tak myslalam, ze nie jestem jedyna Ale przyznam sie, ze sprobowalam dopiero po tym angielskim filmie o karmieniu Wczesniej jakos mi to wylecialo z glowy Jeszcze w ciazy maz mi sie zarzekal rekami i nogami, ze nie tknie tego i ze slyszal, ze jest gorzkie i paskudne a po porodzie juz sam zebral o wyprobowanie ale bylam bezlitosna i dalam mu tylko na palcu a nie samemu zatankowac Jakos teraz piersi sa dla mnie bardziej dla synka niz dla meza Poza tym nie chcialam, zeby ograbial malego z papu A tak z palca to i tak samo wycieklo i tak Mama-chytruska ;-) W kazdym razie smakuje ono nam wszystkim Na tym angielskim filmie to wrecz mowili, ze niektore mamy uzywaja swojego mleka do kawy No a w Mongolii to najlepszy prezent dla meza czy bliskiego w rodzinie
Zastanawiam sie tylko, czemu tak strasza aby dzieci nie przyzwyczajac do slodkiego smaku w rozszerzaniu diety, skoro one znaja smak slodki od narodzin
Co do artykulu pieszczoszki: przy winogronach mam watpliwosci, bo nasza polozna nas ostrzegala, ze powoduja wzdecia i moga alergizowac (gl. ze wzgledu na solidne opryski winorosli )
Zastanawiam sie tylko, czemu tak strasza aby dzieci nie przyzwyczajac do slodkiego smaku w rozszerzaniu diety, skoro one znaja smak slodki od narodzin
Co do artykulu pieszczoszki: przy winogronach mam watpliwosci, bo nasza polozna nas ostrzegala, ze powoduja wzdecia i moga alergizowac (gl. ze wzgledu na solidne opryski winorosli )