reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

Co tak cicho się tutaj zrobiło? Dziewczyny wiecie jakie nawiedzaja mnie myśli? Że w przypadku jak mnie zabraknie a dzieci będą jeszcze małe to co z nimi? Wrócą pod opiekę ojca. Masakra jakas
Tez miewam takie myśli dlatego jak tylko uporzadkujemy wszystko, nowe mieszkanie bo zaraz mamy sie przeprowadzić to skladam wniosek o odebranie praw rodzicielskich i jesli sie to uda to pozniej moj tz przysposobi mlodego bo nie wyobrażam sobie co by bylo gdyby mnie zabraklo i syn miałby isc do obcych ludzi...
 
reklama
Mam takie same mysli. Na szczescie "tatus' nie uznal dziecka wiec opieke przejmie moja mama lub siostra. Wlasciwie to zastanawiam sie nad jakims dodatkowym ubezpieczeniem dla corki. Albo chociaz zaloze osobne konto w banku by odkladac troche pieniazkow dla niej na przyszlosc. Coz... na tatusia nie ma co liczyc a nie wiem jak mi sie jeszcze zycie ulozy. Zawsze cos sie uzbiera przez te lata kiedy osiagnie pelnoletnosc. Puki dobrowolnie placi to trzeba korzystac,heheh
Tak na nas dziala macierzynstwo. Cokolwiek bysmy nie zrobily ,najpierw myslimy o naszych dzieciach. Nigdy na siebie zbytnio nie uwazalam a teraz nawet jak przechodze przez ulice to 5 razy sie obejrze by nie wpasc pod samochod. Tatus okradl mnie z calej radosci macierzynstwa. Za kazdym razem jak patrze na moja corke to zamiast sie cieszyc, zastanawiam sie co przyniesie przyszlosc. Czy sobie poradzimy, czy pogodze wychowanie dziecka z praca, co bedzie jak pojdzie do szkoly i co jej powiem jak zacznie pytac o tate itd, itd.... Mam same czarne mysli, nie potrafie myslec pozytywnie o przyszlosci. Mam nadzieje ze to tylko hormony i wkrotce poczuje sie lepiej
Pozdrawiam was cielutko kobitki, trzymajcie sie
Milej niedzieli
 
U mnie to jest trochę inaczej ojciec póki co interesuje się dziećmi i kocha je po swojemu ale inaczej kochać z doskoku a inaczej wychowywać na codzień... Podejrzewam że nie tak łatwo odebrać prawa ojcu... Eh niestety masz rację że nawet się człowiek nie może cieszyć z tego macierzyństwa. Może kiedyś spotkam kogoś kto zechce przysposobic moje dzieci ale to raczej daleka przyszłość bo szczerze to póki co nowy facet to chyba ostatnia "rzecz" o której chce mi się myśleć. Ale raczej nie chce pakować się w kolejne związki z kimkolwiek
 
U mnie to jest trochę inaczej ojciec póki co interesuje się dziećmi i kocha je po swojemu ale inaczej kochać z doskoku a inaczej wychowywać na codzień... Podejrzewam że nie tak łatwo odebrać prawa ojcu... Eh niestety masz rację że nawet się człowiek nie może cieszyć z tego macierzyństwa. Może kiedyś spotkam kogoś kto zechce przysposobic moje dzieci ale to raczej daleka przyszłość bo szczerze to póki co nowy facet to chyba ostatnia "rzecz" o której chce mi się myśleć. Ale raczej nie chce pakować się w kolejne związki z kimkolwiek
Poczytalam twoje wcześniejsze wpisy i podziwiam bo jstes bardzo silna babka [emoji123]
No niestety nie jest latwo odebrac prawa, ograniczyć to co innego bo podstawa moze byc juz samo to ze nie wychowujecie razem na codzień dzieci...
U mnie sprawa wyglada tak ze poki co "tatus" ma pelne prawa, ale on z ledwoscia placi zasadzone alimenty wielokrotnie sie z nimi spoznia, do tego zupełnie nie interesuje sie synem, nie kontaktuje, a mimo ze ma ustalone sadownie kontakty to od ponad 3,5roku nie widzial sie z dzieckiem. Takze ja mam to ulatwione, bo on sam sobie na to zapracowal. Gorzej jesli przyjdzie mu do glowy udawanie przed sądem dobrego ojca i boje sie ze jak tylko dostanie wezwanie to bedzie chcial zaczac przyhezdzac i w ogole... i to nie dlatego ze nie bedzie chcial stracic praw bo wiem ze później i tak znow by olewal mlodego ale tylko po to zeby mi na zlosc zrobic...
 
No niestety dziewczyny, taki juz nasz los. Nie jest latwe pozbawic praw ojca. Ja bylam u dwoch adwokatow. Tatus musi byc na prawde zlym czlowiekiem by to zrobic. Mozna mu tylko ograniczyc, jesli ten nie placi alimentow, lub nie uczestniczy w wychowaniu dziecka. No ja raczej nie bede miec podobnych problemow do was bo moj Ex nie chce uznac dziecka. Powiedzial, ze chce tylko placic i nic wiecej i ze zrobi sobie zlecenie stale zeby w ogole o nas juz nie myslec, a pieniadze ktore mi ma placic to dla niego nic nie znaczaca kwota.
Ach ci faceci.... co sie z nimi w tych czasach stalo?? Calkiem im sie w d*** poprzewracalo. Ava86 mam tak samo jak Ty. Nie wiem czy sobie jeszcze zycie uloze, ale na dzien dzisiejszy mam po dziurki w nosie kazdego faceta. Zreszta po 9 latach zwiazku nie potrafie sobie wyobrazic ze ktos inny mnie dotyka. I jeszcze do tego dochodzi strach, ze historia lubi sie powtarzac. Balabym sie ,ze znowu zaufam i znowu zostane sama z brzuchem.
Na razie musze stanac na nogi. Odnalesc sie w tej nowej dla mnie sytuacji. Samotne macierzynstwo to nie bulka z maslem. A to dopiero poczatek. Teraz jestem na etapie papierkowych rzeczy. Tyle wnioskow do wypelnienia, wszedzie musze byc osobiscie i wszedzie pytaja o ojca. Do kazdego wniosku musze pisac oswiadczenie, ze nie mam z nim kontaktu i ze on nie bedzie pobieral zadnych swiadczen na dziecko. Juz mam dosyc tlumaczenia sie przez "tatusia". Najchetniej skopalabym mu tylek:crazy:
 
Hej
Czytam forum i jestem w szoku jak dajecie sobie radę ja też jestem sama w ciąży, ponieważ boję się swojego partnera, nie raz mnie uderzył jak był pod wpływem alkoholu ciągle obiecuję że się zmieni ale już nie mam do niego zaufania, nie wiem jak sobie poradzę, po porodzie ale widzę czytając forum że nie tylko ja tak mam, najgorsze jest to że ja nie mm nikogo, miałam tylko jego teraz siedzę i ryczę ciągle nawet nie mam się do kogo odezwać... Przepraszam ale musiałam gdzieś to napisac
 
Patrycja. ALICJA po to tu jestesmy. Mozesz wyzalac sie do woli. Nie martw sie, Jak my dajemy sobie rade to Ty tez. Zostalam sama w 10 tyg ciazy, Cale nastepne 7 misiecy przeryczalam jak glupia. Teraz jestem kilka tyg po porodzie i powiem ci ze warto. Choc jestem mega przerazona przyszloscia i bardzo boje sie czy dam sobie rade, ale jak widze usmiech mojej coreczki to wierze, ze przezwycieze wszystko. Na pewno sie jakos ulozy. Nie wiem jak daleko jestes, moze przybliz nam bardziej swoja historie. Ciezko cokiolwiek doradzic.
Glowa do gory Kochana. Jestesmy z Toba
:biggrin2::biggrin2::biggrin2:
 
Mam takie same mysli. Na szczescie "tatus' nie uznal dziecka wiec opieke przejmie moja mama lub siostra. Wlasciwie to zastanawiam sie nad jakims dodatkowym ubezpieczeniem dla corki. Albo chociaz zaloze osobne konto w banku by odkladac troche pieniazkow dla niej na przyszlosc. Coz... na tatusia nie ma co liczyc a nie wiem jak mi sie jeszcze zycie ulozy. Zawsze cos sie uzbiera przez te lata kiedy osiagnie pelnoletnosc. Puki dobrowolnie placi to trzeba korzystac,heheh
Tak na nas dziala macierzynstwo. Cokolwiek bysmy nie zrobily ,najpierw myslimy o naszych dzieciach. Nigdy na siebie zbytnio nie uwazalam a teraz nawet jak przechodze przez ulice to 5 razy sie obejrze by nie wpasc pod samochod. Tatus okradl mnie z calej radosci macierzynstwa. Za kazdym razem jak patrze na moja corke to zamiast sie cieszyc, zastanawiam sie co przyniesie przyszlosc. Czy sobie poradzimy, czy pogodze wychowanie dziecka z praca, co bedzie jak pojdzie do szkoly i co jej powiem jak zacznie pytac o tate itd, itd.... Mam same czarne mysli, nie potrafie myslec pozytywnie o przyszlosci. Mam nadzieje ze to tylko hormony i wkrotce poczuje sie lepiej
Pozdrawiam was cielutko kobitki, trzymajcie sie
Milej niedzieli

Hormony na 100%. Nowa rola, nowa sytuacja, mała istotka, do której trzeba się nauczyć "instrukcji obsługi ";) ale zapewniam Cię z własnego doświadczenia, że to minie. A obawy o przyszłość dziecka teraz będą zawsze. ZAWSZE . I nie ważne czy rodzina pełna czy nie. Bo dziecko musi mieć co najlepsze. A przede wszystkim miłość. Twoja córeczka jeszcze bardzo malutka,ale za kilka tyg zobaczysz jak zacznie Cię poznawać, reagować, uśmiechać się! Jak w ogóle sobie radzisz? Zdradzisz imie córeczki ;)?
 
Hej
Czytam forum i jestem w szoku jak dajecie sobie radę ja też jestem sama w ciąży, ponieważ boję się swojego partnera, nie raz mnie uderzył jak był pod wpływem alkoholu ciągle obiecuję że się zmieni ale już nie mam do niego zaufania, nie wiem jak sobie poradzę, po porodzie ale widzę czytając forum że nie tylko ja tak mam, najgorsze jest to że ja nie mm nikogo, miałam tylko jego teraz siedzę i ryczę ciągle nawet nie mam się do kogo odezwać... Przepraszam ale musiałam gdzieś to napisac

Dokładnie. Nie jesteś sama. Pisz, żal się i wyrzuc z siebie co zle. A później dbaj o siebie bo już nigdy nie będziesz sama. I szukaj pozytywów. Gdyby nie ten mężczyzna, to teraz nie spodzuewalabys się dziecka . Dał Ci kogoś, kto zawsze będzie Cię kochał. Zobaczysz sama:) powodzenia! Kobiety są silne !
 
reklama
Hormony na 100%. Nowa rola, nowa sytuacja, mała istotka, do której trzeba się nauczyć "instrukcji obsługi ";) ale zapewniam Cię z własnego doświadczenia, że to minie. A obawy o przyszłość dziecka teraz będą zawsze. ZAWSZE . I nie ważne czy rodzina pełna czy nie. Bo dziecko musi mieć co najlepsze. A przede wszystkim miłość. Twoja córeczka jeszcze bardzo malutka,ale za kilka tyg zobaczysz jak zacznie Cię poznawać, reagować, uśmiechać się! Jak w ogóle sobie radzisz? Zdradzisz imie córeczki ;)?
Hejka,dawno sie nie odzywalas:) Moja corcia ma na imie Emma. A jak sobie radze?? No coz.... powoli. Kolorowo nie jest, na szczscie moja mama duzo mi pomaga. Bez niej byloby ciezko. Jako samotna mama wszedzie musze byc osobiscie, w usc, w mopsie, u lekarza itd "Tatus" dziecka nie chcial uznac wiec wszystkie papierki na mojej glowie. Na szczsecie juz po i swieta moge spedzic w spokoju:) Emma ma juz 3 tyg i jest coraz bardziej aktywna. Juz nie spi tak szybko po cycaniu jak jeszczy w tamtym tyg. Ogolnie nie jest zle. Ale nadal zdarza mi sie zaplakac. Zwlaszcza jak jestem sama i kiedy Ona zlapie mnie za palec i sie usmiechnie to mam taki zal do exa, za to ze tak bardzo jej nie chcial. Taka, mala bezbronna istotka. Tak mi przykro, ze ma takiego dupka za ojca. Oczywiscie, jak to zwykle w takich sprawach bywa, o alimentach moge sobie tylko pomarzyc. Jak urodzilam, to wyslalam mu zdjecie, w odpowiedzi dostalam: Zrobilas piekne dziecko. Gratylacje. Normalne Tatus roku,hehehe
A co tam u Ciebie?? jak Twoje sprawy sie potoczyly??
Pozdrawiam:):):):)
 
Do góry