reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

Dobry wieczór :-).
My już po wizycie :-).Kubuś waży 2150 g,jest większy o tydzień i termin porodu nam się przesuwa :-),no ciekawe jak to w praktyce wyjdzie :-). Miałam robione KTG serduszko bardzo ładnie bije,no i wyszły jakieś skurcze :sorry:,mam na siebie teraz uważać i dużo odpoczywać.No i maluszek już główka do dołu ułożony,gotowy do startu :-).
A co do eksa,no to widzieliśmy się w poniedziałek,jak już pisałam.... Mamy się spotkać prawdopodobnie jutro by omówić kwestię finansową.....
Wcale nie jest mi lepiej z tym że mam jakiś kontakt,chyba było lepiej jak go nie było....
No ale maluszek musi mieć szansę poznać tatę,tak jak to wcześniej pisałyście i się z tym zupełnie zgadzam,chodż nie jest to łatwe :sorry:.

kabaretka a jak tam twoje samopoczucie? Odpoczywasz dużo?

Miłego wieczoru życzę :-).
 
reklama
paulinkac Mam to samo w sklepach... 2 razy poryczałam się w samym środku centrum handlowego... Właśnie przez podobne widoki. Mnie jeszcze najczęściej smuci to, że oni wszyscy są po 30, po studiach zapewne, z dobrą pracą. Wiem, że moje 20 lat to już nie wiek nastoletni, ale po tej szkole rodzenia jakoś się strasznie zraziłam i teraz mi się wydaje, że wszystkie pary są szczęśliwe i się cieszą z ciąży, a tylko u mnie jest inaczej...
 
Wiecie,co dziewczyny. Tak sobie jeszcze pomyślałam. ;-) Bo niektóre z Was piszą,że sobie bez alimentów poradzą,że te pieniądze są im niepotrzebne...
A nie pomyślałyście o tym,że może Waszym dzieciaczkom one się kiedyś przydadzą? ;-) Jeśli faktycznie radzicie sobie dobrze finansowo (i o ile wiecie,jak drogie jest dzieciątko ;-) ),to może warto założyć jakieś konto oszczędnościowe,czy lokatę (nie znam się na tym powiem szczerze :sorry:) i przelewać tam te alimenty? I gdy Wasze już starsze dziecko będzie potrzebowało pieniędzy,to wtedy będzie miało skąd je wyciągnąć?
Ja bym tak zrobiła,gdyby teraz nie były mi potrzebne. :tak:
 
Ja osobiscie alimenty przeznacze na wydatki na dziecko i oplaty, bo nie ukrywajac nie bede miala za co sama zaplacic za wynajecie mieszkania itp. Poza tym jak pisze AgutkaZG dziecko kosztuje duzo, czasem wiecej niz sie mozna tego spodziewac.

Bezsenna nie przejmuj sie tym ze jestes mloda, wazne ze bedziesz kochac maluszka i opiekowac sie nim najlepiej jak tylko potrafisz. A na szczesliwe parki staraj sie nie zwracac uwagi, bo nie warto. Ja sie jakos w miare nauczylam ich ignorowac.

Milkada odpoczywam, staram sie jak najwiecej lezec, ale nie jest to latwe. Mam powoli juz dosc tego, wszyscy moi znajomi wyjechali na majowke, a ja jedna jedyna bede siedziec w miescie. Eh... smutne. Tym bardziej ze rok temu pojechalam z ojcem dziecka na Majorke na wakacje w tym czasie, i jakos mi smutniej, ze tak sie wszystko zmienilo i potoczylo. Wow 2150g - fajowo. A tym pomiarom z USG podobno nie trzeba wierzyc, bo zawsze (no prawie)wiekszy wychodzi. U mnie ze niby 2 tyg wiekszy. Eh, najbardziej miarodajnym wynikiem jest jednak OM, albo jedno z pierwszych USG. A co do eksa, to rozumiem, co masz na mysli, ja mam kontakt z ojcem mojego synka dosc czesty obecnie, i jakos mi z tym nie za super. Nie dlatego ze cos mowi itp tylko dlatego ze mimo wszystko wiem, ze on ma sobie fajowo, robi teraz co chce, nie musi sie przejmowac zbyt wielka liczba rzeczy, a ja siedze w domu, mysle, analizuje i co tu duzo sciemniac zazdroszcze mu, ze jest taki wolny. Poza tym jest mi smutno, ze ja sie tu mecze, a on tam... bez problemow. Uczucie tez troszke odzylo :/ A w koncu on chce uznac dziecko itp? Rozmawialiscie juz o tym?
 
ja tez uwaza, ze o alimenty warto walczyc. bo nie sa one dla nas tylko dla dziecka. i jesli nawet te dodatkowe pieniazki nie sa nam teraz bardzo potrzebne to jednak zawsze sytuacja moze sie zmienic. a poza tym jak ktoras juz tu wspomniala zawsze mozna to odlozyc gdzies dla malucha. jak urosnie to zbierze sie sumka na pierwsze dorosle wydatki.
kabaretka tez tak mialam w ciazy, ze bylo mi przykro, ze ja mam tyle ograniczen a ex moze sobie robic co mu sie podoba. zwlaszcza, ze dziecko nasze bylo wysnione, wymarzone i zaplanowane wlasnie na ten czas. tylko ex nagle przytloczyl sie sytuacja.
pomimo tego, ze sie kocha tego maluszka w brzuszku to jednak bardzo ciezko zniesc taka niesprawiedliwosc- ze to wlasnie my kobiety ponosimy caly trud ciazy a potem porod oraz opieka nad malenstwem. a ojciec moze czuc sie wolny. i ewentualnie zainteresowac sie maluchem przychodzac na gotowe - usmiechniety rozowy bobasek. wrrr...
Adilea widze, ze sprawa z mama sie bardzo zaostrzyla. niedobrze... ja na sama mysl o powrocie do mojej mamy dostaje gesiej skorki. i naprawde rozumiem, ze moze byc tak zle, ze wyrobic sie nie da. moja mama tez koszmarnie przechodzila klimakterium. a potem doszly do tego jeszcze rozne zaburzenia. bylo koszmarnie. nie mieszkam z mama od kilku lat. jak wynikla cala sprawa z ex to mama nawet wyszla z propozycja bym wrocila do polski i znow z nia zamieszkala. to bylo dla mnie nie do przyjecia. i oby nigdy nic mnie nie zmusilo bym tam musiala wrocic.
mam nadzieje, ze u Ciebie jakos sie ulozy. trzymam kciuki.
 
AdiLea To gdzie Ty teraz będziesz mieszkać? :( Mimo wszystko tyle w Tobie optymizmu. Czytałam też dużo wcześniejsze posty, jesteś bardzo silna. Ja optymizmu w sobie nie mam, jeśli już, to w najlepszych chwilach udaje mi się odgonić pesymizm. Ale to jeszcze optymizmem nie jest. Raczej walką z tymi złymi myślami.
kabaretka Ja też siedzę w domu w majówkę, więc może Cię to chociaż troszkę pocieszy, gdy pomyślisz, że nie tylko Ty się nudzisz w domku. Szybko minie, to tylko weekend.
kabaretka,krropelka Przez długi czas myślałam, że coś ze mną nie tak. Ludzie pytali jak Maluszek, a ja umiałam odpowiedzieć tylko 'dobrze'. Nie widziałam w tym nic wzniosłego, bo cały czas myślałam o wyrzeczeniach. Wydawało mi się wtedy, że nie dorosłam, nie radzę sobie z ciążą, bo ciąża powinna wzbudzać pozytywne emocje, a umnie tak nie było. Chyba za dużo jest stereotypów w społeczeństwie. Nawet w takich głupich poradnikach ciążowych, które czytam-gdy pokazują zdjęcia na których jest kobieta z testem ciążowym, to zawsze ta kobieta jest uśmiechnięta, radosna. A wiadomo, że rzeczywistość może bywać różna. Tak jak ja płakałam po zrobieniu testu, to nie płakałam chyba nigdy w życiu...
Złość na exa jest cały czas właśnie z tych powodów o których piszecie. Mój nawet nie ma pojęcia o tym, ile trzeba się nachodzić do ginekologa, na badania. Nic nie wie. O wydatkach nie wspomnę. Gdy na początku ciąży martwiłam się finansami, to on wyleciał z tekstem, że o co mi chodzi, przecież będę mieć becikowe :| Super, na pewno na długo mi starczy. On nie ma pojęcia o niczym. O wydatkach, wyrzeczeniach. I to dlatego każda myśl o nim wzbudza we mnie tyle niechęci. Tak jak napisałyście-my się namęczymy, a facet sobie przyjdzie na gotowe :/
 
AgutkaZG zapytam ciebie bo widzę że ty w tym temacie doświadczona jesteś. Czyli ogólnie do zarejestrowania dziecka w USC nie potrzebny jest ojciec dziecka? Wystarczę sama ja jako matka i wrubryce ojciec wpisuje tylko imię ojca i swoje nazwisko tak? Nie chce popełnić jakiegoś błędu coby później nie odciąć się np od możliwości złożenia pozwu o alimenty. Kiedy ma się odbyć to całe uznanie dziecka czy w USC czy dopiero w Sądzie razem z pozwem o alimenty. Dla mnie to czarna magia to wszystko i w zyciu nie pprzypuszczałam że bedę musiała gdzieś tam po Sądach się włóczyć i to w takiej sprawie.
 
bezsenna ja akurat widzac test ciazowy bylam bardzo szczesliwa. a ex jak sie dowiedzial to tez sie nie posiadal z radosci. a potem to juz bylo tylko gorzej. pierwsze 4m-ce koszmarne mdlosci trwajace cala dobe. praktycznie nic jesc nie moglam. zamiast przybierac na wadze, tracilam. a jak ex stal sie ex to akurat mdlosci minely, ale tres wiazal mi gardlo w supel. efekt jaki, ze do 6 m-ca schudlam w ciazy 6kg. o mldlosciach jakos szybko zapomnialam mimo, ze byly upiorne. ale tego, co przezyla w ciazy dzieki ex nie zapomne nigdy. tego wycia w poduszke w dzien i w nocy. lez na widok rodzin z dziecmi, tatusiow z wozkami, samotnej szkoly rodzenia, samotnych wizyt u ginekologa, porod z kolezanka. kompletowanie wyprawki dla malucha bez udzialu ex. i najsmutniejsze - ze nie moglam sie cieszyc wraz z ex ruchami malego w brzuszku. przez to wszytsko narastala we mnie wielka zlosc i zal. i zyczylam mu rzeczy najgorszych.
zreszta do tej pory nie umiem o tym zapomniec i tego wybaczyc. ja naprawde jestem wstanie pojac nawet chec rozstania. ale przeciez taki facet byl z kobieta jakis czas. niby byla dla niego kims waznym. nosi w brzuszku jego dziecko. i juz chocby tylko z tego powodu nalezy sie jej szacunek i pomoc. moj ex uznal, ze w ciazy mi odbilo. i to rozstanie to moja wina. ze go swoim zachowaniem do tego zmusilam. i, ze za kare mam sobie radzic ze wszystkim bez niego.
dzis mi pomaga w wielu spraeach. np. teraz biega ze mna po urzedach. w jakism tam stopniu tez opikuje sie Filipkiem.
ale tego co bylo nie da sie wymazac. i nawet nie wiem, czy ta zlosc we mnie az tak bardzo zmalala.
 
reklama
AdiLea gdzie się podziewasz w takim razie? I jak się czujesz psychicznie? Mam nadzieję, że nie masz zamiaru się załamywać, bo przecież silna jesteś
 
Do góry