F
fogia
Gość
O Filipie można powiedzieć, że próbuje rozrabiać i czasami mu się to udaje. Kiedy nie reaguje na moje słowne uwagi podchodzę do niego łapię go za "brojącą" rączkę i patrząc mu w oczy mówię "Nie wolno tego ruszać" po czym puszczam rękę. Wtedy oczywiście on próbuje znowu, a ja znowu odgrywam ten scenariusz. Z reguły po 5 takich powtórkach mały się złości ale odpuszcza, a ja mam z głowy upominanie na kilka dni, a nawet tygodni. Uważam, że ogromnym sukcesem jest to, że od kilku tygodni obrus leży spokojnie na ławie, a książki stoją na niższych półkach regału. Teraz jesteśmy na etapie odzwyczajania od zabawy lampką nocną. W ten sam sposób reaguję gdy mnie lub kogoś z domowników boje, a jeżeli to nie pomaga to po prostu zostawiam go na podłodze (jeżeli był na rękach) albo przestaję się z nim bawić. Tak samo robię jak dostaje napadu histerii i rzuca mi się na podłogę ze złości. Ignoruję. Jak na razie pomaga. Zobaczymy co się będzie działo jak wejdzie w etap upiornego dwulatka.