A jeszcze się pochwalę że 3 dni temu tak nas męczył jak jedliśmy obiad
(jęczał, marudził, że się nudzi) że zdecydowaliśmy wypróbować po raz pierwszy krzesełko które dostał na chrzciny - rozłożylismy oparcie na maksa- wyszło mniej więcej jak w leżaczku, a Karol siedział strasznie zafascynowany, dumny ( ??) a my mogliśmy spokojnie zjeść obiad, chyba niedługo zaczniemy to częściej praktykować
Ps dodam tylko że on tonie w tym krzesełku
(jęczał, marudził, że się nudzi) że zdecydowaliśmy wypróbować po raz pierwszy krzesełko które dostał na chrzciny - rozłożylismy oparcie na maksa- wyszło mniej więcej jak w leżaczku, a Karol siedział strasznie zafascynowany, dumny ( ??) a my mogliśmy spokojnie zjeść obiad, chyba niedługo zaczniemy to częściej praktykować
Ps dodam tylko że on tonie w tym krzesełku