reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

Kochana nie zabierze ci dziecka bo nie ma do tego zadnych podstaw. Ale musisz sie liczyc z tym ze tak do konca sie od niego nie uwolnisz. On kocha swoja corke i chce brac czynny udzial w jej wychowaniu. Jesli jest wredny to bedzie ci robil pod gorke w kazdej sytuacji. Nie obraz sie z tego co napisze ale wpadlas jak sliwka w kompot.Cokolwiek bys nie wybrala bedzie zle. Moze porozmawiaj z nim, powiedz ze uczucia do niego juz wygasly i chcesz sie roztac. Powiedz ze chcesz sie polubownie dogadac w kwesti wychowania dziecka, ze nie chcesz mu ograniczac kontaktow. Rozumie ze sie boisz to bardzo wazna i trudna decyzja.
Tak jak mowisz, obie jestesmy w calkiem innych sytuacjach a zarazem tak podobnych. Obie czujemy sie mega samotne:baffled:
 
reklama
Są dni takie jak dziś, kiedy czuje potworny smutek. Kiedy jestem załamana co zrobiłam ze swoim życiem . Ten smutek jest połączony z lękiem o przyszłość mojego maleństwa . Nie mam szczęśliwego zwiazku ani życia. Czuje się beznadziejna . Moje dziecko nie zasługuje na taka matkę. I nie wiem co mam robić. .po prostu nie wiem:( opcja rozstania to powrót do rodziców i wielka wojna z nim . Wiem że się z nim nie dogadam i robilby mi na złość. A bycie tu z nim to taka wegetacja ,a zycie ucieka. Tchórzem jestem :( ;(
 
Kochana nie zalamuj sie. I wyrzuc z siebie te negatywne mysli. Zawsze jest jakies wyjscie. Musisz byc silna. Tchorzem na pewno nie jestes. Musisz po prostu byc stanowcza i zrobic to co uwazasz za sluszne. Wiem ,ze masz metlik w glowie i myslisz ze kazda decyzja jaka podejmiesz bedze ta zla. Ale przeciez nie chcesz byc nieszczesliwa do konca zycia? Masz gdzie wrocic do pracy po macierzynskim? Masz komu zostawic dziecko,jesli przyjdzie ten moment jak bedziesz miala wrocic do pracy? Zastanow sie co bedzie dla ciebie i dla dziecka lepsze. Jesli na prawde tak bardzo dusisz sie w zwiazku i nie wiedzisz absolutnej szansy by sie cos polepszylo to wroc do rodzicow. Moze na poczatku beda z nimi wojny, ale to bedzie tylko przejsciowe. Zreszta to twoi rodzice, na pewno nie zostawia cie na lodzie. Bedziesz miala wieksza motywacje by zaczac dzialac, wrocisz do pracy cos wynajmniesz i powoli bedziesz stawac na nogi. Ja tez bylam przerazona. W jednej chwili stracilam wszystko, "tatus" wyrzucil mnie z pracy, z domu ze swojego zycia. Zdazylam spakowac najpotrzebniejsze rzeczy do walizki. Reszty nigdy nie odzyskalam (11 lat mojego zycia) Wrocilam do mamy, ktora mieszka w mieszkaniu komunalnym na 32 m2. Moje ciuchy trzymalam w reklamowce na podlodze bo nie bylo tam miejsca. Bylo ciezko i nadal jest. Musialam wziasc sie w garsc, bo dziecko w drodze. Minelo pol roku, obecnie mieszkam sama, znalazlam prace za najnizsza stawke i jest bardzo krucho z kasa ale nie poddaje sie. Musze byc silna i dac rade. A uwierz mi ze zawsze bylam 100% *****. Za to dzisiaj jestem z siebie dumna. Wiem ze latwo nie bedzie, nie mam pojecia jak utrzymam siebie , mieszkanie i dziecko za 1500 zl ale nie mam zamiaru sie poddac. Jeszcze wiele lat przedemna i nie mam zamiaru spedzic ich na uzalaniu sie nad soba. I ty tez musisz podjac decyzje. Pamietaj ze zycie mamy tylko jedno, nie marnuj je by kogos innego uszczesliwic. Poczatki zawsze sa ciezkie. Tylko, jak juz wczesniej wspominalam, przeanalizuj sobie wszystko od A do Z, bys potem nie zalowala.
I absolutnie nie wmawiaj sobie takich rzeczy, ze jestes tchorzem
Trzymaj sie ;););)
 
Gorszy moment był.. dzięki za pocieszenie . Co do rodziców to by mi pomogli,a o wojny chodziło z ojcem dziecka. Bo w tej sytuacji by mi nie darował, że "zabrałam mu dziecko ", a gdzieś może dalej że nasz związek się rozpadł. I znów to ja muszę podjąć decyzję. Od niego słyszę że on chce "normalnie " A to słowo u nas nic nie znaczy i już nim rzygam . I jeżeli ja się zmienię to wszystko dobre wróci. Druga ewentualność czyli rozstanie też po mojej stronie. On decyzji nie podejmie żadnej. A ja chyba z każdym dniem utwierdzam się w tym że nic do niego czuję. Kiedy to kiedyś zapytałam kim dla niego jestem odpowiedział mi że matka jego dziecka zresztą teraz jakby nawet na rękach zaczął mnie nosić to bym mu po prostu nie uwierzyła ,bo wszystko było na chwile, a kiedy widział że już jest ok i jestem "jego" to przestawal się starać. Prace mam ale chce poszukać nowej. Gdybym odeszła to zostałaby na wychowawczym bo moja mama pracuje i nie miałabym z kim córeczki zostawić . A będąc u rodziców koszty utrzymania spadają wuec mogłabym sobie na to pozwolić. I tak sobie gdybam i wyobrażam nie podejmując decyzji tu i teraz
 
Spokojnie, masz bardzo trudna decyzje do podjecia. Musisz nie tylko myslec o sobie ale tez o coreczce. Przemysl sobie, przeanalizuj wszystkie obcje. Nie wiem, powiedz sobie ,ze jesli nic sie nie zmieni do konca roku to nastepny zaczniesz juz na wlasny rachunek tak jak ty tego chcesz. Zrob sobie postanowienia na rok 2019. Troche mi przykro ze jestescie w takiej sytuacji. Dopiero co malenstwo przyszlo na swiat a rodzice sie nie kochaja. Szkoda, bo moglo byc tak pieknie. Ale doskonale cie rozumie. To, ze macie dziecko nie znaczy ze musisz trwac w zwiazku ktory ani troche nie czyni cie szczesliwa. Dzieci powinno sie chowac w milosci, nie powinny patrzec jak rodzice tocza codzienne walki ze soba. Osobiscie nie chcialabym tak zyc. Nie wyobrazam sobie byc z kims ale sie do niego nie przytulic, nie kochac sie nie rozmawiac. Bym nie miala zadnego wsparcia od mojej drugiej polowki, by traktowal mnie jak piate kolo u wozu. To musi byc strasze jak sie teraz czujesz. Ta sytuacja okrada cie z przyjemnosci macierzynstwa. Mam wrazenie, ze dopada cie jakas depresja. Musisz zaczac dzialac, bo dlugo tak nie pociagniesz. Odpowiedz sobie na pytania , czego w zyciu oczekujesz, co by cie uszczesliwilo, jak widzisz swoja przyszlosc jesli zostaniesz a jak jesli zdecydujesz sie odejsc. Rozmawiaj czesto ze swoim partnerem, mow mu o tym co czujesz az do bolu. Niech wie, ze masz watpliwosci, ze zaczynasz coraz czesciej mysec o roztaniu. Moze zacznie sie bac i zacznie bardziej dlac o ciebie.....
 
Są dni takie jak dziś, kiedy czuje potworny smutek. Kiedy jestem załamana co zrobiłam ze swoim życiem . Ten smutek jest połączony z lękiem o przyszłość mojego maleństwa . Nie mam szczęśliwego zwiazku ani życia. Czuje się beznadziejna . Moje dziecko nie zasługuje na taka matkę. I nie wiem co mam robić. .po prostu nie wiem:( opcja rozstania to powrót do rodziców i wielka wojna z nim . Wiem że się z nim nie dogadam i robilby mi na złość. A bycie tu z nim to taka wegetacja ,a zycie ucieka. Tchórzem jestem :( ;(

Hej to ja Ci coś napiszę. Pod koniec lipca ucieklam z dwojka maluchów (3 i rok) od męża furiata. I nadal nie wierzę że to zrobiłam. Bałam się tego odejścia i jego. Zawsze podziwialam ludzi którzy zdecydowali się na rozwód. A teraz? Czekam na sprawę rozwodowa a uwierz jestem przerażona i nadal się go boję. Najważniejsze że ruszyłam z tym wszystkim bo inaczej tkwilabym w tym koszmarze brrr jak chcesz daj znać mogę opisać Ci moją sytuację dokładniej. Specjalnie się tu zalogowałam żeby móc Ci to napisać. Jeśli ty nic nie zrobisz że swoim życiem to nadal ono będzie tak wyglądać. Pozdrawiam cieplo
 
Hej dziewczyny
Ja jestem obecnie w 5tc , "ojciec" dziecka widzi jedyne rozwiązanie w połknięciu tabletki i po "problemie". Z jednej strony go rozumiem, nie znamy się długo itd, ale stało się. Doszło do tego, że wolałabym, żeby zostawił mnie w spokoju niż męczył tymi samymi tekstami- "nie masz prawa zatrzymać dziecka", "nie masz innego wyboru jak usunąć".... to już nawet nie jest smutne, a przerażające. Jedyne wsparcie z jego strony to potrzymanie mnie za rączkę, gdy będę łykać tabletkę i ewentualne pokrycie części kosztów... Szkoda gadać.
 
Hej dziewczyny
Ja jestem obecnie w 5tc , "ojciec" dziecka widzi jedyne rozwiązanie w połknięciu tabletki i po "problemie". Z jednej strony go rozumiem, nie znamy się długo itd, ale stało się. Doszło do tego, że wolałabym, żeby zostawił mnie w spokoju niż męczył tymi samymi tekstami- "nie masz prawa zatrzymać dziecka", "nie masz innego wyboru jak usunąć".... to już nawet nie jest smutne, a przerażające. Jedyne wsparcie z jego strony to potrzymanie mnie za rączkę, gdy będę łykać tabletkę i ewentualne pokrycie części kosztów... Szkoda gadać.
Witaj
Bardzo mi przykro ze twoj "partner" tak sie zachowuje.
Powiedz mi, a czy Ty chcesz tego dziecka ? Ostatecznie decyzja należy tylko do Ciebie i jeśli chcesz dziecka, wiesz z czym sie to wiąże i wiesz ze dasz sobie rade nawet sama z malenstwem to powinnas przemyslec czy tego chcesz czy nie i po pierwsze nie ulegaj wpływom, nie daj soba manipulować.
 
Witaj
Bardzo mi przykro ze twoj "partner" tak sie zachowuje.
Powiedz mi, a czy Ty chcesz tego dziecka ? Ostatecznie decyzja należy tylko do Ciebie i jeśli chcesz dziecka, wiesz z czym sie to wiąże i wiesz ze dasz sobie rade nawet sama z malenstwem to powinnas przemyslec czy tego chcesz czy nie i po pierwsze nie ulegaj wpływom, nie daj soba manipulować.

Otóż to, jeśli zrobie coś wbrew sobie będę tego żałować do końca życia.
Od zawsze chciałam być mamą i mimo, że ciąża nie była planowana zrobię wszystko, żeby dziecku było jak najlepiej :) Po prostu męczy mnie, że każdy teraz wie wszystko lepiej ode mnie. Nie spodziewałam się, że tyle osób będzie mi "doradzać" przerwanie ciąży.
 
reklama
Otóż to, jeśli zrobie coś wbrew sobie będę tego żałować do końca życia.
Od zawsze chciałam być mamą i mimo, że ciąża nie była planowana zrobię wszystko, żeby dziecku było jak najlepiej :) Po prostu męczy mnie, że każdy teraz wie wszystko lepiej ode mnie. Nie spodziewałam się, że tyle osób będzie mi "doradzać" przerwanie ciąży.
Nie ulegaj tej presji i manipulacji. Jesli jestes pewna ze chcesz urodzic, ze dasz sobie rade nie wazne ze sama to tak zrob [emoji6] wiadomo ze na początek moze byc trudno ale uwierz mi ze warto walczyc dla tego maleństwa a nie sluchac "dobrych rad" od ludzi którzy wiedza nagle wszystko lepiej o tym co dla ciebie dobre albo od tego "ojca" ktory zwyczajnie chce sie pozbyć "problemu".
Sama kilka lat temu uslyszalam takie "dobre rady" od ojca mojego dziecka i jego rodziców...
Na szczęście ich nie posluchalam i mimo ze mialam wtedy tylko 17lat postanowilam ze chce zostac najlepsza jaka moge byc matka dla mojego dziecka [emoji6] dzis moj syn ma 4,5 roku, mam wspaniałego partnera ktory stal sie najlepszym tatą dla mojego syna, no i oczekujemy wymarzonego i wyczekanego maluszka [emoji6] także kochana jesli wiesz czego chcesz w życiu, trzymaj sie tego i nie daj soba manipulować a zobaczysz z czasem wszystko sie ułoży [emoji6]
Jesli bedziesz chciala pogadac pisz do mnie śmiało na priv [emoji6]
 
Do góry