asuzana
Fanka BB :)
Cześć Mamusie :-)
Ja zaglądam tu co prawda żeby być przynajmniej na bieżąco w czytaniu ale z pisaniem już gorzej. Moja Paolcia ostatnio chodzi mi bardzo ładnie spać tzn. 17.00-18.00 ale też niemiłosiernie wcześnie rano wstale czyli 4.00-5.00 :-) więc wieczorkiem mam czas żeby ponadraabiać zaległości w domku ale zastanawiam się codziennie na ile mogę pozwolić sobie z czasem i do której? Dobrze że do kuchni u siebie mam tylko jeden zakręt bo z zamkniętymi oczami idę skoro świt robić sobie sztańską kawę żeby jakoś zacząc funkcjonować ;-)
bezsenna strasznie mi przykro że tak Cię potraktowali w tym szpitalu. Niestety to część dzisiejszej słuzby zdrowia, którym najzwyczajniej się przeszkadza. Ja jak byłam po terminie to dostałam od swojego lekarza skierowanie do szpitala na piątek ale i tak poszłam dopiero w poniedziałek bo doszłam do wniosku że przez weekend wole sobie poleżeć w domu przed tv niż w szpitalu gapiac się w sufit. Powiem Ci że każdego czlowieka życie uczy pewnych zachowań, mnie nauczyło pyskowania i walki o swoje. Kiedyś też byłam cicha i nastawiona na to żeby najlepiej nikomu nie przeszkadzac. Własciwie to moje zachaowanie miało swoją przyczynę ... jak miałam 20 lat byłam w ciąży ale od poczatku zagrozonej, pewnej nocy tak w 3 miesiącu złapały mnie skurcze i zaczełam krwawić, pojechałam do szpitala i zostawili mnie na oddziale. W nocy gorzej się poczułam i musiałam często wychodzić do toalety i skonczyły mi się podkłady, weszłam do dyzurki i pielegniarka zapytała mnie czy mam zamiar długo tak jeszcze łazić bo nie może spać ja wiem że to brzmi szokująco i ja ją jeszcze przeprosiłam i wyszłam ... na całe szczęscie szła oddziałowa i zobaczyła że idę trzymając się ściany cała zakrwawiona więc narobiła krzyku i zrobiła się w nocy straszna zadyma. Niestety dzieciatka nie udało mi się donosić ale po tym zdarzeniu inaczej podchodzę do życia. Nawet jesli czasem wymaga to bycia nieuprzejma czy wręcz chamską to trudno. Żałuję że wtedy nic z tym nie zrobiłam nawet po fakcie. wiem że tamta pielęgniarka wyleciałaby z pracy a szpital zabulił odszkodowanie. Oddziałowa mi powiedziała że całe szczęscie że wtedy robila w nocy obchód bo wykrwawiłabym się na śmierc. A piguła miała do w d****.
Teraz już jak miałam jakiś problem albo cos mnie niepokoiło to szłam jak w dym bo od tego one sa żeby mi pomagać ... a widziały że jestem konkretna więc żadna nie miała odwagi mnie zbyć.
Ty też się nie dawaj bo nie robią Ci żadnej łaski ... od tego są i za to im placą, zarówno lekarzom jak i pielęgniarkom. Może nie powinnam opisywac tej sytuacji na tym forum akurat ale chciałam pokazać że trzeba sie o swoje upominac i nie zawsze warto być grzecznym i uprzejmym.
Trzymam kciuki żebyś już miała to za sobą jak najszybciej i w końcu zobaczyła to swoje uparte maleństwo :-)
catedra witaj na forum. Przykre że dołączasz do naszego grona ale tylko i wyłącznie dlatego że również spotkała Cię taka sytuacja jak nas. Ale będzie Ci tu dobrze i przetrwasz te ciezkie chwile.
milkada ja też chcialam zaszczepić swoją córeczkę ale musiałabym wziac kredyt na te szczepienia i to aż 1200 zł na wszystkie te dodatkowe. Niestety prawda jest taka że nie mogę sobie na to pozwolić bo i tak czasem brakuje na zycie a co dopiero dodatkowe kredyty. Szkoda bo na poczatku o tym myslałam ale miałam nadzieję że dostanę przynajmniej więcej pieniędzy na dziecko ... a w tym przypadku nie mogę liczyć na pomoc z jakiejkolwiek strony. Ale fajnie że Tobie się uda zaszczepić swojego Kubusia
Ja zaglądam tu co prawda żeby być przynajmniej na bieżąco w czytaniu ale z pisaniem już gorzej. Moja Paolcia ostatnio chodzi mi bardzo ładnie spać tzn. 17.00-18.00 ale też niemiłosiernie wcześnie rano wstale czyli 4.00-5.00 :-) więc wieczorkiem mam czas żeby ponadraabiać zaległości w domku ale zastanawiam się codziennie na ile mogę pozwolić sobie z czasem i do której? Dobrze że do kuchni u siebie mam tylko jeden zakręt bo z zamkniętymi oczami idę skoro świt robić sobie sztańską kawę żeby jakoś zacząc funkcjonować ;-)
bezsenna strasznie mi przykro że tak Cię potraktowali w tym szpitalu. Niestety to część dzisiejszej słuzby zdrowia, którym najzwyczajniej się przeszkadza. Ja jak byłam po terminie to dostałam od swojego lekarza skierowanie do szpitala na piątek ale i tak poszłam dopiero w poniedziałek bo doszłam do wniosku że przez weekend wole sobie poleżeć w domu przed tv niż w szpitalu gapiac się w sufit. Powiem Ci że każdego czlowieka życie uczy pewnych zachowań, mnie nauczyło pyskowania i walki o swoje. Kiedyś też byłam cicha i nastawiona na to żeby najlepiej nikomu nie przeszkadzac. Własciwie to moje zachaowanie miało swoją przyczynę ... jak miałam 20 lat byłam w ciąży ale od poczatku zagrozonej, pewnej nocy tak w 3 miesiącu złapały mnie skurcze i zaczełam krwawić, pojechałam do szpitala i zostawili mnie na oddziale. W nocy gorzej się poczułam i musiałam często wychodzić do toalety i skonczyły mi się podkłady, weszłam do dyzurki i pielegniarka zapytała mnie czy mam zamiar długo tak jeszcze łazić bo nie może spać ja wiem że to brzmi szokująco i ja ją jeszcze przeprosiłam i wyszłam ... na całe szczęscie szła oddziałowa i zobaczyła że idę trzymając się ściany cała zakrwawiona więc narobiła krzyku i zrobiła się w nocy straszna zadyma. Niestety dzieciatka nie udało mi się donosić ale po tym zdarzeniu inaczej podchodzę do życia. Nawet jesli czasem wymaga to bycia nieuprzejma czy wręcz chamską to trudno. Żałuję że wtedy nic z tym nie zrobiłam nawet po fakcie. wiem że tamta pielęgniarka wyleciałaby z pracy a szpital zabulił odszkodowanie. Oddziałowa mi powiedziała że całe szczęscie że wtedy robila w nocy obchód bo wykrwawiłabym się na śmierc. A piguła miała do w d****.
Teraz już jak miałam jakiś problem albo cos mnie niepokoiło to szłam jak w dym bo od tego one sa żeby mi pomagać ... a widziały że jestem konkretna więc żadna nie miała odwagi mnie zbyć.
Ty też się nie dawaj bo nie robią Ci żadnej łaski ... od tego są i za to im placą, zarówno lekarzom jak i pielęgniarkom. Może nie powinnam opisywac tej sytuacji na tym forum akurat ale chciałam pokazać że trzeba sie o swoje upominac i nie zawsze warto być grzecznym i uprzejmym.
Trzymam kciuki żebyś już miała to za sobą jak najszybciej i w końcu zobaczyła to swoje uparte maleństwo :-)
catedra witaj na forum. Przykre że dołączasz do naszego grona ale tylko i wyłącznie dlatego że również spotkała Cię taka sytuacja jak nas. Ale będzie Ci tu dobrze i przetrwasz te ciezkie chwile.
milkada ja też chcialam zaszczepić swoją córeczkę ale musiałabym wziac kredyt na te szczepienia i to aż 1200 zł na wszystkie te dodatkowe. Niestety prawda jest taka że nie mogę sobie na to pozwolić bo i tak czasem brakuje na zycie a co dopiero dodatkowe kredyty. Szkoda bo na poczatku o tym myslałam ale miałam nadzieję że dostanę przynajmniej więcej pieniędzy na dziecko ... a w tym przypadku nie mogę liczyć na pomoc z jakiejkolwiek strony. Ale fajnie że Tobie się uda zaszczepić swojego Kubusia
Ostatnia edycja: