jeśli powielam temat- wybaczcie. Mam pytanie do Was mamuśki syn ma ponad 4 miesiące,od kilku dni staram się mu rozszerzyć dietę. Powoli zaczyna lepiej łykać ale czego bym nie podała, mam wrażenie, że mu nie smakuje. Robi taką minę obrzydzoną . Zje trochę i nie ma opcji by zjadł więcej. Piszę o kaszce (różnych rodzajach), obiadkach, marchewce, jabłuszku. Jabłko chyba mu najbardziej smakuje ale co z innymi pokarmami?powinnam w takim razie trzymać się póki co tylko jabłka? czy mimo wszystko codziennie, chociaż po trochu przyzwyczajać do innych smaków? Proszę o poradę co zrobić
reklama
lavista to co piszesz jest calkowicie normalne. Nalezy wprowdzac male ilosci. Brzuszek musi sie przyzwyczaic, zoladek musi sie nauczyc produkowac enzymy do strawienia nowosci, ktore podajesz synkowi. Jak w takim wieku zje lyzeczke lub dwie jabluszka to bardzo dobrze. Rozszerzanie diety to nie wyscigi, nalezy to robic stopniowo i powoli
zgadzam się, całkiem normalne mojemu Filipowi też zaczęłam podawać nowe smaki od 4mies. teraz ma ponad 6 i dalej grymasi sa dni że zje cały słoiczek ze smakiem.
Marchewki zupek i obiadkow nigdy nie chcial wiec wszyscy mi poradzili zeby mu troszeczke dosolila ijakos tak bardziej mu posmakowalo .
Marchewki zupek i obiadkow nigdy nie chcial wiec wszyscy mi poradzili zeby mu troszeczke dosolila ijakos tak bardziej mu posmakowalo .
Podziel się: