reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ryzyko pośrednie - wyniki badań prenatalnych

Miałam trochę inną sytuację… sama nie wiem czy lepsza czy gorsza… bo wyniki z krwi były ok, ale w obrazie USG stwierdzono NT 2,8 i niedomykalność zastawki… ile się nastresowalam to moje… robiłam nawet drugie badania prenatalne I trymestru prywatnie. Koniec końców konsultowałam swoje obawy z 4 specjalistami. Ryzyko wyszlo mi również pośrednie T21 1:429 chyba… wskazanie do amniopunkcji. Ja jestem po poronieniach. Moje sumienie nie pozwoliłoby mi żyć z myślą, że przyczyniłam się do kolejnej straty mimo, że moje dziecko mogło okazać się chore. Niestety mój lekarz prowadzący nie mógł tego zrozumieć, a mną targały wątpliwości związane z koniecznością wykonania tego badania, bo wyniki z USG prywatnego były bardziej opstymistyczne. Ja strasznie bałam sie tego wysokiego NT, genetyk za to proponował amnio na wzgląd niedomykalności zastawki, 2 innych lekarzy nie zaobserwowało niedomykalności. Obaj też radzili pójść w kierunku NIPT - ponieważ jednak ryzyko nie jest wysokie a pośrednie. Też było mi szkoda kasy. Ale nie żałuję. Dzięki temu mogłam cieszyć się spokojnie druga połowa ciąży. Trzeba być twardym psychicznie, bo niestety jeżeli są jakieś wątpliwości to gdziekolwiek nie pójdziesz do innego lekarza ta wątpliwość dalej trwa, a Ty na nowo będziesz musiala tłumaczyć i zmagać się później ze słowami i opiniami innych co powinnaś a czego nie. Dla jednych to konieczność by mieć pewność jak jest. Chcą dowodów. A jak masz czarno na białym, że jest ok to zyskujesz ten spokój 🫠 prawidłowy wynik NIFTY był moja karta przetargowa. Wpisany w kartę ciąży powodował, że nikomu nie musiałam już tłumaczyć co i jak. Stało się to nieistotne i druga powolowe ciąży przeżyłam komfortowo ☺️ to tak w duuuzym skrócie. Wiem jak się czujesz, wiem, że szukasz odpowiedzi. Też szukałam. Tylko tutaj nikt nie może Tobie powiedzieć „nie martw sie - będzie napewno dobrze”. Masz to szczęście że w USG jest ok. Pamiętaj, że test pappa mówi o ryzyku. 1 na 430 kobiet z takimi wynikami jak Twoje urodzi chore dziecko. Pytanie czy jesteś tą 1? Masz na to szanse w 0,23% - czy to dużo? Musisz się zastanowić, czy jesteś w stanie przeżyć tą ciążę komfortowo w niewiedzy? Dla mnie istotnym było również to by zapewnić dziecku odpowiednie warunki szpitalne jeżeli okaże się że jest chore. Zatem wybór odpowiedniego szpitala do porodu.
Koniec końców mam zdrową córeczkę. Rozwija się prawidłowo ♥️ mam nadzieję, że i u Ciebie skończy się wszystko dobrze! Nie jesteś z tym sama. Jest to do przeżycia aczkolwiek jest to bardzo bardzo trudne… mam nadziej, że dodałam trochę otuchy swoim przypadkiem i że naprawdę wszystko okaże się niepotrzebnym stresem!


Cieszę się, że skończyło się u Ciebie szczęśliwie. Faktycznie sytuacja troszkę inna. Ale nerwy podejrzewam, że porównywalne.

