrafie mu w 100% zaufać i sprawdzam go ciągle.
Tobie i wam życzę poprawy w związkach.Sobie zresztą też.
 
U mnie jest jeszcze to że on zawiódł kiedyś moje zaufanie i do tej pory niepotrafie mu w 100% zaufać i sprawdzam go ciągle.
i u mnie było podobnie... mąż pracował na wyjeździe i z kolegami z pracy (wszyscy żonaci) umilali sobie czas na różnych portalach internetowych a ja w porę niechcący natknęłam się na jedną wiadomość w rezultacie nie wysłaną ale w historii została...
ja nie sprawdzałam non stop ale jakis strach zostaje...
ostatnio doszłam do wniosku,że to że ja się "czegoś" tam boję i dosyc często o tym niepokoju napomykam to jak facet słyszy takie rzeczy to w rezultacie - co? nie zostaje mu nic innego jak zrobić to o co jest podejrzewany... przynajmniej gadanie będzie uzasadnione...
... a spraw żeby on nie myślał że to wszystko dla niego... olej go troszkę... bądź dwuznaczna... nie poświęcaj mu czasu... czasami terapia szokowa daje rezultaty
nabierz pewności siebie... czasami faceci wprowadzają nas w taki stan,ze nasza samoocena siada, zapominamy że jesteśmy wartościowe, pełne ciepła kobiety, że bez nich doskonale same damy sobie radę...
nie wiem.................... nie wiem jak będzie....
również życzę powodzenia
i dawajcie znać co i jak u Was
buziaki
 
jejku podczytuje ten watek i az jestem przerazona jak mezowie sie zachowuja...
sama jestem matka,wychowuje corke samotnei ale z moimex bylo tak ze niestety nie bardzoszanowal mnie i dziecko...
wszytsko bylo na mojej glowie i sama musilam sobie zewszytkim radzic.
i teraz ciesze sieze wpore ztym skonczylam.
 
Hana ale ja mu nie mówie że podejrzewam go o zdrade,bo wychodze z tego samego założenia co ty.Staram sie robic to tak,żeby o tym nie wiedział.Ja mu chyba pokazałam ,że potrafie sobie dac rade sama ze wszystkim i on to teraz wykorzystuje i zostawia mnie z tym.Za miesiąc mamy się przeprowadzac do własnego mieszkania i tam to sie zmieni.Tam już musi,bedzie musiał mi pomagać.
 
witajcie

to i ja zapisuje sie do samotnych na codzien
moj maz do pracy wujezdza o 5 rano a wraca w przedziale 19-22:-(
a jak jest w domu to tez mi nie pomaga za duzo
o wszystko musze sie prosic
ostatnio nawet auto mu umylam,bo nie moglam patrzec jakie brudne:baffled:

a moj luby uwaza ze ja odpoczywam w domu :baffled:
wszystko na mojej glowie....

3 tygodnie temu wyzwal mnie przy tesciowej ze zupe na obiad zrobilam.....to przepelnilo czare goryczy jaka juz sie we mnie nazbierala
powiedzialam a raczej napisalam maila,ze jesli nic sie nie zmieni,jesli nadal bede samotna w zwiazku to jak pojde do pracy,odloze sobie 3 pensje i odchodze!!!
powiedzialam to na serio....bo juz czulam sie masakrycznie zmeczona i psychicznie i fizyznie:-(

teraz nie dawno maz mi powiedzial przy jakiejs sprzeczce ze nie raz wyslalby mi z pracy jakiegos milego smska ale wtedy przypomina sobie ze mu powiedzialam ze odejde i....poprostu go doo mnie nie pisze....

takze witam w klubie...:sorry:
 
reklama
Witam bardzo gorąco dziewczyny...tak właśnie trafiłam na ten temat i tak sobie czytam i czytam i również się zapisuje do tego klubu!! jak własnie jestem świeżo upieczoną mamą i ostatnio zaczęły się problemy a szczerze mówiąc nigdy nie myślałam że do tego dojdzie...ja również spędzam z maluchem cały dzień a mój mąż kończy pracę o 17...nie powiem bo stara mi sie jakoś pomagać ale ostatnio jak przyjdzie z pracy robi sobie obiad albo ja to zrobię i zawsze po coś gdzieś jedzie a to na zakupy a to po drewno do kominka i zawsze mówi że zajmie się małą ale jakoś tak wychodzi że tego czasu jest mało i ostatnio zawsze przywozi ze sobą piwo niby żeby się odstresować ale teraz to już pije po 3 dziennie a wcześniej tego nie robił jak mu zwracam uwagę słyszę tylko że on lubi piwo i się obraża...potem wynikają z tego same problemy ja mu coś mówię on potem nie pamięta ja się wkurzam i jest coraz gorzej..mam dość tych jego piw i marudzenia jak daje małej jeść że to mu za gorąco bo ona go grzeje a to jest śpiący..bożeee i wtedy ją biorę bo jak mam tego słuchać to mnie krew zalewa... i najgorsze jest to jego picie...mam dość...!!
 
Do góry