fikusek1988
Mama Alanka:)
- Dołączył(a)
- 4 Czerwiec 2010
- Postów
- 9 117
ja tez myslalam ze Devil ma dwoch synow![Stick Out Tongue :p :p](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Witam wszytskich;-)
Wiem już że będę mamą chłopczyka. Mały łobuz nie chciał się pokazać i cały czas niepokoiłam się że się nie dowiem kto to będzie;-). Teraz myślę jakie imię wybrać, moi faworyci to Maciuś albo Jaś:-).
Bezsenna, ja też jestem polonistką, tylko już parę lat po studiach. Ale to były piene lata.
Ja właśnie tak samo, ale ja tu nie wpadam regularnie, więc mogłam czegoś nie doczytać.ja tez myslalam ze Devil ma dwoch synow![]()
No mloda1 i bezsenna a Wy mi sie tu uspokójcie, bo mi jeszcze coś wywróżycie))
Przy jednym kręgosłup mi siadł))
E nie .... ja to przemyślałem i edytuję post, bo to może jakaś prowokacja))
Chcecie pewnie wiedzieć co o tym myślę))
Synka już mam, wiec czasami myslałem o córeczce ... ale ... to sie chyba nie uda ... nie w tym życiu ....
Elena pilnowac to mozna dziecko a nie doroslego faceta. faceta mozna wesprzec w dzialaniu. o ile sam z siebie chce cos zrobic. ale zycia za niego sie nie przezyje.
co do dzieci to kazdy ma jakies swoje wizje i metody wychowywania. tesciowa usiluje przeforsowac swoje sposoby. tyle, ze ona juz miala szanse sie wykazac a teraz Twoja kolej. zreszta chyba jej za szczegolnie nie wyszlo... matka mojego exa tez wiedziala zawsze lepiej co i jak mam z Filipkiem robic. na szczescie nie mieszkalam z nia wiec mogla sobie jedynie radzic na odleglosc.
toksyczne zwiazki sa zle. to fakt. ale wychodzenie z toksycznego zwiazku tylko po to by zaraz wejsc w nowy zwiazek tez nosi znamiona toksycznosci. moze moja ocena takich zjawisk wydac sie komus zbyt drastyczna, ale juz wyjasniam czemu tak pisze. otoz stosowalam metode "przeskakiwania" i "pocieszania sie" kilka lat. jak mi cos z jednym nie wyszlo to zaraz sie nawinal kolejny i tak sie krecilo. nie mialam w tym wszytskim czasu by sie zastanowic ni nad tym jak rozsadnie pokierowac swoim zyciem. dodatkowy brak wzorcow prawdziwego mezczyzny z domu jedynie komplikowal sprawe. bo zawsze potrafilam jedynie okreslic jakiego faceta nie chce a juz jakos gorzej mi bylo okreslic jakiego chce.
koniec koncow doszlam do takiego zakretu w zyciu, ze bardzo bardzo potrzebowalam jakiejs zmiany w zyciu. wtdey poznalam exa. przez internet (nie polacam). jedne odwiedziny za morzem, drugie, trzecie i przeprowadzka. wielka milosc, wielkie plany i wielkie problemy. wkoncu zaplanowana ciaza i ... samotna ciaza i samotne macierzynstwo...
dzis widze, ze dzialalam w zyciu zbyt pochopnie. i myslalam jedynie "oby ten nastepny nie byl podobny do poprzedniego". tyle, ze jakos nie wymyslilam, ze to, iz bedzie calkiem inny nie oznacza wcale, ze bedzie lepszy...
kiedy zostalam sama w ciazy juz wiedzialam, ze teraz moje zycie musi sie zmienic. bo jestem odpowiedzialana nietylko za siebie, ale tez za swojego syna. miedzy innymi dlatego nie pozowlilam exowi do siebie wrocic. i z tego tez powodu nie szukalam zadnego faceta dla siebie dopoki nie uporalam sie z uczuciem do exa. zajelo mi to ponad rok. ale warto bylo czekac. bo przynajmniej mialam pewnosc, ze nie ucieklam w ramiona kolejnego by jakos poradzic sobie z porazka w poprzednhim zwiazku. ze nie kierowala mna desperacja i samotnosc. po prostu bedac sama powolutku dojrzalam do tego by ta swoja samotnosc zmienic. faktem jest, ze moj obecny parner byl przez ten caly czas w poblizu. od czasow ciazy. jednak dlugi czas nawet nie przypuszczalam, ze sytuacja sie tak rozwinie.
jedno wiem na pewno: najpierw trzeba w 100% wyzwolic sie z jednego uczucia. pobyc troche z sama soba i swoimi myslami. i jak juz nabedzie sie umiejetnosc zamkniecia za soba jakiegos rozdzialu zycia to wtedy mozna pomyslec by ktos nowy w to zycie wszedl. zmudne i pracochlonne, ale wieksze szanse, ze przyniesie dalekosiezne korzysci![]()
elena napisałaś ostatniego posta bardzo mądrze. widzisz ze jest źle, nie bronisz go, nie usprawiedliwiasz a obiektywnie oceniasz sytuację.
wiesz już że ojciec twojego Syna dobrym ojcem nie bedzie.
jestes młoda, zaradna i Kochasz Syna więc dasz radę. i napewno o wiele lepiej niż z takim nieodpowiedzialnym człowiekiem jakim jest ojciec twojego dziecka
u mnie też miał być ślub, bo dziecko, bo co ludzie powiedzą, bo jak ty sobie dasz radę sama.
a jednak dałam radę.
ja to piszę kolejny raz, i będę pisać aż do znudzenia. odkąd Mam Martynkę, to jej dobro jest dla mnie najważniejsze. wszystko co robię, jakąkolwiek podejmuję decyzję wpierw myślę czy to BĘDZIE DOBRE DLA MARTYNKI?
jedno zdanie CandyC mi sie spodobało, ze świat nie kręci się wokół fiu....ta. i to są święte słowa. \
dla mnie swiat kreći się wokół Martynki.
jak zwykle bardzo madrze napisała Kropelcia. zgadzam się w zupełności, ze matka exa to zawsze matka exa. i cokolwiek on by nie zrobił, to ona i tak stanie w obronie syna. i tak powie ze np to twoja wina itp. takze wg mnie to nic jej nawet nie mów bo to nic nie zmieni, ona pewnie i tak swoje wie i go będzie bronić
Elena żyćzę Ci wytrwałości w postanowieniu że odchodzisz od niego. bo tylko lepsze Cię czeka bez niego, nie marnuj sobie życia z takim debilem
z tego co piszesz, jesteś młodą dziewczyną a masz dobrze poukładane w głowie.
jak dla mnie powinnas byc przykładem, moze natchnieniem dla adki (dobrze pamietam nick?, ma corke Lilkę)