Troszkę mnie uspokoiłaś. Dziękuję i mam nadzieję na szczęśliwe rozwiązanie również z moim przypadku ❤️
 
reklama
Tak jak odpowiedziałam koleżance powyżej - zastanawiam się czy wiedza o chorobie dziecka jest warta 2 tysiące. Bo ten fakt na pewno mnie nie uspokoi. A na bieżąco monitoruję stan jego zdrowia. Lekarz prowadzący nie ma zastrzeżeń, co do jego rozwoju. Praktycznie tylko ta beta jest niepokojąca...
Naprawdę byłabym w stanie zapłacić za te badania. Tylko czy "warto". Partner sam chciał je opłacić, jeżeli miałoby mi to dać spokój psychiczny. Ale oboje gdybamy.
"Wiedza o chorobie" może nie da Ci komfortu psychicznego, ale wiedza o BRAKU CHOROBY i zdrowiu dziecka jak najbardziej może już Ci spokój psychiczny dać. :) Bardziej o to każdemu chodziło.
 
Hej

Szukam wsparcia

Jestem już po pierwszych badaniach prenatalnych.
Badanie miałam dwa tygodnie temu. Wówczas na podstawie badania USG byłam w 12 tyg. + 5 dni.
Mam 26 lat

Oto moje wyniki:

USG:
FHR 163 u/min
CRL 65.5 mm
NT 2,10 mm
Kostnienie nosa prawidłowe
Nie stwierdzono niedomykalności trójdzielnej

Niepokojące są natomiast wyniki biochemii:
Wolna podjednostka beta hCG 3,3776 MoM
Papp-a 0,8479 MoM

Ryzyko podstawowe wyliczono na 1:926, a skorygowane 1:430 w przypadku trisomii 21.

Wynik wskazuje na pośrednie ryzyko trisomii 21. Ryzyko trisomii 13 i 18 zdecydowanie niższe niż populacyjne wynikające z mojego wieku.

Czy te wyniki to powód do obaw? Szczególnie martwi mnie beta. Czy któraś z Was była w podobnej sytuacji? Nie chcę robić badania Nifty. Potrzebuję chyba pocieszenia...

1 na 430 kobiet z takimi wynikami urodzi dziecko z ZD.
Czy będziesz tą 1 to nikt Ci tutaj nie da gwarancji.

Ja miałam dość podobne wyniki, akurat robiłam nifty, syn jest zdrowym dzieckiem teoretycznie. Natomiast nie oszukujmy się jest to kwestia szczęścia.
 
Rozumiem, że te wyniki mogą budzić niepokój, szczególnie w odniesieniu do wartości beta hCG. Twój wynik biochemii rzeczywiście wskazuje na pośrednie ryzyko trisomii 21, ale to nie oznacza, że diagnoza jest pewna. Warto pamiętać, że testy prenatalne, takie jak badania biochemiczne i USG, mają na celu oszacowanie ryzyka, a nie postawienie ostatecznej diagnozy.

Ryzyko 1:430 nadal oznacza, że istnieje duża szansa, że wszystko jest w porządku. Wyniki takie jak NT (przezierność karkowa) i prawidłowe kostnienie nosa również działają na Twoją korzyść. Beta hCG bywa podwyższona w różnych sytuacjach, niekoniecznie związanych z trisomią 21.

Jesli ufasz lekarzowi prowadzącemu a on nie widzi powodu do niepokoju, to może warto się zdać na niego, bo z pewnością więcej wie na temat Twojej ciąży, niż my na forum :)
 
Po pierwsze niestety koszty. A druga kwestia to stres. Chcę sobie go oszczędzić 😔 Ty jesteś już po testach?
Stres to żyć w takiej niepewności właściwie już do końca ciąży. Ja robiłam nifty pro w 16tc właśnie po to, żeby mieć spokojną głowę do końca ciąży. Córka urodzila się zdrowa, ma już 14miesiecy.
 
Stres to żyć w takiej niepewności właściwie już do końca ciąży. Ja robiłam nifty pro w 16tc właśnie po to, żeby mieć spokojną głowę do końca ciąży. Córka urodzila się zdrowa, ma już 14miesiecy.


