Byłam w podobnej sytuacji. Co prawda zła biochemia nie spowodowała, że ryzyko zd w badaniu 1 trymestru było tak wysokie jak u Ciebie, nie mam też padaczki, ale w 16tc lekarz na usg stwierdził torbielki w splotach naczyniowkowych w mozgu i ogniska hyperogenne w sercu. To dwa markery zespołu downa. Skierował mnie wtedy na echo serca płodu i doradził wykonanie testu nipt. Test nipt zrobiłam jeszcze tego samego dnia, na wyniki czekałam 5 dni i było to najgorsze 5 dni w moim życiu. Nie płakałam tylko wyłam skulona w kącie w kuchni albo w łazience. Nie jadlam, nie spałam. Pojawiły się pierwsze siwe włosy. Ulgi po otrzymaniu wyników testu nipt nie jestem w stanie opisać. Ryzyka wyszły w miliardach. Odzyskałam jako taki spokój, bo jeszcze czekałam na wizytę u kardiologa, żeby wykluczyć wadę serca. Tutaj też wyniki wyszły dobre. Do końca ciąży zarówno ja, jak i mój lekarz prowadzący byliśmy spokojni jeśli chodzi o ryzyko wad genetycznych i wady serca. I tak w 37tc trafiłam do szpitala z arytmia serca płodu. Gdybym nie miała wcześniej wykonanego testu nipt i echa serca płodu chyba bym zwariowała...a tak byłam pewna, że moja corka nie ma zespolu downa i ma zdrowe serce. Ciaza została rozwiazana przez cc w 38tc, było ryzyko niedotlenienia, córka w 1 min dostala 8/10, w 5 minucie 10/10. Po urodzeniu miala monitoringi pracy serca i saturacji, ekg i dodatkowe badania krwi. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze, mam zdrową córkę. Do mnie bardziej przemawiają wyniki badań, które wykonano mnie i mojemu dziecku niz historie z forum. Jasne, warto szukać pokrzepienia u innych kobiet, które były w podobnej sytuacji, ale każda ciąża jest inna, każdy organizm jest inny i tu naprawdę trzeba po prostu zrobić badania zalecane przez lekarza, żeby mieć pewność swojej sytuacji.Dzięki badaniom prenatalnym i stresem z nimi związanym doznałam napadu padaczkowego. Zdawało się, że jestem już wyleczona. A po paru latach (przy tak ogromnym stresie) pojawił się napad. Nie będę się tłumaczyć.
W poście prosiłam o wypowiedź osoby, które miały podobne wyniki, a ich historia skończyła się szczęśliwie. Zaznaczyłam, że nie chcę robić badań i tyle. Więc nie rozumiem tłumaczenia mi przez kilka osób powodów dlaczego mam wykonać badania. Nie o to prosiłam.
Moim osobistym powodem jest choroba, która pojawia się w wyniku intensywnego stresu. A taki wywołał u mnie wynik badań prenatalnych. Obecnie jestem już spokojniejsza i nie chcę przechodzić przez to drugi raz. To tak z grubsza. Jeżeli nie byłaś w takiej sytuacji i nie masz nic do powiedzenia to czasami lepiej pomilczeć.
Ostatnia edycja: