Jeju dziewczyny, normalnie mam problem żeby się wtrącić ze swoimi wpisami. Jak już chcę coś napisać to tematy tak szybko się zmieniają, że nie daję rady Ale czytam.
Orchidea, moje gratulacje co do wytrwałości w usypianiu. Normalnie czytałam z zapartym tchem historyje. Ja w ciąży się naczytałam, ale w praktyce to ciężko z prawidłowym usypianiem. Na wieczór po kąpieli mała ładnie usypia w łóżeczku, ale dzienne drzemki to już trudniej. Na dodatek moja mama (a mieszkamy razem) to nic innego by nie robiła jak nosiła na rączkach wnusię, więc też muszę duuużo tłumaczyć.
Od dzisiaj przez tydzień zostaję bez wsparcia mamy bo wyjechała do babci na 1 listopada. A my z Alusią jakoś sobie radzimy. Na dodatek mamy jeszcze psinę, wiec bez nosidełka podczas spacerów się nie obędzie.
Dziewczyny ja zgóry przepraszam, ale mam niemałe kłopoty z zapamiętaniem tych wszystkich ksywek, a jakbym chciała za każdym razem sprawdzać to w życiu nie zdąże nic naklikać.
Więc co do drogich ciążóweczek to cieszcie się z zakupów. Kurczę, mi to nie raz zakręciła się łezka w oku podczas wybierania różnych bardzo przydatnych i tych mniej przydatnych ale uroczych "akcesoriów". A komplety pościeli mam dwa. Na razie wystarcza.
Co do zabawek to u nas póki co bogato w różnego rodzaju grzechotko-gryzaczki, ale grająco-świecących brak. No poza karuzelą i matą, ale te pomału w odstawkę idą a chciałabym coś sprawić Alusi.
Orchidea, moje gratulacje co do wytrwałości w usypianiu. Normalnie czytałam z zapartym tchem historyje. Ja w ciąży się naczytałam, ale w praktyce to ciężko z prawidłowym usypianiem. Na wieczór po kąpieli mała ładnie usypia w łóżeczku, ale dzienne drzemki to już trudniej. Na dodatek moja mama (a mieszkamy razem) to nic innego by nie robiła jak nosiła na rączkach wnusię, więc też muszę duuużo tłumaczyć.
Od dzisiaj przez tydzień zostaję bez wsparcia mamy bo wyjechała do babci na 1 listopada. A my z Alusią jakoś sobie radzimy. Na dodatek mamy jeszcze psinę, wiec bez nosidełka podczas spacerów się nie obędzie.
Dziewczyny ja zgóry przepraszam, ale mam niemałe kłopoty z zapamiętaniem tych wszystkich ksywek, a jakbym chciała za każdym razem sprawdzać to w życiu nie zdąże nic naklikać.
Więc co do drogich ciążóweczek to cieszcie się z zakupów. Kurczę, mi to nie raz zakręciła się łezka w oku podczas wybierania różnych bardzo przydatnych i tych mniej przydatnych ale uroczych "akcesoriów". A komplety pościeli mam dwa. Na razie wystarcza.
Co do zabawek to u nas póki co bogato w różnego rodzaju grzechotko-gryzaczki, ale grająco-świecących brak. No poza karuzelą i matą, ale te pomału w odstawkę idą a chciałabym coś sprawić Alusi.