reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Rozszerzamy dietę Maluszków

u mnie na odwrót, Tymek odkurzacz :) je w małych ilościach, ale wszystko :)

Ewa, ja bym poczekała, przecież to nie wyścigi. Nie będzie jeść papek do osiemniastki przecież :) dla mnie z tego względu im szybciej tym lepiej, że będę mogła szybciej przejść na "nasze jedzenie". To chyba tylko moja wygoda i tyle. Bo że ma to jakiś mega destrukcyjny wpływ na rozwój dziecka to nie uwierzę.
Ale- na ile cie już znam- to pewnie masz podobnie ;)
 
reklama
Gosha, na siłę jej nic nie wcisnę, bo się udusi ;P
Poza tym Drobina nie z tych, co sobie dadzą cokolwiek wmówić. Musi być po jej myśli, bo jak nie, to jest foch ;)

No ale odruch gryzienia już ma (jak dostaje butlę, to jej w ogóle nie ssie, tylko gryzie właśnie). Gryzienie to element rozwoju mowy, więc fajnie by było jakby już coś łapała powoli. Ale to leń jest paskudny.
Franek w jej wieku już chleb ładnie wsuwał, rybę w kawałkach jadł i inne miękkie rzeczy. Tylko że on dużo większy był. A Aniela taka malizna. Tylko wszerz rośnie ;P
 
Ja już też chleb wytrzepywałam. Daję piętkę całą. Skórka ze środkiem. Jak rozmemła skórkę to potrafi duży kawałek odgryźć/wyszarpać. No i napcha za dużo a potem odruch wymiotny ma. Jabłka do ręki bałabym się mu dać, ale z mojej ręki już nie raz jabłko drapał zębami :-). Muszę skorzystać z pomysłu kakakaroliny i brokuła lub kalafior ugotować i dać Tymkowi. Dobry pomysł.
A biszkopty dajecie tylko takie specjalne dla dzieci, czy któraś z Was znalazła biszkopty z porządnym składem?
 
Dzag, ja robię biszkopty sama. Ale czasem pojawiają się w domu też sklepowe. Różne. Ja uważam, że życie jest za krótkie na studiowanie składu wszystkich produktów - spędzałabym cały weekend w markecie ;P
 
Samodzielnie robienie pewnie najlepsze. Ale ja nigdy nie robiłam, więc teraz na dziecku eksperymentować nie będę :-D. A jak patrzyłam na skład niektórych to aż mnie dziw brał, że tyle rzeczy można powciskać do zwykłych biszkopcików :eek:. Czasem naprawdę producenci przeginają...
 
Ja dałam raz jabłko ale pod nadzorem każdy kęs, nie czai o co chodzi więc na razie będą tylko chrupki.

Ale dziś zrobiłam psu ucztę:wściekła/y: Kupuje te eko warzywa i mięso, ryby, porcjuje na te 10, 15 g i do woreczków, tak samo robię z warzywami, potem tylko woda, avent i jedzenie gotowe. Miałam nowe mrożonki, cielęcinie, ryby, jagnięcine, wiejską kurę i nie domknęłam zamrażarki na noc, wszytko się rozmroziło:wściekła/y: Mięsa i ryb było na cały m - c!
Z części porobiłam obiadki i deserki na dwa dni, z malin zrobiłam sok, z innych kompot, ale resztę musi zjeść pies.
Więc właśnie gotują mu się te wszystkie mięea, na patelni robią się warzywa i jeszcze mu ryżu dogotuje. Tyle kasy i tyle jedzenia, a ten i tak gruby jeść tyle nie musi, ale dziś w końcu dzień mężczyzny to niech ma;-)
 
Anielka od czasu choroby strasznie marudzi przy obiadach. Zjada nic albo prawie nic. Dziś znowu był ryk. Mimo że głodna jest ewidentnie.
I wiecie co? Posoliłam jej to ciut. Wsunęła aż jej się uszy trzęsły! I płakała, że mało!

I niech mi ktoś powie, że dzieci nie mają swoich smaków! Jadła jałowe jedzenie parę miesięcy, ale w końcu powiedziała - dość. I durna matka się dopiero po 2 tygodniach zorientowała o co chodzi ;)

Przy okazji do obiadu wkroiłam ziemniaka i marchewkę - bez blendowania. Marchewka ok, ale ziemniak chyba za twardy, bo miała odruch wymiotny.
 
ewa witaj w świecie małych smakoszy...Hahaha:-D Manita jałowego wcale nie chciała, od początku mieliśmy jazdy. Teraz wsuwa aż jej się uszy trzęsą, wszystko co jej nagotuję w ilościach cokolwiek zadziwiających, 200ml spokojnie wciąga:szok:

Kaszkami Holle też już wzgardziła. Musiałam jej smakowe, słodkie kupić. Na syrenie, bo dwa dni głodowała:szok: Nestle ze śliwkami uwielbia a absolutnym hitem jest Hipp jabłkowy, aż się trzęsie przed każdą łychą (bo tylko łyżeczką już je, nawet przed snem):laugh2: Nie poznaję jej.

Mleka Manita dalej nie je, ale odpuszczam jej butlę definitywnie. Nie ma sensu. Zaraz przejdziemy na krowie, albo kozie to może jej podejdzie i kubkiem, jak soczek wypije (marzenia ściętej głowy). Ewidentnie jej mm nie leży smakowo. Za nic nie mogę już w nią wlać.
Zjada te badziewne jogurciki dla dzieci jak szalona. Poległam na każdym polu...Pisałam kilka dni temu dumnie, że cukru nie daję...
Dla mnie ważniejsze jednak teraz, że trochę tego wapnia wciągnie, bo z 2 porcji kaszki dziennie i generalnie "cienkomlecznej" diecie o to się martwię na poważnie.
 
Aia, bo te dzieci to cwaniaki straszne ;)
Aniela np. gardzi tanimi kaszkami - babydream jej przez gardło nie przejdzie ;P Jak będzie tak kiedyś miała z ciuchami, to ja wymiękam już teraz ;)
 
reklama
Pewnie ze dzieciaki maja smaki :) moja surowizny nie tyka, wszystkie owoce pieczone lub parowane i TYLKO na cieplo:confused: Obiady tez cos ostatnio gorzej ida, to chyba tez sprobuje ciutke solnac. My dzis drugie podejscie do jaglanki, wczoraj totalny szit wyszedl, nie dosc ze gesto-glutowate to jeszcze ze sliwka ktora wyszla cholernie kwasna. Wcale jej sie nie dziwie, ze nie chciala:p Dzis z jablkiem i cynamonem, wyglada niebo lepiej, czekam az sie princes obudzi i probujemy.
 
Do góry