reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

Moj dzien dzis to :

I część - non toper olek na rekach i ryczy standard od jakiedos tygodnia jak nei wiecej ale dzis zeby bylo milej dostal plesniawy :/

II czesc -wysiadlam dałam mu paracetamol,fiolet do buzi i spokoj-Olek powrocil do stanu z przed tego ostatniego tygodnai czyli zlote dziecko od 15 lezal na podlodze i sie bawil z przerwa na karmieni dopiero zasnol i to w 3 min . No i teraz tak juz powinno zostac :D :)

Pozostalosc : Niemilosierny bol plecow i glowy :/

ale jest PLUS !! dzieci juz spia a ja mam wieczor dla siebie zaraz zrobie sobie nogi pazury maseczka ...


Poza tym :/ w poniedizalek mam umowionego radce prawnego - to sie zacznie :D boj sie PALANCIE !! !! !! :D
 
reklama
JA dziś rano posprzatałam syn zrobił zakupy ....potem szybki obiadek...i zabrałam chłopaków na zakupy kupiłam im błuzki...zostałam wycałowana że hej...nagle dostałam sms od męża że da mi na łóżeczko 400 zł ,więc dzwonie do nie go a on po co dzwonisz ...ja że w związku z sms a on na to że jest na piwie ...więc przeprosiłam że zadzwoniłam i że przeszkadzam ...popłakałam się bo bolało jak cholera....ja tu sama a on na piwku się bawi..:-(
 
katerinka ja wiem że dam rade musze dac....ale zanim to przestanie boleć trzeba czasu nie wiem ile ,,,chciałabym go staram się znienawidzieć tak bardzo że nie masz pojęcia za te wszystkie krzywdy co mi zrobił a ja durna ufałam.......zobaczymy co to będzie...
 
katerinka ja wiem że dam rade musze dac....ale zanim to przestanie boleć trzeba czasu nie wiem ile ,,,chciałabym go staram się znienawidzieć tak bardzo że nie masz pojęcia za te wszystkie krzywdy co mi zrobił a ja durna ufałam.......zobaczymy co to będzie...

oj on cwiczy twoja cierpliwosc,sa wakacje,co tam,lepiej na piwie siedziec niz z rodzina,a ten sms na poczekanie to specjalnie zeby cie zdenerwowac.,dobrze wie ze bedzie plakac i bedzie przykro,jak by mi powie,po co dzwonisz to ja bym sie odlaczyla i nigdy w zyciu nie napisala ani zadzwonila,naucz go tego ze ty tez potrafisz,to moze nabierze chociaz za grosz szacunku,az sie zdenerwowalam no,co za dzias

wiolami no widze ze mimo zlosci cos dla siebie

ja jestem tez po malym domowym spa:) zaraz mi lepiej,bo niby slonce fajnie ale taki upal powyzej 35 to juz przeginka;-)
 
Agnes,jak czytam twoje posty i to co przechodzisz to mam wrazenie że to ja:baffled:

Bardzo podobna sytuacja.Też facet kierowca TIR,tez w ciazy zostawil (a wlasciwie ja go pogonilam ale szybko sie z tym pogodzil),tez wypisywal smieszne smsy by zdenerwowac(typu "jak brzuszek rośnie") i bawil sie z nowymi "koleżankami" na piwku podczas gdy ja sama przeżywalam trudy ciąży.Też namawial bysmy mieli dziecko,że tak marzy o zalozeniu rodziny.Byly potem plany ślubu,mieszkania.A potem zostawil praktycznie bez srodkow do życia.Kurcze a może to ten sam facet:-D
Tylko ze to bylo moje pierwsze dziecko, z ktorego mimo calej tej sytuacji bardzo sie ciesze i bym czasu za nic nie odwrócila.Ta kruszynka wynagradza mi wszystko chociaz nie powiem,ale byly naprawde chwile zalamania,łącznie z tym ze chcialam ja oddac zanim sie jeszcze urodzila.

Poradzilam sobie z tym wszystkim ze przestalam sie interesowac co on robi ,gdzie i z kim czas spedza.Spalam spokojnie i żylam spokojnie.Nawet o alimentach nie wspominalam bo nie chcialo mi sie do niego odzywac.Jak coreczka sie urodzila to dopiero troche oprzytomnial i zainteresowal sie.Ale tylko przez miesiac a potem znowu inne panienki w glowie.Ja go chlodno traktowalam i ..........nagle dostal powiadomienie z sądu ze ma sie stawic na rozprawe.Hehehehe.:-DZdziwil sie pewnie,bo przez ten okres nie wspominal o placeniu na dziecko tylko sobie beztrosko odwiedzal i myslal ze go ominie.Ze strachu to nagle zaczal mowic ze to pewnie nie jego ale kosztami badan sie wystraszyl i uznal dziecko.
Za duzo by pisać.

Chce cie tylko Agnes,powiedziec że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszlo.
 
Ostatnia edycja:
rosi wiesz ja też bym musiała dużo pisać tu na forum....ale mam to na własne życzenie chyba....kiedyś mnie zostawił na 8 miesieńcy mieszkał u cioci na kupie z jej dziecmi....przez tamten czas wydzwaniałam do nie go prawie codziennie ,płakałam,brałam leki na uspokojenie i wylądowałam u psychitry bo nie dawałam rady...krew sama leciała mi z nosa....wtedy straciłam przez nie go prace bo nie mogłam się na niej skupić...a że miałam doczynienia z pieniedzmi i fakturami to robiłam pomyłki i mnie zwolnili....mam mnóstwo takich historii o niektórych wstyd pisać.....
 
To skoro taki jest.to nie zawracaj sobie nim glowy i po co te nerwy.
Dziewczyno,cierpi na tym twoje nienarodzone dziecko.Moja Ewa urodzila sie w 40 tyg ciązy z waga 2300 zaledwie.Lekarze w szpitalu odrazu mi powiedzieli ze przezywalam silne stresy i nerwy w ciąży.Zapytalam skad wiedzą.A lekarz na to -widac po dziecku,malutkie.Bo ja tez przez swego exa nie moglam jesc,plakalam i denerwowalam sie,przezywalam to wszystko bo jeszcze jego kochanica grozila mi ze napadnie na mnie i takie tam i wyzywala.A to wszystko odbijalo sie na dziecku.Dzisiaj ewa nadrabia wage ale jest pod stala kontrola poradni neonatologicznej ,gdzie co miesiac badaja czy psychicznie prawidlowo sie rozwija bo biedna dziecinka dostala ode mnie duzo adrenalinki i jest troche nerwowa.Budzi sie z placzem albo krzykiem bez powodu.A wszystko to wina calej nerwowki w czasie ciąż.
Nie warto.Naprawde.Dla dobra dziecka.
Teraz cos we mnie peklo i wszystkie ekscesy byłego wogule mnie nie obchodza.Jest mi on kompletnie obojetny.Bo wole skupic sie na dziecku niz na jakims draniu.
A on jak juz raz tak poszedl od ciebie to nie walcz o niego i pokaz mu ze doskonale sobie radzisz bez niego.!
 
wiesz ja jem normalnie,i nie mam jakiś tam stresów czy nerwów..poprostu jest mi przykro i załapuje doły...jem dużo owoców soki mleko i wszystko co jest potrzebne....nie mam nerwicy jeśli o to ci chodzi...wiem że musze dbać o siebie dla dziecka...miałam 3 dni kryzys takiego fest jak się dowiedziałam że nie wraca....ale wytłumaczyłam sobie że jak nie bede jesc to zaszkodze dziecku....teraz się jakoś trzymam ...popłacze czasem ...ale potem staje na nogi...
 
reklama
wiesz ja jem normalnie,i nie mam jakiś tam stresów czy nerwów..poprostu jest mi przykro i załapuje doły...jem dużo owoców soki mleko i wszystko co jest potrzebne....nie mam nerwicy jeśli o to ci chodzi...wiem że musze dbać o siebie dla dziecka...miałam 3 dni kryzys takiego fest jak się dowiedziałam że nie wraca....ale wytłumaczyłam sobie że jak nie bede jesc to zaszkodze dziecku....teraz się jakoś trzymam ...popłacze czasem ...ale potem staje na nogi...

to nie zostaje ci nic innego jak dalej w tym trwac,bo nie mozna dac sie tak traktowac a malenstwo w brzuszku odczuje, ta walke,
moj kubus jeszcze w brzuszku z tych moich nerwow mial tachykardie i mysl o tym ze urodze wczesniaka albo go strace postawila mnie na nogi i zmienilam myslenie,ty jestes odpowidzialna za to mala istotke,kazda mama da rade,trzeba przejsc ten pierszy szok,potem kryzyzy a na koncu przejsc w tryb codzienny by zyc i potrafic sie usmiechnac:) nie mozesz fundowac tez starszym dzieciom widoku cierpiacej mamy i zaplakanej,one sobie tlumacza po swojemu ale rozumieja wiecej niz ci sie wydaje.
 
Ostatnia edycja:
Do góry