Dzięki badaniom prenatalnym i stresem z nimi związanym doznałam napadu padaczkowego. Zdawało się, że jestem już wyleczona. A po paru latach (przy tak ogromnym stresie) pojawił się napad. Nie będę się tłumaczyć.
W poście prosiłam o wypowiedź osoby, które miały podobne wyniki, a ich historia skończyła się szczęśliwie. Zaznaczyłam, że nie chcę robić badań i tyle. Więc nie rozumiem tłumaczenia mi przez kilka osób powodów dlaczego mam wykonać badania. Nie o to prosiłam.
Moim osobistym powodem jest choroba, która pojawia się w wyniku intensywnego stresu. A taki wywołał u mnie wynik badań prenatalnych. Obecnie jestem już spokojniejsza i nie chcę przechodzić przez to drugi raz. To tak z grubsza. Jeżeli nie byłaś w takiej sytuacji i nie masz nic do powiedzenia to czasami lepiej pomilczeć.
 
Dzięki badaniom prenatalnym i stresem z nimi związanym doznałam napadu padaczkowego. Zdawało się, że jestem już wyleczona. A po paru latach (przy tak ogromnym stresie) pojawił się napad. Nie będę się tłumaczyć.
W poście prosiłam o wypowiedź osoby, które miały podobne wyniki, a ich historia skończyła się szczęśliwie. Zaznaczyłam, że nie chcę robić badań i tyle. Więc nie rozumiem tłumaczenia mi przez kilka osób powodów dlaczego mam wykonać badania. Nie o to prosiłam.
Moim osobistym powodem jest choroba, która pojawia się w wyniku intensywnego stresu. A taki wywołał u mnie wynik badań prenatalnych. Obecnie jestem już spokojniejsza i nie chcę przechodzić przez to drugi raz. To tak z grubsza. Jeżeli nie byłaś w takiej sytuacji i nie masz nic do powiedzenia to czasami lepiej pomilczeć.
Myślę, że była, skoro robiła test NIPT. :) Dlatego się wypowiedziała.

Ja dodam od siebie, że jestem w ciąży, co prawda pappa ok, ale białko mam niskie, poniżej 0.3 mom. Nt też było graniczne, wyższe niż u Ciebie. Wyszło mi ryzyko zD 1:110. Zrobiłam Sanco dla spokoju. Wg Sanco córeczka nie ma tych najczęstszych wad genetycznych.
Trzeba pamiętać, że to wciąż jest tylko ryzyko wystąpienia. Ma się większą szansę, że będzie się wśród tych 110 zdrowych (jak w moim przypadku) niż wśród tego 1 z zD. :)
 
reklama
Dzięki badaniom prenatalnym i stresem z nimi związanym doznałam napadu padaczkowego. Zdawało się, że jestem już wyleczona. A po paru latach (przy tak ogromnym stresie) pojawił się napad. Nie będę się tłumaczyć.
W poście prosiłam o wypowiedź osoby, które miały podobne wyniki, a ich historia skończyła się szczęśliwie. Zaznaczyłam, że nie chcę robić badań i tyle. Więc nie rozumiem tłumaczenia mi przez kilka osób powodów dlaczego mam wykonać badania. Nie o to prosiłam.
Moim osobistym powodem jest choroba, która pojawia się w wyniku intensywnego stresu. A taki wywołał u mnie wynik badań prenatalnych. Obecnie jestem już spokojniejsza i nie chcę przechodzić przez to drugi raz. To tak z grubsza. Jeżeli nie byłaś w takiej sytuacji i nie masz nic do powiedzenia to czasami lepiej pomilczeć.

Idąc tym tropem to najlepiej, żebyś w ogóle nie prowadziła ciąży i nie wykonywała żadnych badań bo co jak znowu będzie coś nie tak i wywoła to u Ciebie stres? Pappa to nie jedyne co się może przydarzyć w ciąży np. ja miałam cukrzycę ciążową, skracającą się szyjkę, a po USG II trymestru problem z oceną pracy serca więc skierowanie na echo (a to jeden z markerów ZD) 🤷‍♀️
 
Do góry