reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

Życzę Ci dużo siły i mam nadzieję, że jednak Wam się jakoś uda. Czeka mnie dokładnie to samo, z tymże że ja zdecydowałam nie mieć kontaktu z ojcem dziecka przez najbliższe tygodnie, może nawet do porodu, bo nie mam w nim wsparcia, tylko same obelgi i nieuzasadnione żale. Choroba, chorobą, ale pozostawia ślad w sercu do końca i masz rację, zawsze pozostaje niepewność- pomimo, że osoba chora bierze leki.
Życzę Ci dużo siły i mam nadzieję, że jednak Wam się jakoś uda. Czeka mnie dokładnie to samo, z tymże że ja zdecydowałam nie mieć kontaktu z ojcem dziecka przez najbliższe tygodnie, może nawet do porodu, bo nie mam w nim wsparcia, tylko same obelgi i nieuzasadnione żale. Choroba, chorobą, ale pozostawia ślad w sercu do końca i masz rację, zawsze pozostaje niepewność- pomimo, że osoba chora bierze leki.
A mogę Cie zapytać co ze wsparciem finansowym? Macie wspólne konto? Albo dostęp do swoich kont?
 
reklama
Po wielu miesiącach starania, czytania o chorobie i szukaniu rozwiązań w celu ułożenia życia mojego, chorego partnera i naszego dziecka, które już jest na świecie... Na tydzień przed porodem zostałam samotna matką. Choroba nas zniszczyła, usłyszałam wszystkie najgorsze rzeczy, zostałam obwiniona za chorobę, za jej długość, intensywność. Usłyszałam, że dziecko, które nosiłam prawie 9 miesiący zostało zrobione przez niego w celu zapomnienia o byłej dziewczynie. Że jestem najgorsza, że jego mama miała rację co do mnie... Eh, nawet jeśli to w manii, to była to rozmowa której nie zapomnę i chyba nie wybaczę. Urodziłam dziecko sama, nie chciałam go przy porodzie. Pojawił się na następny dzień w szpitalu, poklocilismy się, wyrzuciłam go. Następnie pojawił się u dziecka po tygodniu... Wiem już że zostałam sama, ja i mój syn. Muszę się jakoś pozbierać i żyć dalej, dla niego. Czasem człowiek się tak stara i staje na głowie, ale to za mało i nic więcej nie da się zrobić.
 
Hej dziewczyny jestem tu nowa. :) Witam Was serdecznie.
Czy jest tu jakaś Pani w ciąży, która postanowiła się rozstać ze swoim partnerem, ponieważ on był ostro zawziety, nie widział swoich błędów i zawsze musiało być tak jak on chce?
Proszę o kontakt. Potrzebuję porozmawiać z kimś ponieważ odchodzę już od zmysłów :( pozdrawiam!
 
Hej dziewczyny jestem tu nowa. :) Witam Was serdecznie.
Czy jest tu jakaś Pani w ciąży, która postanowiła się rozstać ze swoim partnerem, ponieważ on był ostro zawziety, nie widział swoich błędów i zawsze musiało być tak jak on chce?
Proszę o kontakt. Potrzebuję porozmawiać z kimś ponieważ odchodzę już od zmysłów :( pozdrawiam!
Ja z takim upartym oslem żyje. Jest ciężko nawet bardzo ale jestem twarda babka mimo że nie raz chciałam się spakowac
 
Hej dziewczyny jestem tu nowa. :) Witam Was serdecznie.
Czy jest tu jakaś Pani w ciąży, która postanowiła się rozstać ze swoim partnerem, ponieważ on był ostro zawziety, nie widział swoich błędów i zawsze musiało być tak jak on chce?
Proszę o kontakt. Potrzebuję porozmawiać z kimś ponieważ odchodzę już od zmysłów :( pozdrawiam!

Witaj [emoji846] nie miałam takiej sytuacji jak ty, rozstalam się z byłym z innych powodów ale również byłam wtedy w ciąży.
Jeśli potrzebujesz pogadać, wygadac się to pisz śmiało tu lub do mnie na priv [emoji257]
 
Zazdroszczę cierpliwości. :)
Ja się po prostu poddalam. Mój facet ma w sobie niesamowite przejawy zazdrości względem mojej rodziny
Do takiego stopnia, że poklocil się z moja mama. Nie ma zamiaru jej przepraszać mimo że ona wyciągnęła pierwsza reke
I od tego wszystko się zaczęło. Ja już się wyprowadziłam. Chociaż na kilka dni. Wiedział jaki jest powód. Ale cóż. Zdanie znów zmienia jak rękawiczki..
 
reklama
Zazdroszczę cierpliwości. :)
Ja się po prostu poddalam. Mój facet ma w sobie niesamowite przejawy zazdrości względem mojej rodziny
Do takiego stopnia, że poklocil się z moja mama. Nie ma zamiaru jej przepraszać mimo że ona wyciągnęła pierwsza reke
I od tego wszystko się zaczęło. Ja już się wyprowadziłam. Chociaż na kilka dni. Wiedział jaki jest powód. Ale cóż. Zdanie znów zmienia jak rękawiczki..
Bo on ma rację A wszyscy inni się mylą?
 
Do góry